W centrum Warszawy ostrzelano miejskie autobusy. Aż trudno uwierzyć, kim są sprawcy
W minioną sobotę nad ranem policja otrzymała zgłoszenie w sprawie niepokojącego zdarzenia na rogu ulic Marszałkowskiej i Hożej w Warszawie. Służby zostały zaalarmowane, bowiem autobusy komunikacji miejskiej zostały... ostrzelane.
Na miejscu funkcjonariusze zastali wybite szyby. Od razu udało się ustalić, że w wyniku ataku nikomu nie stała się krzywda.
Ostrzelano autobusy w centrum Warszawy. Zatrzymano pięć osób
– Mowa o pięciu pojazdach, w tym trzech autobusach miejskich i dwóch liniach prywatnych. Nikomu nic się nie stało. Policjanci wykonują czynności w postaci oględzin uszkodzeń, szyb i karoserii – przekazał na gorąco w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" podkom. Rafał Rutkowski ze stołecznej policji.
Od samego początku podejrzewano, że pojazdy nie zostały niczym obrzucone, a ostrzelane z broni pneumatycznej. Teraz Komenda Stołeczna Policji wydała oficjalny komunikat, w którym poinformowała o zatrzymaniu aż pięciu osób podejrzewanych o zniszczenie mienia.
"Wczoraj wieczorem stołeczni policjanci z Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw oraz Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego wytypowali mieszkanie, z którego mogły być oddane strzały do pojazdów komunikacji miejskiej" – czytamy.
Na początku zatrzymano trzech nieletnich w wieku od 13 do 15 lat. Małoletni zostali umieszczeni w Policyjnej Izbie Dziecka. To jednak nie koniec, bowiem doszło do kolejnych zatrzymań.
"Jednocześnie policjanci ustalili, że w mieszkaniu przebywało jeszcze dwóch nastolatków, którzy uciekli z niego przed przybyciem funkcjonariuszy. Wytypowano miejsce ich pobytu. Dwóch 16-latków także zatrzymano" – przekazali funkcjonariusze.
I dodali: "W mieszkaniu, z którego miały zostać oddane strzały, policjanci zabezpieczyli dwie wiatrówki na CO2".