Samolot nagle wpadł w silne turbulencje. Potem na pokładzie zmarł pasażer
Informacje o niepokojącym zdarzeniu podali dziennikarze BBC. Jak czytamy, w trakcie lotu Singapore Airlines z Londynu do Bangkoku doszło do poważnych turbulencji. W wyniku incydentu kilka osób zostało rannych, a jeden z pasażerów zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Samolot z Londynu wpadł w silne turbulencje. Na pokładzie zmarł pasażer
Boeing 777-300ER wylądował w Bangkoku o godzinie 15:46 czasu lokalnego. Linia lotnicza wydała specjalny komunikat, w którym przekazała, że na pokładzie znajdowało się 211 pasażerów i 18 członków załogi.
Linia pracuje również z władzami Tajlandii, by zapewnić pomoc medyczną wszystkim poszkodowanym. "Singapore Airlines składają najszczersze kondolencje rodzinie zmarłego" – czytamy.
Z kolei władze Tajlandii po wysłaniu zespołów ratowniczych na miejsce zdarzenia, przekazały, że zapewnią każdą możliwą pomoc pasażerom.
"Jestem głęboko zasmucony wiadomością o incydencie na pokładzie lotu SQ321 Singapore Airlines z Londynu Heathrow do Singapuru" – przekazał w mediach społecznościowych minister transportu Singapuru, Chee Hong Tat.
BBC podało, że ciągle nie wiadomo, co konkretnie wydarzyło się na pokładzie samolotu i z jakich przyczyn doszło do turbulencji.
Samolot z Londynu wpadł w silne turbulencje. "Nie bez powodu zalecają zapinanie pasów"
W rozmowie z BBC głos zabrał ekspert ds. lotnictwa, John Strickland. Jak wyjaśnił, nie bez powodu zaleca się zapinanie pasów bezpieczeństwa niezależnie od czasu trwania lotu.
– Urazy spowodowane silnymi turbulencjami są stosunkowo rzadkie w kontekście milionów wykonanych lotów. Jednak poważne turbulencje mogą mieć dramatyczny przebieg i prowadzić do poważnych obrażeń lub, niestety, w tym przypadku do śmierci – powiedział.
– Załogi lotnicze mają zasoby, aby przewidzieć turbulencje, chociaż w niektórych częściach świata są na nie bardziej podatne. Są także szkoleni w zakresie reagowania na turbulencje – dodał.
– Nie bez powodu linie lotnicze zalecają, aby podczas całego lotu, niezależnie od tego, czy był on długi, czy krótki, pasy bezpieczeństwa były luźno zapięte – podsumował.