Harris podczas debaty miała oszukiwać dzięki Nova H1? Podejrzenia szybko udało się zweryfikować
Donald Trump był nerwowy, rzucał kuriozalnymi oskarżeniami i dawał się złapać na opowiadaniu fake newsów łatwych do natychmiastowego zweryfikowania. Po drugiej stronie stała zaś uśmiechnięta i sprawiająca wrażenie pewnej siebie Kamala Harris. Gdy debata prezydencka w Stanach Zjednoczonych została zakończona i przeprowadzono pierwszy sondaż, aż 63 proc. amerykańskich respondentów uznało, iż wygrała demokratka.
Harris na debatę z Trumpem założyła Nova H1? Podejrzenia Republikanów zweryfikowane
Czy był to jednak triumf uczciwy? Wątpliwości w tej kwestii zrodziły kadry przedstawiające biżuterię, jaką kandydatka Partii Demokratycznej założyła na uszy. Były to perłowe kolczyki z dość dużymi złotymi zdobieniami. Na pierwszy rzut oka bardzo podobne do wspomnianego na wstępie gadżetu Nova H1 Audio Earrings. Podejrzliwi zaczęli więc sądzić, iż Harris przez kolczyki audio odbierała podpowiedzi wprost ze swojego sztabu.
Tymczasem zgodnie z ustalonymi przez ABC News zasadami od obu kandydatów oczekiwano, że "będą stać za swoją mównicą przez cały czas trwania debaty, a na scenę nie wolno im wnosić żadnych rekwizytów, ani wcześniej sporządzonych notatek". Inny punkt ustaleń zawartych pomiędzy stacją a Republikanami i Demokratami stanowił dodatkowo, iż "sztabowcy nie mogą wchodzić w interakcje z kandydatami nawet podczas przerw reklamowych".
Nadzieję trumpistów na łatwe skompromitowanie rywalki szybko legły jednak w gruzach. Jak wspomniałem, biżuteria Kamali Harris na pierwszy rzut oka była podobna do kolczyko-słuchawek Nova H1, ale... zanim wytoczy się najpotężniejsze działa, warto zerknąć drugi, a może i trzeci raz.
Na zdjęciach wysokiej rozdzielczości, od których po debacie zaroiło się w agencjach fotograficznych na całym świecie, wyraźnie widać, że Harris miała na sobie te same kolczyki, jakie nosi od lat. To kompletnie analogowe ozdoby luksusowej marki Tiffany. Nova H1 mają zupełnie inny kształt – nie dwa złote "zawijasy", a jeden charakterystyczny i dość masywny element.
To może być ważniejsze niż przebieg debaty. Miliony swifties już wiedzą, jak mają głosować
Frustracja i szukanie jakichkolwiek desek ratunku po stronie Partii Republikańskiej nie mogą jednak dziwić. Jak już wspominałem w innym materiale dla naTemat.pl, przegrana przez Donalda Trumpa debata to nie jedyny punkt zwrotny, jaki w ostatnich godzinach nastąpił w amerykańskiej kampanii wyborczej.
Być może nawet gorszą wiadomością dla GOP było to, o czym tuż po starciu Trump-Harris w mediach społecznościowych poinformowała najjaśniejsza gwiazda amerykańskiej popkultury, posiadająca wielomilionową rzeszę zapatrzonych w nią fanów piosenkarka Taylor Swift.
"Oddam swój głos na Kamalę Harris i Tima Walza. Głosuję na Harris, ponieważ walczy o prawa i sprawy, które moim zdaniem potrzebują wojownika, który będzie ich bronił. Uważam, że jest silną liderką i wierzę, że możemy osiągnąć w naszym kraju o wiele więcej, jeśli będziemy kierować się spokojem, a nie chaosem" – oznajmiła gwiazda.