Zjawisko luki ubezpieczeniowej. Tyle brakuje Polakom, by mieli poczucie bezpieczeństwa finansowego

redakcja naTemat.pl
16 lipca 2024, 13:48 • 1 minuta czytania
Nagłe wydatki spowodowane kłopotami zdrowotnymi, emerytura, która pozwoli na godne życie, utrzymanie na wypadek śmierci głównego żywiciela rodziny albo konieczność naprawy domu, który ucierpiał w katastrofie naturalnej. We wszystkich tych przypadkach ratunkiem może okazać się odpowiednie ubezpieczenie. Luka ubezpieczeniowa w Polsce pokazuje, że do bezpieczeństwa finansowego sporo nam jednak brakuje.
Fot. materiały prasowe / UNUM

W określeniu poziomu zabezpieczenia finansowego miarodajnym i przydatnym wskaźnikiem jest luka ubezpieczeniowa. Pojęcie to oznacza "wszelkie straty finansowe, które ponosimy w związku z zajściem określonych zdarzeń (utrata zdrowia, utrata dochodów, przejście na emeryturę, straty w majątku), które nie zostały zabezpieczone przez ubezpieczenia w systemie zarówno prywatnym, jak i publicznym".

Taka definicja luki ubezpieczeniowej została zawarta w najnowszym raporcie "Polacy i ryzyko – jak się ubezpieczamy? Luka ubezpieczeniowa w Polsce". Dokument, opracowany przez Polską Izbę Ubezpieczeń (PIU) we współpracy z firmą konsultingową Milliman Polska, nie tylko objaśnia to istotne w branży ubezpieczeniowej zjawisko, ale także pomaga w ustaleniu sum ubezpieczenia, które mogłyby tę lukę "zasypać".

W obszarze zdrowia autorzy raportu szacują, że luka ubezpieczeniowa sięga 100-125 mld zł rocznie. Według ich analizy byłaby to kwota, która pozwoliłaby na faktyczną zmianę systemową. Innymi słowy, jej wprowadzenie w sposób ukierunkowany do polskiego systemu opieki zdrowotnej zbliżyłoby go do tych uważanych za najlepsze i najbardziej efektywne. Mowa tu o takich krajach jak Szwajcaria, Holandia, Francja, Niemcy czy Szwecja.

Z kolei luka emerytalna została określona jako wartość środków, których będzie brakować osobom przechodzącym na emeryturę w kolejnych latach z uwzględnieniem oszczędności, które uda im się do tego czasu zgromadzić. Mówiąc prościej, to suma, którą trzeba by dołożyć do ich niewystarczających na zabezpieczenie potrzeb emerytur. W tym przypadku niedoubezpieczenie w 2023 roku wyniosło aż 75 mld zł.

Łatwo wyliczyć, że suma luki ubezpieczeniowej w zdrowiu i emeryturach to kwota w przedziale 175-200 mld zł. Stanowi ona ponad 1/4 dochodów budżetu państwa, które w 2023 roku wyniosły 574 mld zł. Analitycy PIU uważają, że bez jeszcze większego wkładu ubezpieczycieli w finansowanie profilaktyki, diagnostyki i leczenia w systemie opieki zdrowotnej oraz w rozwijanie polis oszczędnościowych nie uda się jej wyraźnie ograniczyć.

Z perspektywy zwykłego Kowalskiego i zwykłej Kowalskiej szalenie ważnym zagadnieniem poruszonym w tegorocznym raporcie PIU jest określenie odpowiedniej sumy ubezpieczenia na życie. Jak duża powinna być poduszka finansowa, by statystyczna polska rodzina miała zapewnione środki na godne życie w przypadku śmierci głównego jej żywiciela? Przeciętną sumę ubezpieczenia ustalono na poziomie co najmniej 330 000 zł.

Do jej wyliczenia przyjęto, że powinna ona odpowiadać co najmniej trzyletniemu wynagrodzeniu zmarłej osoby powiększonemu o łączną wartość zobowiązań kredytowych. Założono również, że nie powinna być niższa niż wysokość pozostawianych zobowiązań. Kryterium przy jej określeniu była też możliwość utrzymania się rodziny przez kilkanaście miesięcy do nawet kilku lat od śmierci głównego utrzymującego gospodarstwo domowe.

Dla prywatnych ubezpieczycieli wniosek z tych obliczeń jest taki, że średnia suma ubezpieczenia w ubezpieczeniach indywidualnych na wypadek śmierci winna wzrosnąć o aż 73 proc. Autorzy raportu o zjawisku luki ubezpieczeniowej w Polsce i bezpieczeństwie finansowym Polaków podkreślają, że kwota ta będzie oczywiście różna w indywidualnych przypadkach. Jak obliczyć swoją sumę ubezpieczenia w polisie na życie?

"Ubezpieczenie na życie ma być dla nas jak koło ratunkowe na łodzi. Zapewnić nam i naszym bliskim bezpieczeństwo na wypadek niespodziewanych zdarzeń. Jak obliczyć, jaka suma będzie dla nas najlepsza? Przede wszystkim warto spotkać się z agentem ubezpieczeniowym, który wysłucha naszych potrzeb i planów na przyszłość. Weźmie pod uwagę istniejące zabezpieczenia i aktywa, a także ryzyka, jakie dotyczą rodziny. Każdy klient to inna historia, ale podstawą wyliczeń sumy będzie zawsze uwzględnienie przynajmniej trzyletniego wynagrodzenia netto, które zostałoby utracone, dodanie zadłużeń, kredytów, zobowiązań oraz odjęcie zgromadzonych oszczędności. To oczywiście bardzo uproszczony model, który nie uwzględnia choćby renty rodzinnej, czy innych planów na przyszłość, jak finansowanie edukacji dzieci. Polisa na życie ma co do zasady być poduszką, która pomimo naszego inwalidztwa, poważnej choroby, czy śmierci, zapewni naszym bliskim godny byt" – dodaje Małgorzata Morańska, rzecznik prasowa Unum Życie.

Raport zwraca też uwagę na lukę w ubezpieczeniach majątkowych. Jej istotnym składnikiem są szkody katastroficzne obejmujące nieruchomości oraz mienie gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Według danych Swiss Re Institute za 2022 rok, na które powołują się eksperci PIU, wynosi ona dla Polski ok. 1,3 mld zł. Warto mieć na uwadze, że w sektorze gospodarstw domowych ubezpieczonych jest średnio 49 proc. nieruchomości.

Wniosek końcowy? Zabezpieczenie finansowe naszego życia, zdrowia i majątku przed negatywnymi konsekwencjami zdarzeń losowych niestety pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Twórcy raportu "Polacy i ryzyko – jak się ubezpieczamy? Luka ubezpieczenia w Polsce" liczą, że zawarta w nim wiedza pomoże społeczeństwu zwiększyć świadomość ubezpieczeniową, a ubezpieczycielom dostosować ofertę do klientów.