"Jestem zaskoczony". Ziobro nagle zabrał głos ws. swojego stanu i przesłuchania
W poniedziałek 23 września posłanka Magdalena Sroka przekazała, że do komisji śledczej ds. Pegasusa dotarła już opinia biegłego na temat stanu zdrowia Zbigniewa Ziobry. Ma z niej wynikać, że były minister sprawiedliwości może zostać przesłuchany. "Wszystkie nieprawidłowości zostaną rozliczone!" – napisała szefowa komisji w serwisie X.
Posłanka PSL więcej szczegółów ujawniła w rozmowie z TVP Info. Potwierdziła, że Ziobro "nie będzie mógł dłużej unikać stawiennictwa przed komisją" i zapowiedziała nawet wyznaczenie terminu przesłuchania.
– Na pewno w tym roku – stwierdziła Sroka, dopytywana o to, kiedy mogłoby odbyć się przesłuchanie Zbigniewa Ziobry. – Myślę, że będzie to kwestia kilku tygodni – dodała.
Zbigniew Ziobro zabrał głos. Chodzi o jego zeznanie przed komisją śledczą
Najnowszy wpis lidera Suwerennej Polski może jednak sugerować, że nie stawi się on na wezwanie komisji. "Jestem zaskoczony, słysząc o wystawionej opinii o stanie mojego zdrowia, bo żaden biegły mnie nie badał, ani nawet ze mną nie rozmawiał" – oświadczył Zbigniew Ziobro w poście w serwisie X.
Polityk ma też zarzuty pod adresem zarówno prokuratury, jak i wspomnianej komisji śledczej. Twierdzi bowiem, że nikt nie wystąpił do niego o aktualną dokumentację medyczną.
"Co więcej, ani biegły, ani prokuratura czy komisja śledcza nie wystąpili do mnie o aktualną dokumentację medyczną! A przecież leczę się w kilku ośrodkach, także za granicą. Przechodzę obecnie bardzo intensywną rehabilitację, aby wrócić do zdrowia. To mocno wyczerpujące, ale jestem dobrej myśli" – dodał.
Według nieoficjalnych ustaleń mediów wynika z kolei, że Zbigniew Ziobro może zostać przesłuchany przed komisją, ale pod pewnymi warunkami. Jak podał TVN24, biegły miał wskazać między innymi, że jedna sesja powinna trwać około dwóch godzin. Po tym czasie powinna nastąpić przerwa, po której mogłaby się odbyć kolejna seria pytań.
Ziobro powoła się na niedawny wyrok TK?
Zbigniew Ziobro zmaga się ze złośliwym nowotworem przełyku. Polityk był leczony onkologiczne, przeszedł też skomplikowaną operację. Pojawiły się po niej komplikacje, przez co konieczny był kolejny zabieg.
Były minister był już także wzywany, by zeznawać przed komisją. Skutecznie usprawiedliwił wówczas swoją nieobecność – dostarczył zaświadczenie wystawione przez lekarza sądowego. Wielu komentatorów zastanawia się jednak, czy polityk w ogóle stawi się przed komisją.
Dwa tygodnie temu zabetonowany przez PiS Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Tak stwierdzili jednogłośnie Zbigniew Jędrzejewski, Stanisław Piotrowicz i Jarosław Wyrembak.
Sprawa trafiła do TK Julii Przyłębskiej na wniosek posłów PiS. Ich zdaniem uchwała o powołaniu komisji nie spełnia wymogu "określoności prawa". W uzasadnieniu autorzy wniosku napisali, że zakres jej działań "został określony w sposób wadliwy, jest daleki od precyzji i skonstruowany niepoprawnie z punktu widzenia logiki".
Już w maju TK zobowiązał komisję "do powstrzymania się od dokonywania jakichkolwiek czynności faktycznych lub prawnych" do czasu wydania ostatecznego orzeczenia. Komisja nie zaprzestała swoich prac, a jej przewodnicząca Magdalena Sroka w rozmowie z "Faktem" stwierdziła, że respektowanie orzeczeń Trybunału jest niezasadne, ponieważ zasiadają w nim "sędziowie-dublerzy".
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd i służby specjalne. Chodzi o okres od 16 listopada 2015 do 20 listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.