"Boję się, że dzieje się jej krzywda". Trwają poszukiwania chorej 14-latki z Gdańska
Gaja Lawdańska już wcześniej uciekała z domu oraz szpitala. Ostatni raz była widziana na stacji benzynowej w Rumi.
Gaja Lawdańska zaginęła. Może potrzebować pomocy
Grupa dedykowana osobom zaginionym "Poszukiwani, Zaginieni – Cały Świat" podała, że istnieje realne prawdopodobieństwo, że zdrowie lub życie zaginionej może być zagrożone. Gaja choruje bowiem na chorobę afektywną dwubiegunową i może aktualnie wymagać pilnej pomocy medycznej.
Co dokładnie się wydarzyło? Dziewczyna w minioną sobotę około godziny 19:20 samowolnie opuściła swoje miejsce zamieszkania, a następnie oddaliła się w nieznanym dotychczas kierunku.
"Bliscy zaginionej bardzo się o nią martwią i bardzo za nią tęsknią, proszą również wszystkich o pomoc w jak najszybszym odnalezieniu dziewczynki" – czytamy w apelu na tym profilu.
Rysopis zaginionej dziewczynki:
- Około 165 cm wzrostu
- Szczupła budowa ciała
- Włosy koloru ciemnego
- Oczy koloru ciemnego
- Ma 14 lat.
Nastolatka w nocy z wtorku na środę około północy widziana na stacji BP w Rumi, gdzie rozstała się z kolegą. "Z jego telefonu nawiązała kontakt z dwoma mężczyznami, którzy podjechali po nią czarnym Suvem. Pierwszy był wysoki i szczupły, w szarej bluzie. Drugi niższy, muskularny w dresowej bluzie" – podano z kolei na profilu "Zaginieni Śladem Nadziei".
Gaja miała na sobie wówczas czerwoną bluzę z kapturem, z małym znaczkiem Adidas, beżowe spodnie i białe adidasy oraz czarną torebkę przez ramię. Włosy ma czarne.
Głos zabrała też jej mama. – Niestety, nie pierwszy raz Gaja nocuje u przypadkowo poznanych ludzi – powiedziała trójmiejskiej "Wyborczej" mama dziewczyny. I dodała: – Boję się, że dzieje się jej krzywda. Współpracuję z policją, ale do tej pory nie udało się znaleźć mojej córki, dlatego proszę o pomoc w nagłośnieniu sprawy.
"Osoby, które widziały 14-latkę ze zdjęcia, mają informacje na temat miejsca jej pobytu, proszone są o kontakt z policjantami z Komisariatu Policji VIII w Gdańsku przy ul. Kartuskiej 245B. Tel: 47 741 68 22 lub pod numerem alarmowym 112, lub pisząc na adres komendant.kp8@gd.policja.gov.pl" – apeluje w tej sprawie policja.
Mama Gai prosi o bezpośredni kontakt na swój nr telefonu, który przekazała "Wyborczej" – 796 284 638.
Czytaj także: https://natemat.pl/566750,izabela-parzyszek-nalezala-do-swiadkow-jehowy-ci-zabrali-glos