Incydent na spotkaniu Tuska z rolnikami. Nagle musiała przyjechać karetka
O poważnym incydencie podczas spotkania z Donaldem Tuskiem informuje "Fakt". Do zdarzenia doszło w sobotę 9 marca w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie. To tam zorganizowano rozmowy premiera z rolnikami. W wydarzeniu wziął udział także minister rolnictwa Czesław Siekierski.
Debata rozpoczęła się o godz. 10:00 i niedługo po starcie rozmów, organizatorzy musieli szybko interweniować. Jak podaje "Fakt", do CPS została wezwana karetka, ponieważ zasłabła jedna z osób obecnych na sali.
Karetka na spotkaniu z Tuskiem
"Pomoc medyczna została wezwana przez organizatorów spotkania błyskawicznie. Ratownicy pojawili się już po kilku minutach" – czytamy na łamach tabloidu.
Nie wiadomo jednak, w jakim stanie była poszkodowana osoba. Z relacji "Faktu" wynika, że na sygnale zabrano ją do pobliskiego szpitala.
Protesty rolników w Polsce
Przypomnijmy, że od kilku tygodni rolnicy w Polce protestują przeciwko przepisom zawartym w tzw. Zielonym Ładzie. Domagają się też m.in. restrykcji w kwestii napływu do Polski towarów spoza granic UE.
Wcześniej rolnicy blokowali drogi w wielu miejscach w Polsce, ale 6 marca zjechali już do Warszawy, gdzie zorganizowali wielką demonstrację. Co prawda nie zablokowali centrum stolicy traktorami, bo dostali wyraźny zakaz na takie działania. Atmosfera i tak była jednak gęsta, bo zgromadzenie przerodziło się też w zamieszki.
Jak informowaliśmy w naTemat, kilka osób weszło na teren Sejmu, a manifestanci sięgnęli po kostkę brukową. Ranni zostali funkcjonariusze policji.
– Czy wam naprawdę nie jest wstyd, że atakujecie policjantów, w kierunku których rzucane są kostki brukowe? Czy nie widzieliście tych obrazów? Wstydźcie się za to – stwierdził szef MSWiA Marcin Kierwiński, który podsumował, ile osób zatrzymano po manifestacji przed Sejmem.
– 23 tych prowokatorów zostało zatrzymanych i będziecie mieli pełną informację na ten temat tego, kim są i czy przyjechali tu pokojowo protestować. Bo większość protestujących rolników przyjechało tutaj, żeby rzeczywiście protestować, ale niestety byli także bandyci, którzy atakowali policję – nie ukrywał minister.
Na jednym z nagrań, które obiegło sieć widać też, że jeden z funkcjonariuszy rzuca czymś w demonstrantów. – Wiem o tym, śledzę media społecznościowe. Rozmawiałem z komendantem, będzie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające. Z tego, co wiem, ten funkcjonariusz sam zgłosił się do dowodzących akcji, że będzie chciał złożyć wyjaśnienia – przekazał Kierwiński.