Światowe mocarstwa pilnie apelują do obywateli. "Wyjeżdżajcie teraz"

Alan Wysocki
04 sierpnia 2024, 08:14 • 1 minuta czytania
Sytuacja na Bliskim Wschodzie staje się coraz bardziej napięta. Po atakach odwetowych Izraela na przedstawicieli Hezbollahu i Hamasu konflikt może eskalować w dramatycznym tempie. Wielka Brytania, USA, Francja, Włochy i Szwecja apelują do swoich obywateli o opuszczenie Libanu i Iranu. Komunikat w tej sprawie wydało także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Światowe mocarstwa pilnie apelują do obywateli. "Wyjeżdzajcie teraz". Fot. Evan Vucci / Associated Press / East News

Z tygodnia na tydzień sytuacja na Bliskim Wschodzie staje się coraz bardziej napięta. Konflikt między Izraelem a Hamasem i Hezbollahem może drastycznie eskalować przez niedawne wydarzenia w regionie.


Przypomnijmy, że w ostatnich dniach terroryści ze wspieranego przez Iran Hezbollahem ostrzelali rakietami miejscowość przygraniczną – Madżdal Szams. W wyniku ostrzału stwierdzono śmierć aż 12. dzieci i nastolatków.

Światowe mocarstwa pilnie apelują do obywateli. "Wyjeżdżajcie teraz"

Władze w Jerozolimie podjęły działania odwetowe i przeprowadziły atak w Bejrucie na Fuada Szukra. To dowódca operacyjny militarnego skrzydła Hezbollahu. Według zarzutów Izraela, to właśnie on miał być odpowiedzialny za śmierć dzieci i cywilów w Madżdal Szams.

Żydzi na tym jednak nie poprzestali. Jeszcze w minioną środę przeprowadzili atak w Teheranie, gdzie udało im się zabić szefa terrorystycznego Hamasu – Ismaila Hanijja.

Jak pisaliśmy w naTemat, Hanijja stał na czele tej organizacji od wielu lat. W jej szeregi wstąpił jeszcze w latach 80., po czym szybko wspinał się na kolejne szczeble. Ze względu na to, że Ismail Hanijja był celem nr 1 Izraela od wielu miesięcy, polityczny lider Hamasu miał przebywać w Katarze.

Tam również brał udział w rozmowach pokojowych, które organizowali Egipcjanie i Katarczycy. Ich celem było zawieszenie broni na Bliskim Wschodzie, a także dwustronne uwolnienie zakładników.

Jednak niedawno Hanijja pojawił się w Teheranie, stolicy Iranu. Brał tam udział w zaprzysiężeniu nowego prezydenta Masuda Pezeshkiana.

Od tego momentu światowe mocarstwa wydają pilne apele do swoich obywateli przebywających m.in. w Libanie o pilnie opuszczenie tego państwa. Jeszcze inne kraje wzywają do natychmiastowego opuszczenia Iranu.

Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii, David Lammy wydał specjalny apel do obywateli. – Napięcie jest wysokie, a sytuacja może błyskawicznie się pogorszyć. Mój przekaz do obywateli brytyjskich jest jasny: wyjeżdżajcie teraz – powiedział.

Konflikt na Bliskim Wschodzie. "Nie można wykluczyć, że dojdzie do nagłej eskalacji"

Także ambasada Stanów Zjednoczonych w Bejrucie wezwała do opuszczenia Libanu "w każdy możliwy sposób".

Z kolei polska dyplomacja wydała pilny komunikat, w którym ostrzega: "Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wszelkie podróże do Libanu. Sytuacja bezpieczeństwa w Libanie jest wysoce nieprzewidywalna. Nie można wykluczyć, że dojdzie do nagłej eskalacji działań zbrojnych i ewentualnych ograniczeń w ruchu lotniczym, które mogłyby spowodować trudności w opuszczeniu kraju".

Do opuszczenia Libanu wezwały także resorty dyplomacji we Włoszech i Szwecji. Szwecja poszła o krok dalej i zdecydowała o zamknięciu swojej ambasady w Bejrucie. Francja apeluje o opuszczenie Iranu "tak szybko jak to możliwe".