Dziś Kaczyński stanie przed komisją ds. Pegasusa. Kiedy ruszy posiedzenie?

Nina Nowakowska
15 marca 2024, 06:59 • 1 minuta czytania
W piątek 15 marca prezes PiS Jarosław Kaczyński stanie przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Lider opozycji ma być pytany o sprawy związane z aferą inwigilacyjną, do której miało dojść za rządów Zjednoczonej Prawicy. – Będę, bo mam obowiązek być – oznajmił Kaczyński, wskazując, że ma co do przesłuchania wiele obaw.
Dziś Kaczyński stanie przed komisją ds. Pegasusa. Kiedy ruszy posiedzenie? Fot. Piotr Molecki/East News

15 marca o godzinie 9.00 ruszają obrady sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Na początek zaplanowano przesłuchanie prof. dr hab. Jerzego Kosińskiego – specjalisty ds. cyberbezpieczeństwa z gdyńskiej Akademii Marynarki Wojennej. Jako drugi przed komisją ma stanąć Jarosław Kaczyński.


Dziś przesłuchanie Kaczyńskiego przed komisją ds. Pegasusa

Przesłuchanie byłego wicepremiera i prezesa PiS prawdopodobnie zacznie się po godzinie 11.00. Polityk deklarował wcześniej, że pomimo swoich obaw, stanie przed sejmową komisją.

Obawiam się, że tam będzie wiele pytań, na które ja nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo po prostu moja orientacja w tej sprawie [...] obawiam się, niewiele przekracza, a może w ogóle nie przekracza tego, co jest w tej chwili w mediach – komentował 12 marca Kaczyński.

Według szefa Prawa i Sprawiedliwości, sens istnienia komisji śledczej jest propagandowy, a telewizja TVN ma być odpowiedzialną za "urojoną rzeczywistość dyktatury, nadużyć, inwigilacji". – To jest takie sądzenie po sobie – stwierdził prezes PiS.

Dlaczego Kaczyński?

Politycy PiS forsują narrację, wedle której nie wiadomo, po co ich lider został wezwany na przesłuchanie. Należy zaznaczyć, że Kaczyński, który jest posłem i prezesem partii PiS, w okresie objętym śledztwem komisji był również wiceprezesem Rady Ministrów i przewodniczącym Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. Oznacza to, że w badanym przez komisję okresie odpowiadał za bezpieczeństwo Polski.

Zdaniem polityka Lewicy, nawet jeśli Kaczyński nie będzie tego pamiętał, to przecież komisja i tak, prędzej czy później dotrze do odpowiednich dokumentów.

"To może zmieść PiS z planszy"

– Jeśli natomiast pan Kaczyński powie, że się tym nie zajmował, to przepraszam bardzo, ale skoro był wicepremierem polskiego rządu, szefem partii, a tu wybucha afera międzynarodowa, gdzie ludzie są inwigilowani, to co w tej sprawie robił i czym się zajmował? – dodał w rozmowie z "DGP" Trela.

– To wcale nie jest takie proste, że pan Kaczyński od tego ucieknie, powołując się na niepamięć, czy niewiedzę. Jeżeli ktoś pełni taką funkcję publiczną i nie interesował się bezpieczeństwem Polek i Polaków, to znaczy, że nie dopełnił swoich obowiązków, a jeśli chciał wiedzieć wszystko o wszystkich, to jest bardzo niebezpieczne pragnienie – zaznacza polityk.

Według Treli "wykorzystano publiczne pieniądze do zakupu nielegalnego oprogramowania, żeby zbierać haki na ludzi". Poseł wskazuje, że szpiegowano zarówno oponentów, jak i partyjnych kolegów, prokuratorów, sędziów i dziennikarzy.

Jak pisaliśmy wcześniej, po PiS ma krążyć tzw. lista Pegasusa, która wskazuje, którzy członkowie partii mieli być inwigilowani przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński z Maciejem Wąsikiem.

– To pokazuje, jak zgniły był aparat Prawa i Sprawiedliwości oraz do jakich metod posuwała się partia dla utrzymania władzy. W mojej ocenie to może wręcz zmieść partię PiS z politycznej planszy – podsumował poseł Trela.