Nowy serial Netfliksa podzieli widzów. To dżuma w artystycznym wydaniu
Giovanni Boccaccio napisał "Dekameron" w połowie XIV wieku, a jego zbiór stu nowel o życiu szlachetnie urodzonych florentyńczykach w czasie epidemii dżumy wydano po raz pierwszy pod koniec XV wieku. Utwór nawiązuje swą kompozycją do "Księgi tysiąca i jednej nocy", która zawiera około 300 baśni, i porusza tematykę ludzkich przywar, miłości i śmierci. Tytuł oznacza w języku greckim "dziesięć dni".
"Dekameron" doczekał się statusu dzieła kultowego, narażając się na złość Kościoła, który w XV wieku uznał jego treść za antyklerykalną. Utwór trafił nawet do "Indeksu ksiąg zakazanych".
Boccaccio stał się inspiracją dla Williama Szekspira ("Wszystko dobre, co się dobrze kończy"), Moliera ("L'école des maris") i Johna Keatsa ("Isabella; or, The Pot of Basil").
Netflix zrobił serial "Dekameron". Będzie hit?
Z opisu serialu "Dekameron", który już 25 lipca trafi na platformę streamingową Netflix, dowiadujemy się, że jego akcja rozgrywa się w 1348 roku, "gdy Czarna Śmierć pustoszy Florencję". "Grupa szlachciców i ich służących wyjeżdża na wieś do Villi Santa. Próbując przeczekać zarazę na wzgórzach Toskanii, grupa musi walczyć o przetrwanie" – czytamy w materiałach prasowych. Wino będzie się lało, a i seksu nie zabraknie.
W obsadzie serialu wyreżyserowanego m.in. przez Michaela Uppendahla ("Adam"), który podzielono na osiem odcinków, znaleźli się: znana z "Dziewczyn" HBO Zosia Mamet, Saoirse-Monica Jackson z "Derry Girls", Tanya Reynolds z "Sex Education", Tony Hale z "Figurantki", Leila Farzad ("Indeks strachu") oraz Jessica Plummer ("Dziewczyna przede mną").
Zwiastun "Dekameronu" zapowiada istną jazdę bez trzymanki, ale z artystycznym i humorystycznym sznytem. Spodziewajcie się więc serialu nieoczywistego, który rozpali niejedną dyskusję. Ciekawe tylko, jaką będzie mieć oglądalność.