Ceny paliw zbliżają się do psychologicznej granicy. A będzie jeszcze drożej
W ostatnim czasie na światowym rynku doszło do niebezpiecznych zawirowań. Ataki Ukraińców na rafinerie w Rosji, kolejny zwrot w wojnie Hamasu z Izraelem i ryzyko włączenia się Iranu, to tylko kilka z nich. Wszystko to negatywnie odbiło się na cenie baryłki ropy. Tę zmianę niebawem odczujemy na stacjach paliw.
Cena baryłki ropy znowu w górę
Wszyscy eksperci z niepokojem patrzą na co, co od kilku dni dzieje się na londyńskiej giełdzie. Już w czwartek 4 kwietnia cena baryłki ropy dobiła tam do 90 dolarów. Kolejna podwyżka miała miejsce po weekendzie. W poniedziałek za baryłkę trzeba było zapłacić już ok. 91 dolarów.
Niestety nic nie wskazuje na to, że sytuacja w najbliższym czasie ulegnie zmianie. Wręcz przeciwnie, eksperci spodziewają się kolejnych wzrostów. Niektórzy nie wykluczają, że w wakacje (przed wyborami w USA), cena może dobić do 100 dolarów. To byłby czarny scenariusz dla kierowców.
Ceny paliw w górę. Zamiast 5,19 za litr będzie 7 zł, albo i więcej
Donald Tusk w rozmowie z naTemat zapowiadał, że kiedy będzie premierem, paliwo będzie kosztowało 5,19 zł za litr. Mowa tu o popularnej Pb95. Niespełna dwa lata po tych słowach, kiedy lider PO został szefem rządu, sytuacja jest daleka od tych obietnic. Mało tego, eksperci już teraz przygotowują kierowców na ceny przekraczające 7 zł.
Rosnąca cena baryłki ropy to zawsze zła wiadomość. Oznacza bowiem wzrost hurtowych cen paliw, a za tymi idą również wyższe stawki na stacjach paliw. e-Petrol.pl prognozuje, że w dniach 8-13 kwietnia za litr Pb95 trzeba będzie płacić 6,55-6,67 zł. Pb98 będzie kosztowała 7,18-7,30 zł. Za litr diesla kierowcy zapłacą 6,65-6,76 zł, a cena LPG utrzyma się na poziomie 2,84-2,90 zł/l.
Co jednak, kiedy baryłka ropy na londyńskiej giełdzie osiągnie poziom 100 dolarów? W rozmowie z Money.pl dr Jakub Bogucki, analityk e-petrol.pl, zasugerował, że będzie to zła wiadomość dla kierowców. Ceny paliw mogłyby wtedy wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt groszy i przekroczyć psychologiczny poziom 7 zł.
Rosyjska ropa ma znaczenie dla Europejczyków
Choć wiele krajów zrezygnowało z rosyjskiej ropy po wybuchu wojny w Ukrainie, to nadal ma ona wpływ na ceny w Europie. Właśnie dlatego wiadomości o kolejnych atakach na tamtejsze rafinerie odbijają się na cenach baryłki na Starym Kontynencie.
Niepokojem może napawać również fakt, że zarówno Rosja, jak i Arabia Saudyjska będą kontynuowały politykę ograniczenia wydobycia. Bloomberg dodaje, że w połączeniu z konfliktem na linii Hamas-Izrael i planami ograniczenia transportu ropy z Wenezueli, oznacza to kolejny wzrost cen. Widmo baryłki za 100 dolarów jest zatem coraz bardziej realne.
W związku z tym Donald Tusk powinien być gotowy na kolejną falę pytań o paliwo za 5,19 zł. Jeszcze niedawno twierdził, że "do końca marca powinny być odpowiedzi, jakie działania są możliwe w obrębie Orlenu, aby ceny paliwa były niższe niż w tej chwili". Na odpowiedzi z pewnością czekają również kierowcy.