Pogrzeb aktorki z "Nocy i dni" nie odbędzie się w Polsce. Mąż Jadwigi Barańskiej przekazał szczegóły

Weronika Tomaszewska-Michalak
27 października 2024, 13:24 • 1 minuta czytania
Kilka dni temu zmarła Jadwiga Barańska, legendarna polska aktorka teatralna i filmowa, była najbardziej znana z występu w dramacie "Noce i dnie" z 1975 roku. Tymczasem mąż artystki Jerzy Antczak potwierdził informację dotyczącą jej pogrzebu. Gwiazda nie zostanie pochowana w Polsce.
Nie żyje Jadwiga Barańska. Fot. YouTube / Polska Muzyka

O śmierci Jadwigi Barańskiej za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował 25 października 2024 r. jej mąż, Jerzy Antczak. "Kochani, przed trzema godzinami Jadzia odeszła. Bardzo nam ciężko. Jerzy i Mikołaj (syn – przyp.red.)" – napisał w poście na Facebooku.


Pogrzeb Jadwigi Barańskiej

Dodajmy, że artystka od końca lat 70. (z przerwami) mieszkała w Stanach Zjednoczonych. Powodem emigracji był m.in. fakt, że Antczakowi zaproponowano posadę na wydziale filmowym Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Wyjazd w pewnym sensie wiązał się z zakończeniem kariery aktorki, która w jednym z wywiadów sama miała przyznać, że kariera sceniczna powinna trwać nie dłużej niż 20 lat.

Pod koniec października wyciekła do mediów wiadomość, że Barańska nie zostanie pochowana w Polsce. Teraz w rozmowie z "Faktem" potwierdził to jej mąż. Mężczyzna przekazał, że "jego ukochana spocznie w Los Angeles". Antczak dodał, że "dopiero we wtorek 29 października będzie znał dokładną datę pogrzebu".

Jerzy Antczak w osobistym wyznaniu o ostatnich chwilach żony

Ostatnie chwile Jadwigi Barańskiej upłynęły pod znakiem bólu i cierpienia. Ujawnił to w kolejnym poście na Facebooku jej wybranek. Od dawna mówiło się, że aktorka miała problemy zdrowotne.

"Kochani, walczyłem ze sobą, czy o tym pisać. Otóż na dwa tygodnie przed odejściem u Jadzi pojawiły się potworne bóle okolic podbrzusza. Żadne środki nie mogły zatrzymać tego bólu. Jego siła była, jak trzęsienie ziemi. To były bolesne krzyki. Cierpienia Jadzi były niebotyczne" – ujawnił reżyser.

W czarnej rozpaczy prosiliśmy z Mikołajem o podanie morfiny naszą domową lekarkę, jedną z najlepszych w USA. (...) W ostatnim tygodniu, po otrzymaniu morfiny Jadzia nie tylko przestała cierpieć, ale zapadła w spokojny sen, w którym odeszła z pogodą na twarzy.Jerzy Antczak

Wyjaśnił też, dlaczego zdecydował się na takie zwierzenia. "Kochani, przepraszam, że o tym mówię tak szczegółowo, ale po prostu czuję potrzebę dzielenia się z wami emocjami" – podsumował.

Przypomnijmy, że Jadwiga Barańska pochodziła z Łodzi, gdzie studiowała aktorstwo w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Po zakończeniu nauki gwiazda występowała na deskach Teatru Klasycznego i Teatru Polskiego.

Jeśli chodzi o karierę filmową, zdobyła największe uznanie zwłaszcza dzięki występom w filmach wyreżyserowanych przez jej męża. W 1975 roku Barańska zagrała Barbarę Niechcic w adaptacji powieści "Noce i dnie" pióra Marii Dąbrowskiej.

Spośród pozostałych ról warto wymienić m.in. "Żołnierz królowej Madagaskaru" Jerzego Zarzyckiego, "Hrabina Cosel" Jerzego Antczaka, "Trędowata" Jerzego Hoffmana i "Chopin. Pragnienie miłości". W ostatnim z tytułów wcieliła się w Teklę Justynę Chopin, matką słynnego kompozytora.