O tę aferę zapytano nawet w sondażu. "Miś" z Krupówek podkopał wizerunek Zakopanego?
Z sondażu przeprowadzonego przez panel badawczy Ariadna dla Wirtualnej Polski wynika, że afera z "fałszywym misiem" z Krupówek nie przysłuży się góralom.
"Aż 73 procent badanych uważa, że 'taka sytuacja psuje opinię o Zakopanem i góralach', a przeciwnego zdania jest tylko 14 procent ankietowanych. 13 procent wybrało odpowiedź 'trudno powiedzieć' – podano na stronie portalu WP.
"Miś" z Krupówek podkopał wizerunek Zakopanego? Tak Polacy odpowiedzieli w sondażu
Ankietowanym zadano też pytanie, "czy górale są pazerni na dutki? (pieniądze – przyp. red.)". 40 procent pytanych uznało, że "zdecydowanie tak", a 32 proc. wybrało odpowiedź "tak". 5 proc. wskazało, że "raczej nie", natomiast 2 procent, że "zdecydowanie nie". 21 procent uważa, że trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. O aferze z "misiem" słyszało 62 procent pytanych Polaków.
O co chodziło w aferze z misiem? Wszystko zaczęło się od nagrania w mediach społecznościowych. Aktorka Hanna Turnau udostępniła ns Instagramie filmik, na którym w kadr wchodzi jej zakopiańska "atrakcja". Widać na nim, jak nie może uwolnić się od "chciwego misia z Krupówek". Mężczyzna nie miał założonej pluszowej głowy od stroju, za to żądał, by aktorka – skoro go nagrywa – zapłaciła mu za ujęcie.
Po tym, jak o sprawie zrobiło się głośno, głos zabrał również mężczyzna, który żądał zapłaty za swoją obecność na nagraniu. Jego zdaniem Hanna Turnau od początku chciała, by pojawił się w kadrze.
O co chodzi w aferze z "misiem" z Krupówek?
Rozmowa z "fałszywym misiem", która wyciekła do sieci, była dość absurdalna. Mężczyzna powoływał się na "naukę niemiecką", która – jak stwierdził – przyświecała Hannie Turnau.
Jak zwrócił uwagę, na nagraniu nie ma głowy, bo chciał zaproponować kobiecie, żeby ta mu zapłaciła i wówczas mogła nagrać z nim ujęcie jeszcze raz.
– Mogłem ubrać tę głowę. Gdyby chciała, to by porozmawiała po ludzku – dodał w rozmowie, którą przeprowadził z nim na żywo Gerard Wolski. Opublikował ją na TikToku, na kanale TV Kruca Fux.
Przy okazji afery ze "chciwym misiem z Krupówek" wyszło także na jaw, że mężczyzna nie ma prawa do świadczenia działalności, którą wykonuje. Co więcej, został za prowadzenie jej wielokrotnie ukarany przez Straż Miejską Zakopanego.
Jak podawaliśmy również w naTemat, jedyną osobą, która ma takie zezwolenie od miasta, jest Marek Zawadzki, zakopiańska legenda, który z antybohaterem nagrania nie ma nic wspólnego.
– Serce mnie boli, że ludzie myślą, że to jest góral. I przez to na nas, na góralach, nie zostawili suchej nitki. A to nie jest żaden góral – mówił Marek Zawadzki w rozmowie z naTemat.