Gra "Eksplodujące Kotki" doczekała się... serialu. Właśnie wjechał na Netflix

Zuzanna Tomaszewicz
12 lipca 2024, 11:13 • 1 minuta czytania
Fenomen "Eksplodujących Kotków" zaczął się wraz z kampanią crowdfundingową, potem przyszedł czas na grę karcianą, a teraz na serial. Bóg i Szatan zostają zesłani na Ziemię w postaci grubych kotków – ich odwieczny konflikt zyska zupełnie nowy wymiar. W obsadzie dubbingowej usłyszymy m.in. głównego aktora z "Lucyfera".
Serial "Eksplodujące Kotki" trafił na Netflix. Fot. kadr z serialu "Eksplodujące Kotki"

Historia gry "Eksplodujące Kotki" zaczęła się na Kickstarterze. To tam projektanci Xboxa, Elan Lee i Shane Small, a także twórca internetowego komiksu "The Oatmeal" Matthew Inman przedstawili po raz swój pomysł na karciankę o wybuchach, kotach i promieniach laserowych.


Zasady gry przypominają rosyjską ruletkę: gracze dobierają karty aż do momentu, w którym ktoś wyciągnie Eksplodującego Kotka. W takich okolicznościach giną wszyscy, którzy nie dysponują kartą rozbrajającą groźnego pupila (jak wspomniane wcześniej lasery czy głaskanie po brzuszku). Gracze za wszelką cenę starają się łagodzić rozgrywkę i odwlekać w czasie przybycie niszczyciela.

Serial "Eksplodujące kotki" już na Netfliksie

W piątek (12 lipca) na platformę streamingową Netflix wleciał pierwszy sezon serialu animowanego dla dorosłych pod tytułem "Eksplodujące Kotki" (ang. "Exploding Kittens"). W opisie produkcji czytamy: "Kiedy odwieczny konflikt osiągnie epickie rozmiary, Bóg i Diabeł zostają zesłani na Ziemie w ciałach krępych kotów".

Za produkcję dziesięcioodcinkowego serialu odpowiada Bandera Entertainment ("King of the Hill Revival") i Chernin Entertainment ("Król rozrywki"). W anglojęzycznym dubbingu usłyszymy m.in. Toma Ellisa ("Lucyfer"), Sasheer Zamatę ("Spree"), Abrahama Lima ("The Circle. Krąg"), Lucy Liu ("Aniołki Charliego"), Ally Maki ("Nagroda na dzień dobry") i Marka Prokscha ("Co robimy w ukryciu").

Dotychczasowe recenzje adaptacji słynnej gry są mieszane. Angie Han z amerykańskiego czasopisma "The Hollywood Reporter" uważa, że "Eksplodujące Kotki" mogły śmiało skręcić w kierunku ostrzejszych żartów. "Jeśli szukasz lekkiego humoru, nie możesz trafić gorzej. (...) Jeśli w tych wszystkich boskich wygłupach da się odnaleźć jakiś świeży głos, to jeszcze się on na dobre nie wydobył" – czytamy.

"Fabuła – jeśli można ją tak w ogóle nazwać – nie ma sensu. Żarty nie działają, a scenariusz jest tak zły, jakby twórcy poddali się w połowie produkcji" – oceniła Lucy Mangan z brytyjskiego dziennika "The Guardian".

Czytaj także: https://natemat.pl/562880,potwierdzono-date-premiery-filmu-shrek-5-bez-stuhra-nie-bedzie-taki-sam