Mikael zginął na oczach synka. Szwedzka policja zatrzymała dwóch mężczyzn
Informację o zatrzymaniu dwóch osób przekazała szwedzka gazeta "Aftonbladet". Jak podaje jej internetowy serwis, są oni podejrzewani o udział w sprawie zabójstwa 39-letniego Mikaela Janickiego. Śledczy nie chcą jednak zdradzić, jaka dokładnie była ich rola w zbrodni.
– Nie odpowiem na pytanie o szczegóły sprawy, ponieważ wciąż prowadzimy wstępne dochodzenie w tej bardzo delikatnej sprawie – powiedział Daniel Wikdahl, rzecznik prasowy sztokholmskiej policji, cytowany przez "Aftonbladet".
Szwedzki policjant zdradził tylko, że podejrzani zostali zatrzymani w sobotę 13 kwietnia. Nie chciał ujawnić ich płci, wieku, ani pochodzenia.
Bardziej rozmowna była Helena Ekstrand z biura prasowego sztokholmskiej prokuratury. Dziennikarzom przekazała, że zatrzymani to młodzi mężczyźni. Najprawdopodobniej mogli oni pomagać sprawcom bestialskiego zabójstwa w ukryciu się.
Zabójstwo Mikaela Janickiego w Szwecji
Do tragedii, która wstrząsnęła Szwedami i Polakami, doszło w środę 10 kwietnia w sztokholmskiej dzielnicy Skärholmen. Mikael Janicki szedł ze swoim 12-letnim synem na basen. Przechodząc pod wiaduktem 39-latek wdał się w dyskusję z grupą młodzieży. Zwrócił im uwagę na nieodpowiednie zachowanie.
Rozmowa szybko przerodziła się w kłótnię. W końcu jeden z nastolatków wyciągnął broń palną i z bliska strzelił mężczyźnie prosto w twarz. Wszystko wydarzyło się na oczach jego synka. – To rodzaj nieludzkiej, zwierzęcej postawy – oburzał się premier Szwecji Ulf Kristersson, który pojawił się na miejscu zbrodni.
– To, co się stało, było naprawdę straszne i szokująco brutalne – stwierdził szwedzki samorządowiec Magnus Runsten który sam mieszka niedaleko miejsca zbrodni, i z którym rozmawiała nasza dziennikarka Katarzyna Zuchowicz.
– W Szwecji nadal mamy problemy z przemocą gangów. Jest ona głównie powiązana z gangami walczącymi między sobą o rynek narkotykowy. Uważam, że musimy silniej i mądrzej pracować, aby położyć temu kres. Ale tym, co szczególnie szokuje w tym ostatnim morderstwie, jest to, że została zastrzelona przypadkowa osoba – ocenił Runsten w rozmowie z naTemat.pl.
Mikael Janicki formalnie nie był Polakiem. "Rodzice zrzekli się obywatelstwa"
W piątek okazało się, że 39-letni mężczyzna, który zginął w Sztokholmie, nie miał polskiego obywatelstwa – poinformowało o tym oficjalnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Przez szwedzkie media był przedstawiany jako Polak wyłącznie ze względu na nazwisko i pochodzenie.
– Polska strona, w tym polska prokuratura, nie ma tytułu prawnego i podstaw do udziału w postępowaniu w sprawie zamordowania 39-latka w Szwecji – oznajmił wiceszef MSZ Andrzej Szejna, którego cytuje dziennik "Rzeczpospolita".
– Choć mężczyzna był narodowości polskiej, to nie był obywatelem Polski, ponieważ jego rodzice w latach 80-tych zrzekli się polskiego obywatelstwa – poinformował zastępca Radosława Sikorskiego.