Dryjańska: Panie Kaczyński, oto moje życzenia na Pańskie 75. urodziny

Anna Dryjańska
18 czerwca 2024, 16:23 • 1 minuta czytania
Drogi Prezesie Jarosławie Kaczyński, szanowny Solenizancie! W dniu Pańskiego święta – 75. rocznicy urodzin – życzę Panu czegoś więcej niż oklepanego "zdrowia, szczęścia i pomyślności". Trzy ćwierci stulecia zasługują na coś specjalnego. Dlatego pozwolę sobie, bez żadnego trybu, nieco rozwinąć standardową formułę. Mam nadzieję, że nie ma Pan nic przeciwko.
Jarosław Kaczyński skończył 75 lat. edytowana fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER

Życzenia urodzinowe dla Jarosława Kaczyńskiego

Przyjaciele

Z okazji urodzin, życzę Panu, Panie Kaczyński, by przekonał się Pan, ilu ma prawdziwych przyjaciół. Nie "odkryć towarzyskich", nie partyjnych żołnierzy, sekretarek, kierowców i protegowanych: po prostu przyjaciół. Takich, którzy lubią i cenią Pana za to, kim Pan jest, a nie za to, co (albo wręcz ile) może Pan dla nich załatwić.


W ciągu tych 75 lat musiał Pan zadzierzgnąć wiele takich relacji. Teraz przyszła idealna sposobność, by się nimi cieszyć, zwłaszcza że Pańscy przyjaciele mają teraz więcej czasu, gdy już na przykład nie cierpią za miliony w spółkach skarbu państwa. Wszyscy zasługujecie na szczęście i beztroskę.

Władza

Życzę też Panu potężnej i niczym nieograniczonej władzy, o której Pan zawsze marzył, w granicach płotu okalającego Pańską willę na warszawskim Żoliborzu. Dobrze wiadomo, że nie każdy może być bohaterem we własnym domu, nawet jeśli bardzo się stara. Pan... Pan poszedł znacznie dalej. W pełni zasłużył na to, by być emerytowanym zbawcą ogrodu. 

Pomnik

W ogrodzie zaś życzę Panu pomnika trwalszego niż ze spiżu. Czegoś, co będzie nie tylko symboliczne, ale i praktyczne. Tak, zgadł Pan. Już najwyższy czas na to, by Donald Tusk i Rafał Trzaskowski oddali Panu schody smoleńskie, które łaskawie użyczył Pan narodowi.

To jest ten moment, by społeczeństwo spłaciło dług wdzięczności i przesłało na Pański adres stopnie, które teraz prowadzą donikąd, a u Pana mogą być zewnętrznym wejściem na dach albo piętro. Ekskluzywna drabina to minimum tego, co Polacy powinni Panu dać.

Polityczna emerytura

Po tylu latach służby Polsce w trudzie i znoju, na której jako niezwykle skromny człowiek nie zarobił Pan ani złotówki, życzę Panu zasłużonej politycznej emerytury. Aby wreszcie miał Pan czas na przyjemności, które Panu umykały w wirze codziennych wydarzeń. Na zabawę z kotem. Na uważną lekturę czegoś więcej niż gazet: nie tylko zaczynanie, ale i kończenie książek naszej noblistki Olgi Tokarczuk i innych wybitnych pisarzy. I wreszcie na oglądanie rodeo, które tak Pana pasjonuje.

Życzę Panu, by wreszcie nie musiał Pan wstawać przed południem, złośliwie niepokojony jakimiś obradami. To czas na dbanie o siebie i radość. 

Odpoczynek od partii

Rzecz jasna zawiera się w tym życzenie, by mógł Pan odpocząć od kierowania Prawem i Sprawiedliwością. Nie ma już takiej potrzeby, skoro jako mistrz skuteczności przez ostatnie osiem lat wprowadził Pan w Polsce prawo i sprawiedliwość właśnie. Cóż, jest Pan ofiarą własnego sukcesu. Tak to jest, gdy robi się coś za szybko i zbyt dobrze. Nie pozostaje do zrobienia już nic więcej, a wszyscy traktują nowy stan rzeczy jak oczywistą oczywistość.

Może pan usiąść w fotelu i z dala od Nowogrodzkiej przyglądać się, jak ugrupowanie, któremu poświęcił Pan tyle lat, zgodnie przejmują charyzmatyczni, silni liderzy, którzy rozwinęli swoje talenty pod Pańskimi skrzydłami.

Walki frakcyjne, podkładanie sobie nogi, niszczenie tych, którzy wyrastają ponad przeciętność – takie rzeczy w PiS-ie nigdy się nie zdarzały. Dlatego teraz, w słusznym wieku 75. lat, może Pan bez obaw puścić lejce i z upodobaniem przyglądać się pokojowi i harmonii, które Pan zasiał w partii.

Miejsce w historii

Życzę Panu, aby Prawo i Sprawiedliwość przeszło do historii – tam, gdzie jego miejsce. A zanim to nastąpi, by było konstruktywną opozycją w takim kształcie, jaki kreślił PiS, gdy sam był u władzy: a więc taką, która zawsze i we wszystkim wspiera rząd. Jak to opozycja w demokracji.

Prawo i sprawiedliwość

Życzę Panu, by w srebrnym okresie życia doświadczył Pan prawa i sprawiedliwości – wartości, które zaczerpnął Pan z podręczników teorii państwa i sprawnie przekuł w praktykę. Cóż może być lepszego, niż cieszyć się swoim dziełem z pozycji zwykłego obywatela, traktowanego nie lepiej i nie gorzej niż wszyscy pozostali?

Złośliwi nazywali Pana naczelnikiem państwa, ale nie warto zwracać na nich uwagi. Prawda jest taka, że nigdy nie stał Pan ani ponad prawem, ani ponad sprawiedliwością, więc nie ma się Pan czego obawiać.

Zdrowie i długie życie

Życzę Panu długieeego życia w zdrowiu, tak by mógł Pan z rozmysłem i satysfakcją przyglądać się, jak zmotywowana przez Pana Polska zdecydowanie, raz i na zawsze kieruje swe oblicze ku Zachodowi. Tak dla Unii Europejskiej. Tak dla równości małżeńskiej. Tak dla prawa kobiet do aborcji. 

Tylko geniusz taki jak Pan mógł wpaść na pomysł, że aby osiągnąć te cele, trzeba wstrząsnąć społeczeństwem i doprowadzić je w pożądane miejsce posiłkując się odwróconą psychologią. Wziął Pan na siebie odruchową niechęć części ludności – pamięta Pan, przed Pańskim domem musiało stanąć kilku policjantów – ale z chirurgiczną precyzją i mądrością przychodzącą z wiekiem skierował Pan Polskę na właściwe tory, wsiadając w pociąg w przeciwnym kierunku. 

Powiedzieć "świetna robota", to nie powiedzieć nic. Stał się Pan katalizatorem zmiany, którą pozornie chciał Pan powstrzymać. Przyspieszył Pan laicyzację Polski oddając cześć i pieniądze biskupom jak niedźwiedzią przysługę. Życzę Panu, by podręczniki historii najnowszej szczegółowo przedstawiły Pana rolę w uczynieniu z Polski nowoczesnego, świeckiego, państwa, gdzie białe jest białe, a czarne jest czarne, ale nikt nie jest aż tak głupi, by za zasługę poczytywać sobie zdeterminowany genetycznie pigment własnej skóry.

Prawda

Na koniec życzę Panu prawdy: by światło dzienne ujrzała Pańska rozmowa z prezydentem Polski podczas jego lotu do Smoleńska. Tyle lat złośliwi sugerowali, że u progu kampanii wyborczej kazał Pan lądować za wszelką cenę i bez żadnego trybu – najwyższy czas przeciąć te spekulacje i dać Panu spokój, na jaki Pan zasłużył. Prawda nas wyzwoli, a Pan dzień po dniu tę prawdę o sobie nam pokazuje.

Czytaj także: https://natemat.pl/560075,lewicka-pis-trzeba-rozliczyc-natychmiast