Razem się rozpada, ale Matysiak nie traci ambicji. Wspomniała o wyborach prezydenckich

Natalia Kamińska
25 października 2024, 06:28 • 1 minuta czytania
W czwartek ugrupowanie Razem opuściło najpierw pięć prominentnych polityczek, a potem szereg lokalnych działaczy. Razem jednak nie odpuszcza i być może mimo to wystawi kandydata w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Razem nie odpuszcza. Partia być może wystawi kandydata na prezydenta. Fot. Mateusz Grochocki/East News

Paulina Matysiak w Polsat News została zapytana, czy Partia Razem wystawi swojego kandydata w wyborach prezydenckich.

Matysiak o swoim możliwym starcie: Na razie nie ma propozycji

– Przypuszczam, że takie decyzje zapadną niebawem przez organy partyjne, w weekend mamy kongres [...]. Jeżeli Partia Razem wyjdzie z Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy i założy własne koło w parlamencie to pewnie będzie miała kandydatkę lub kandydata (w wyborach prezydenckich - red.) – odpowiedziała polityczka.


Uznała jednak tę kwestię za oczywistą. – Każda licząca się partia nie zostawia takich wyborów bez własnej kandydatury – wskazała.

Czy posłanka Matysiak, jeśli ugrupowanie złoży jej propozycję, walczyłaby o to stanowisko? – Rozważę to, teraz kluczowe w mojej sytuacji jest sprawa zawieszenie w prawach członka partii i wyjaśnienie tego przez sąd koleżeński – stwierdziła polityczka na antenie stacji, dodając, iż na razie "żadnej propozycji nie ma na stole".

– Jak się pojawi, a organy partyjne faktycznie złożą taką propozycję, to poważnie ją rozważę – powiedziała.

Wcześnie tak w serwisie X skomentowała to, co stało się w czwartek w jej formacji. "Dzisiejsze wydarzenia w partii Razem mogę skomentować tylko w jeden sposób" – napisała, dodając emotkę przedstawiającą złamane serce.

W czwartek rozłam w partii Razem stał się faktem. Odeszło pięć ważnych polityczek: wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat oraz posłanki Daria Gosiek-Popiołek, Dorota Olko, Anna Górska oraz Joanna Wicha. Biejat i Olko wraz z Górską dotychczas zasiadały w Zarządzie Krajowym, a Gosek-Popiołek w Radzie Krajowej.

"W partii Razem dzieliła nas fundamentalnie wizja tego, jak chcemy działać w polityce" – napisały polityczki w oświadczeniu. Zapowiedziały także, że nowe przedsięwzięcie, którego zamierzają się podjąć, ma być drogą współpracy i porozumienia, koncentrującą się na realnych działaniach zamiast jedynie krytyki.

Rozłam w partii Razem. Aż 27 osób zdecydowało się odejść

Na tym jednak nie koniec – także szereg lokalnych działaczy partii Razem opuściło tego dnia partię. Odeszło 27 osób. Chodzi o m.in. stołeczne radne Zofię Smełkę-Leszczyńską, Martynę Jałoszyńską i Julię Zimmerman. Partię opuściła zatem połowa sześcioosobowego zarządu.

"Ja również podjęłam dziś decyzję o rezygnacji z członkostwa w partii. Nie przechodzę do żadnej innej partii, ale chcę pracować z ludźmi, którzy podejmują realną walkę o zmianę, a nie ustawiają się stale w pozycji recenzenckiej" – wyjaśniła Jałoszyńska w serwisie X.

"Partia Razem była, jest i będzie partią lewicy społecznej. Niezależną i demokratyczną. Polska potrzebuje siły stojącej po stronie pracowników, konsekwentnie broniącej praw człowieka. Dziś, gdy rząd mówi o prawach człowieka językiem skrajnej prawicy, forsuje budżet uderzający w pracowników i publiczną ochronę zdrowia, Polska bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje partii, która stawia interes społeczeństwa ponad interesy polityków" – napisało dodatkowo Razem w oświadczeniu dla mediów.

Jak czytamy, partię opuściło dziś 27 osób. "Pozostają w niej blisko trzy tysiące członków, którzy nadal wierzą, że program, który obiecaliśmy wyborcom, jest ważniejszy niż stanowiska i osobiste kariery" – poinformowano.