Pajączkowska w ogniu krytyki za zdjęcie syna w karetce. Nie zamierzała dłużej milczeć
Karolina Pajączkowska telewizyjną przygodę zaczynała w regionalnej stacji NTL. Chwilę później widzowie mogli ją podziwiać na antenach TVN24 i TVN Meteo. Jednak największą popularność zdobyła, kiedy przeszła do Telewizji Polskiej. Tam na antenie TVP Info była częścią redakcji "Wstaje dzień" i "Poranka Info".
Po zmianach na najwyższych szczeblach TVP, Pajączkowska zniknęła z anteny i przerzuciła się na... internet. Obecnie prowadzi kanał informacyjny na YouTubie. Podobne treści zamieszcza również w mediach społecznościowych, gdzie pozostaje w stałym kontakcie ze swoimi fanami. Jej konto na Instagramie obserwuje ponad 45 tys. internautów. Tam jednak nie brakuje również kadrów z jej życia prywatnego.
Pajączkowska opublikowała zdjęcie syna w karetce. Internet się zagotował
Była gwiazda TVP w jednym z najnowszych wpisów poinformowała, że jej 10-letni syn Nataniel trafił do szpitala. Przyprawiło jej to sporo nerwów. Na opublikowanych zdjęciach widać, że chłopiec miał rozciętą głowę.
"To był jeden z tych dni, gdy nauczyłam się kilku rzeczy. Po pierwsze, że bycie mamą chłopca oznacza ciągłą niepewność, że znowu będzie szalał, jakby jutra miało nie być i niewykluczone, że wpadnie głową w ścianę. Po drugie, że chłopy są nie do zdarcia" – tłumaczyła w opisie.
Po tym wpisie w komentarzach wylała się na nią fala krytyki. Internauci twierdzili, że publikowanie tego typu zdjęć jest nie na miejscu.
"Dobrze, że szok nie wpłynął na zrobienie fotorelacji. Piękne kadry"; "Pani wyjęła telefon i zrobiła zdjęcie swojego syna w karetce po wypadku, a potem napisała o tym cały post na insta. Mało rzeczy mnie tak zdumiewa, jak szafowanie prywatnością swoich dzieci i dorabianie do tego misji"; "W jakim obszarze podniosła świadomość społeczną?"; "Gdyby nie ona żadna matka by nie wiedziała, że dzieciom może się coś stać" – czytamy w komentarzach na platformie X (dawny Twitter) i Instagramie. Karolina Pajączkowska nie zamierzała przemilczeć złośliwych komentarzy internautów. Na wiele z nich starała się osobiście odpowiedzieć. Jeden z internautów naśmiewał się z "guza, którego nabił sobie jej syn". Wówczas prezenterka postanowiła dobitnie dać mu do zrozumienia. "Uraz głowy może stwarzać poważne zagrożenie. Przy pękniętej czaszce i uszkodzeniu mózgu nie wolno bagatelizować sprawy" – tłumaczyła.
Z kolei innemu użytkownikowi wyjaśniła, że nigdy nie wykorzystywała swojego dziecka do tego, by zaistnieć w mediach społecznościowych.
"Jestem dziennikarką i moją rolą jest także zwiększanie świadomości społecznej w niektórych aspektach. Nigdy nie wykorzystywałam mojego dziecka do 'lansowania' się w mediach! Chciałam opowiedzieć, na swoim przykładzie, z czym wiąże się macierzyństwo i jako matka się mierzę. Rozumiem, że Tobie trudno to zrozumieć, bo nie spoczywa na Tobie społeczna odpowiedzialność…" – podsumowała ostro Pajączkowska.