Obajtek odnaleziony! Przekonuje, że... nie jest Orbanem i nie siedzi w Budapeszcie
Były prezes Orlenu i kandydat w wyborach europejskich Daniel Obajtek opublikował w mediach społecznościowych nagranie wideo z Bachorza w gminie Dynów. – To nie jest Budapeszt – mówi, nawiązując do plotek o swoim pobycie na Węgrzech.
Trzeba przyznać, że Obajtek lubi i umie się bawić w kotka i myszkę. A to się pokazuje, a to znika, umiejętnie dozując napięcie. A to jest spore, bo pojawiają się plotki, że były prezes Orlenu już ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości, który miałby go ścigać za nieprawidłowości w paliwowym koncernie.
"Na kampanijnym szlaku, Bachórz w gminie Dynów. Działamy dla Polski. Ze szczególnymi pozdrowieniami dla tych, którzy szukają mnie na Węgrzech, w Albanii czy Dubaju" – brzmi opis pod nagranie Daniela Obajtka opublikowanym w serwisie X (dawniej Twitter).
– To nie jest też Viktor Orbán – dodaje towarzyszący Obajtkowi wójt Bachorza Wojciech Piech.
Na nagraniu Obajtek, który jest kandydatem PiS do Parlamentu Europejskiego, gratuluje wójtowi "wspaniałej gminy", panowie nieco się fraternalizują. A na końcu nagrania pojawia się fragment wystąpienia posła KO Michała Szczerby, który mówi o tym, że Obajtek przebywa na Węgrzech.
Nagranie nie przesądza oczywiście o tym, czy Obajtek wcześniej nie był na Węgrzech. Tego były prezes Orlenu nie mówi, ale nie wygląda też na człowieka, który się ukrywa.
To zaś sugerował w rozmowie z TVN24 Michał Szczerba. Mówił on, że "Daniel Obajtek jest poza granicami kraju od dłuższego czasu". – Jak się domyślamy, mogą to być określone kierunki (...) – stwierdził i wyjaśnił, że chodzi o Arabię Saudyjską, lub Węgry.
– Daniel Obajtek jest na Węgrzech, czyli schronił się u Orbána, czyli schronił się u swoich kontrahentów – powiedział Szczerba.
Czemu Obajtek miałby się ukrywać?
Przypomnijmy, że niedawno wyszło na jaw, iż Orlen pod rządami Obajtka zanotował przedziwną stratę w wysokości 1,6 mld złotych. Jak to możliwe? Daniel Obajtek miał zlekceważyć ostrzeżenia wewnętrznych służb Orlenu i postawił Samera A. na czele Orlen Trader Switzerland, szwajcarskiej spółki-córki polskiego koncernu.
Samer A. pochodzi z Libanu, ma polskie obywatelstwo, ale mieszka w Al Diraz w Bahrajnie. Amerykańskie służby wywiadowcze rozpracowujące grupy terrorystyczne już wcześniej przekazały ABW informacje o tym, że biznesmen jest podejrzewany o związki z arabskim ekstremizmem. Co więcej, sama ABW prowadziła wobec Samera A. śledztwo o oszustwa na podatku VAT.
Spółka OTS przekazała 400 mln dolarów zaliczki na dostawy 6 mln baryłek ropy i produktów naftowych z Wenezueli. Pieniądze jednak nigdy nie dotarły do kraju. Środki zapłacone pośrednikom przepadły. Najwięcej zarobił 25-latek z Hongkongu, który prowadzi własną firmę w Dubaju. Jemu przypadło aż 240 mln dolarów.
Czytaj także: https://natemat.pl/554045,onet-ujawnil-jak-orlen-za-obajtka-mial-stracic-1-6-mld-w-tle-hezbollah