Powodzianie zalani po raz kolejny. Pomocą… której nie potrzebują [NA WŁASNE OCZY]

Konrad Bagiński
22 września 2024, 09:34 • 1 minuta czytania
Jeśli masz w sobie pokłady empatii, głęboką potrzebę niesienia pomocy osobom poszkodowanym, to nie jedź na zalane tereny. Nie wysyłaj tam wody i jedzenia. Ludzi, picia i żywności jest tam za dużo. Brakuje za to innych rzeczy.
Czego potrzebują, a czego nie potrzebują powodzianie? Fot. Marcin Rutkiewicz/REPORTER

Wróciłem właśnie z Kotliny Kłodzkiej, widziałem ogrom zniszczeń. Rozmawiałem z ludźmi. Stąd wiem, czego im brakuje, a czego mają za dużo.


Nie rób tego, jeśli chcesz pomóc. 

Nie wysyłaj wody

Wielu osobom się wydaje, że na zalanych terenach jest problem z dostępem do wody pitnej. Teoretycznie tak, bo nie działają wodociągi, a woda ze studni może nie nadawać się do picia.

Problem polega na czymś innym. Wielu powodzian nie ma wody w kranie. Nie mogą się umyć, pozmywać, uprać ubrań. Umyć podłogi etc. Ale mają co pić.

Na parkingach, w punktach pomocy, w straży pożarnej, a nawet na stacjach benzynowych stoją stosy zgrzewek z wodą. Na jednej ze stacji pani nie chciała mi sprzedać wody, kazała wziąć ze stojącej pod stacją sterty. Oponowałem, to przecież dla powodzian, stać mnie. Ale z tą wodą coś trzeba zrobić. Po wsiach chodzą żołnierze, roznoszą wodę. Wodę rozwożą strażacy. Gdzie nie pójdziesz – woda.

Nie kupuj konserw i chleba

Podobnie jest z jedzeniem, szczególnie z chlebem. – Wracasz? Słuchaj, weź chleba na drogę. No i do domu, przecież w niedzielę nie kupisz. Chodź, damy ci gulaszu, weź jeszcze kiełbasę i kabanosa — w wielu punktach z pomocą słyszy się właśnie takie dialogi. Jedzenia tam nie brakuje, sztaby wręcz rozdają je każdemu, kto chce i nie chce. Uznają, że lepiej rozdać, niż wyrzucić.

W tym zaopatrzeniu są też braki. Na zalanych terenach trudno dostać na przykład świeże owoce. Jeśli więc chcesz dorzucić swoją cegiełkę do jakiegoś transportu, to niech to będzie skrzynka jabłek, kiść bananów, a nie woda, chleb czy konserwy. To będą o wiele lepiej wydane pieniądze. Rodzice małych dzieci będą bardziej zadowoleni z owoców niż kolejnych toreb ze słodyczami.

Nie rozjeżdżaj dróg 

Jeśli masz auto terenowe z wyciągarką i wydaje ci się, że pojedziesz do powodzian, będziesz ciągnął, woził i dowoził, zostań w domu.

Tylko rozjeździsz drogi, którymi porusza się wojsko i strażacy. Na lokalnych stacjach wykupisz paliwo, którego potrzebują ratownicy, służby, drogowcy. I mieszkańcy – również a może przede wszystkim – do zasilania generatorów prądu w miejscach odciętych dziś od sieci energetycznej.

W Kotlinie Kłodzkiej problemem są na przykład nieprzejezdne drogi. Nad ich naprawą pracują odpowiednie służby, ale powoduje to też potężne korki. Utrudniają one życie mieszkańcom, opóźniają dostawy żywności, leków, materiałów budowlanych etc.

Pamiętaj, że są trzy rodzaje powodzian. Czego potrzebują?

Powodzianie, którzy nie mają domów

Jedni to ci, którym woda zabrała domy, czyli stracili wszystko. Rodzina czy sąsiedzi zapewniają im dach nad głową, mają co jeść i pić. Oni najpierw muszą rozebrać resztki swoich domów, w czym z pewnością pomoże wojsko, którego w Kotlinie jest pełno.

Ci ludzie będą potrzebować materiałów budowlanych, ale przede wszystkim pieniędzy. Bo nimi będą mogli zapłacić za pracę nad odbudową domów (oby nieco wyżej…), wyposażenie mieszkania itp.

Powodzianie, których domy zostały zalane

Druga grupa to ludzie, których domy zostały zalane. Oni wyrzucają meble i sprzęty domowe. Muszą umyć domy, osuszyć je, umocnić, pomalować i wyposażyć. Potrzebują więc osuszaczy, myjek ciśnieniowych, farb.

Na poboczach dróg widać mnóstwo wyrzuconych mebli, lodówek, pralek. Ci ludzie będą musieli je odkupić i to jest ich realna potrzeba. 

Powodzianie odcięci od świata

Trzecia grupa to ludzie odcięci od świata. Im wojsko i strażacy dostarczają wodę, jedzenie. Potrzebują jednak generatorów i paliwa do nich. Choćby po to, żeby mieć w domu światło, moc włączyć lodówkę, choćby na parę godzin dziennie. Generatory zasilają często pompy dające bieżącą wodę w domu. O podgrzaniu wody często nie ma mowy.

Ci ludzie potrzebują, żeby nikt nie rozjeżdżał dróg, którymi docierają do nich strażacy i którymi oni dowożą sobie na przykład paliwo. A wożą rowerami, traktorami, motocyklami terenowymi, zawsze ktoś w okolicy ma auto terenowe. 

Nie przeszkadzaj służbom...

Co najważniejsze należy nie przeszkadzać służbom. One działają, jest wojsko, strażacy, ratownicy etc. Oni dadzą sobie radę, o ile nie będą na przykład stali w korkach, jak to się dzieje dzisiaj. Ekspresowe remonty dróg i mostów zmniejszają przepustowość i tak wąskich szlaków komunikacyjnych.

... i nie jedź w ciemno

Na zalanych terenach potrzebne są ręce do pracy, ale ręce silne, do przerzucania głazów, kamieni, pni i gałęzi, uprzątania błota. Ale też nie wszędzie. Jeśli chcesz w tym pomóc, zapytaj gdzie jesteś potrzebny/a i do czego. Nie jedź w ciemno, to nie ma sensu. Teraz sytuacja jest ciężka, ale podstawowe potrzeby ludności są ogarnięte.

Pomagaj z głową

My Polacy, jesteśmy świetni w różnych zrywach i pomaganiu. Róbmy to jednak z głową i konkretnym planem, a będzie jeszcze lepiej.

Pamiętajmy, że ludzie będą musieli pokupować nowe meble, lodówki, drzwi i okna, dywany. Będą na to potrzebowali pieniędzy. Bardziej przyda im się bon do sklepu meblowego albo AGD niż paleta ręczników papierowych.

No i nie zapomnijmy o tłumnym odwiedzaniu zalanych dziś terenów w przyszłe wakacje. Czekają tam na was wdzięczni i serdeczni ludzie, piękne krajobrazy, wspaniała przyroda. To dla obu stron będzie najlepsza pomoc i podziękowanie.

Czytaj także: https://natemat.pl/569867,powodz-w-polsce-odebrala-im-wiele-mozesz-pomoc-rezerwujac-wakacje