Leży na kardiologii, a i tak pojawiły się pretensje. Grabczuk pokazał dokument ze szpitala
Sejm w piątek odrzucił projekt ustawy depenalizującej aborcję. Za jego przyjęciem głosowało 215 posłów, 218 było przeciwko, a dwoje się wstrzymało.
Z ramienia KO nie głosowało trzech posłów. Wobec dwóch z nich premier Donalda Tusk wyciągnął konsekwencje.
"To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Grabczuk w szpitalu – jest usprawiedliwiony. Posłowie Giertych i Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji (wiceprzewodniczącego klubu i wiceministra)" – napisał premier Donald Tusk w serwisie X.
Grabczuk pokazał zaświadczenie ze szpitala
Okazuje się jednak, że w kwestii Krzysztofa Grabczuka sprawa nie jest zakończona, gdyż polityk aż musiał opublikować zaświadczenie, iż leży od 7 lipca na oddziale kardiologi i czeka na dalszą diagnostykę.
"Wiele komentarzy dotyczących mojej dzisiejszej nieobecności w Sejmie. Jak wiecie mam blisko 100% frekwencję w głosowaniach. Życie to wiele sytuacji, wobec których stajemy się całkowicie bezradni. ZAWSZE STAŁEM, STOJĘ I BĘDĘ STAŁ PO STRONIE KOBIET! Dziękuję za słowa wsparcia! (pisownia oryginalna-red.)" – napisał w serwisie X.
Również Roman Giertych starał się wytłumaczyć z niegłosowania nad ustawą ws. aborcji. "Wiele moich poglądów ewoluowało, ale nie jestem Moniką Pawłowską a rebours. Dzisiaj ze względu na szacunek do poglądów jednak zdecydowanej większości wyborców KO oraz do dyscypliny klubowej postanowiłem nie brać udziału w głosowaniu nad projektem Lewicy" – napisał w oświadczeniu w serwisie X.
Sługocki jest w USA w podróży służbowej
Sprawa komplikuje się za to przy wicemistrze Sługockim. Okazuje się, że polityk KO, który jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, przebywa od 6 lipca w Stanach Zjednoczonych. – Jestem w podróży służbowej. Mam spotkania z NASA i przemysłem kosmicznym – mówił w rozmowie z naTemat.pl.
Wyjazd ten dotyczy m.in. polskiego kosmonauty Sławosza Uznańskiego, który ma wylatywać wkrótce na orbitę. Wiceszef w MRiT wskazał tutaj, że ustalenia dogodnych terminów wizyty, w tym z dyrektorem NASA trwały blisko dwa miesiące.
Waldemar Sługocki jest zaskoczony decyzją Tuska, o której dowiedział się dopiero z rozmowy z nami. Jak stwierdził, ciężko mu coś więcej w tej chwili powiedzieć.
– Sam jestem zaskoczony. Nie wiem, jak to komentować – oznajmił. Zadeklarował też, że gdyby był w Polsce, to głosowałby tak jak klub KO. – Moje poglądy w tej sprawie są powszechnie znane – podkreślił. Przypomniał, że nie nieraz sam mówił o potrzebnie zmiany przepisów prawa w tej kwestii.