Kolejne problemy prawne Mateckiego. Nie ma śladu "jakiejkolwiek aktywności zawodowej"

Konrad Bagiński
22 października 2024, 13:20 • 1 minuta czytania
Brał pieniądze, ale nie pracował – tak Lasy Państwowe mówią o Dariuszu Mateckim. Znany poseł PiS, do niedawna ziobrysta, miał mieć fikcyjny etat w tej instytucji. Lasy nie znalazły żadnego śladu po jego pracy i złożyły zawiadomienie do prokuratury. Zarzucają mu wyłudzenie 320 tys. złotych. Tyle miał zarobić, nie robiąc kompletnie nic.
Lasy Państwowe twierdzą, że Dariusz Matecki za czasów rządów PiS miał u nich fikcyjny etat. Nie pracował, choć zarabiał Fot. Marysia Zawada/REPORTER

Nad Dariuszem Mateckim gromadzą się czarne chmury. Chodzi o jego domniemaną pracę w Lasach Państwowych. Dziś Matecki jest w PiS, ale jeszcze niedawno był tzw. ziobrystą. Najpierw był w Solidarnej Polsce, w 2023 ugrupowanie przemianowano na Suwerenną Polskę. To partia firmowana przez Zbigniewa Ziobrę.


Nie jest tajemnicą, że po wygranych przez PiS i Zjednoczoną Prawicę wyborach, ziobryści dostali Lasy Państwowe. Obsadzili tę instytucję swoimi ludźmi, z pieniędzy Lasów finansowali swoje kampanie wyborcze.

Sam Matecki dostał w Lasach Państwowych etat w roku 2020. Został specjalistą do spraw komunikacji w Zespole Komunikacji Społecznej w Wydziale Komunikacji Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych (CILP). Zgodnie z zawartą umową został on zatrudniony na pełen etat, a jako miejsce wykonywania pracy wskazano siedzibę CILP w Warszawie.

Problem polega na tym, że Matecki w Lasach praktycznie nie pracował. Tak przynajmniej wynika z zawiadomienia, jakie ta instytucja złożyła w prokuraturze. W grudniu 2023 roku, po ostatnich wyborach w Lasach zarządzono audyt. Urzędnicy przetrząsający papiery odkryli, że Matecki w siedzibie się po prostu nie pojawiał.

"Trwający w Lasach Państwowych audyt, dotyczący nieprawidłowości, jakie miały miejsce w ostatnich latach, objął także analizę pracy, jaką pan Dariusz Matecki wykonywał dla Lasów Państwowych. Wykazała ona między innymi, że Dariusz Matecki nie wykonywał żadnej pracy w siedzibie CILP w Warszawie i żaden z pracowników nie był świadkiem przejawu jego jakiejkolwiek aktywności zawodowej" – podają Lasy w oświadczeniu.

"Po zakończeniu umowy z Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych pan Matecki był zatrudniony w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie, gdzie również, mimo zawartej umowy, nie świadczył pracy na rzecz pracodawcy, co wykazała przeprowadzona tam kontrola" – czytamy dalej.

Lasy dodają, że skierowały do prokuratury zawiadomienie dotycząc zawarcia umów o pracę i nierealizowania jej zapisów, otrzymywania nienależnego wynagrodzenia za pracę, składek emerytalnych i rentowych, składek chorobowych i zdrowotnych oraz zaliczek na podatek dochodowy. Łączne straty związane z fikcyjnym zatrudnieniem Mateckiego Lasy oszacowały na ponad 320 tysięcy złotych.

Kim jest Dariusz Matecki?

Uzyskał mandat posła X kadencji, zdobywając 14 974 głosy. W październiku 2024, po wejściu Suwerennej Polski w skład PiS, zasiadł w komitecie wykonawczym tej partii.

Obecny poseł przez pięć lat, od 2018 roku, był radnym w Szczecinie. W Polsce kojarzony głównie z kontrowersyjnymi wystąpieniami, które oburzają rzesze Polaków oraz m.in. obroną katolików.

Niektórzy może pamiętają, że np. biegał po Sejmie z tabletem, na którym było wyświetlone zdjęcie lidera PO Donalda Tuska i prezydenta Rosji Władimira Putina. Albo, że gdy pierwszy raz zabrał głos w Sejmie, rozległo się buczenie i krzyki "hańba". – Katolicy w Polsce mają swoje prawa i mają prawa, aby ich głos był słyszany w Sejmie – przemawiał wtedy. Jak stwierdził, "nie damy wam opiłować katolików".

Niedawno doszła do tego sprawa taśm, które ujawnił TVN24. Dzięki nim opinia publiczna dowiedziała się o naradzie z jego udziałem w 2022 roku, w której uczestniczyli także: Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, Tomasz Mraz – dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości oraz Mateusz Wagemann – były wicewojewoda zachodniopomorski.

Przypomnijmy, spotkanie miało dotyczyć tego, jak wytłumaczyć się z powiązań szczecińskich polityków z Fidei Defensor i Stowarzyszeniem Przyjaciół Zdrowia. W dużym skrócie: chodziło o wyłudzanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.

Czytaj także: https://natemat.pl/560435,migranci-nie-sa-mi-straszni-jedyna-osoba-ktorej-nie-chcialbym-za-sasiada-jest-matecki