Przypadki czy upiorne przepowiednie? Te sześć filmów przewidziało... prawdziwe śmierci
Duch (1982)
"Duch" ("Poltergeist") Tobe’a Hoopera to dziś już kultowy amerykański horror. Ale jest w nim jeszcze coś straszniejszego niż sama opowieść o nawiedzonym domu.
Scenograf, który zaprojektował pokój dziecięcy, zawiesił na ścianie fałszywy plakat Super Bowl XXII, który miał odbyć się w 1988 roku, czyli aż sześć lat po premierze filmu w kinach w USA. To, co naprawdę mrozi krew w żyłach, to fakt, że właśnie w tym roku zmarła Heather O'Rourke, dziecięca gwiazda "Ducha". Ba, praktycznie tego samego dnia, co Super Bowl w 1988 roku. Sportowa impreza odbyła się 31 stycznia, a śmierć Heather nastąpiła 1 lutego.
Gdy nadszedł Super Bowl XXII w 1988 roku, który przewidywał plakat w "Duchu", 13-letnia O'Rourke nagle zachorowała i dzień później zmarła na zatrzymanie akcji serca wywołane niedrożnością jelita. Dodajmy, że to właśnie graną przez dziewczynkę Carol Anne porywają duchy w "Poltergeiście"...
Człowiek demolka (1993)
"Człowiek demolka" to nie tylko kolejny kultowy film akcji (i science fiction) z Sylvestrem Stallone'em. To również tytuł, który przepowiedział głośne morderstwo... niemal dekadę wcześniej.
Laci Peterson została zamordowana przez swojego męża w 2002 roku. Scott Peterson został skazany za zabójstwo Laci i ich nienarodzonego syna w 2004 roku, rok później skazano go na karę śmierci. Co ma to wspólnego z filmem z 1993 roku ze Stallone'em, Sandrą Bullock i Wesleyem Snipesem w obsadzie?
W "Człowieku demolce" przestępcy są skazywani na więzienie krioniczne – są zamrażani na długie lata i odmrażani dopiero w odległej przyszłości. W pewnym momencie filmu na monitorze więziennym pojawiają się nazwiska więźniów zamrożonych razem z głównymi bohaterami, Johnem Spartanem i Simonem Phoenixem. Wśród nich jest imię i nazwisko... Scott Peterson.
Jakby tego było mało, było to kalifornijskie więzienie, w którym zamrażano więźniów skazanych na karę śmierci. Czy członek ekipy "Człowieka demolki" przepowiedział przyszłość? Dodajmy jednak, że w ostatnich miesiącach Innocence Project amerykańska prawnicza organizacja non-profit zajęła się sprawą Petersona. Jej zdaniem mężczyzna może być... niewinny, co byłoby prawdziwym szokiem w świecie true crime.
Super Mario Bros. (1993)
"Super Mario Bros." z 1993 roku to dość koszmarna ekranizacja kultowej gry komputerowej i zaliczyła totalną klapę. Mimo że dziś możemy się śmiać, jak zły jest to film (zrobiony na modłę... dystopijnego science fiction), to jeden element przyprawia o ciarki. Element, dzięki któremu niepozorny "Super Mario Bros." stał się jednym z filmów, które przepowiedziały przyszłość.
Król Koopa (Dennis Hopper) jest dyktatorem w równoległym wymiarze, w którym dinozaury ewoluowały w humanoidy. Pod koniec filmu oba wszechświaty zaczynają się łączyć, a nadmiar zostaje zlikwidowany... wraz z wieżami World Trade Center w Nowym Jorku, które się zawalają. "Super Mario Bros." przewidziało tragiczne wydarzenia z 11 września 2001 roku aż osiem lat wcześniej. Zginęło wówczas 2996 osób.
Matrix (1999)
Zbiorową śmierć prawie trzech tysięcy osób 11 września 2001 roku przewidział również filmowy klasyk, "Matrix". Czyli film, który miał premierę dwa lata wcześniej. Chodzi o datę ważności paszportu Thomasa "Neo" Andersona (Keanu Reves).
Tą jest 11 września 2001 roku, co znowu jest albo przepowiednią, albo mrocznym przypadkiem ekipy kultowego filmu science fiction. Dodajmy, że w symulowanym świecie Matrixa był 1999 rok, poza nim – 2199.
Demon zła (1991)
"Demon zła" ("Evil Toons") to horrorowa komedia klasy B, w której aktorzy przeplatają się z animacją. Animowany duch terroryzuje w filmie grupę nastolatek, które podejmują pracę posprzątania starego, nawiedzonego domu. Zjawa ta wychodzi z książki, którą dziewczyny dostają od miejscowego dziwaka Gideona Fiska. Ten ostatecznie popełnia samobójstwo przez powieszenie.
I tu robi się jeszcze bardziej niepokojąco. W Fiksa wcielił się David Carradine, gwiazda serialu "Kung Fu" z lat 70. oraz obu części "Kill Billa" Quentina Tarantino.
Fisk w 2009 roku został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w Bangkoku: nagi i powieszony w szafie na sznurze od zasłony. W tym wypadku wykluczono jednak samobójstwo: był to nieudany eksperyment asfiksji autoerotycznej. Śmierć przez uduszenie tragicznie połączyła więc aktora i postać, którą zagrał.
Gra śmierci (1978)
"Gra śmierci" to film akcji w reżyserii Bruce'a Lee i na podstawie scenariusza jego autorstwa. Film pojawił się w kinach dopiero pięć lat po śmierci legendy kina akcji: Lee zmarł w 1973 roku, a film – którego główną gwiazdą również jest Bruce Lee – dokończył Robert Clouse. Ale nie to jest w tym najtragiczniejsze.
Film "Gra śmierci" opowiada o aktorze, który pozoruje swoją śmierć, aby uniknąć zemsty gangsterów. Wcześniej główny bohater zostaje postrzelony na planie filmowym z broni, która miała być rekwizytem, a w rzeczywistości miała prawdziwy pocisk. W 1993 roku syn Bruce'a Lee, Brandon Lee, zginął podczas kręcenia filmu "Kruk"... w taki sam sposób.
Tragiczne wydarzenia z planu z udziałem Lee (tytułowego Kruka) oraz Michaela Massee (gangster i gwałciciel Funboy) opisywał w naTemat Paweł Mączewski:
31 marca 1993 rok. (...) Massee trzyma w dłoni Magnum 44. Nie ma pojęcia, że w lufie pozostał fragment prawdziwego naboju ze wcześniejszych scen. Chociaż z broni usunięto proch, taki pocisk wystrzelony z małej odległości wciąż jest niebezpieczny i może spowodować poważne obrażenia. (...) Massee strzela w kierunku kolegi z planu, a Lee pada na ziemię. Początkowo reszta ekipy jest przekonana, że to część gry aktora. Nie wiedzą, że na ich oczach właśnie naprawdę strzelono do człowieka.
Brandon Lee zmarł więc w niemal identycznych okolicznościach, jakie zostały przedstawione przez jego ojca w filmie "Gra śmierci". Aż cierpnie skóra...