Co dalej ze sprawą zaginięcia Izabeli P.? Śledczy podali nowe informacje
– Śledztwo zostało zakończone. Prokurator umorzył postępowanie na podstawie art. 17. KPK – przekazała w rozmowie z Interią rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Ewa Węglarowicz-Makowska.
Izabela P. została przesłuchana przez służby w charakterze świadka. Wyjawiła funkcjonariuszom, co działo się z nią w okresie od 9 do 20 sierpnia. Jednak szczegóły jej zeznań nie mogą zostać ujawnione opinii publicznej "ze względu na jej dobro". Prokurator Węglarowicz-Makowska poinformowała, że w tym czasie Izabela P. nie była pozbawiona wolności, nikt nie udzielił jej pomocy ani nie miała kontaktu z innymi osobami.
Opinia biegłego
Według ustaleń śledczych Izabela P. w okresie od 9 do 20 września nie doświadczyła żadnej krzywdy. W sprawie przesłuchano także jej znajomych, u których pojawiła się 11 dni po tajemniczym zaginięciu. Opowiedzieli, że kobieta stanęła w ich drzwiach "wycieńczona i brudna".
– Zanim na miejscu zjawiły się organy ścigania, Izabela P. mogła się wykąpać, znajomi ją nakarmili i przebrali – przekazała prokurator.
Przesłuchano również rodzinę kobiety oraz jej kolegów z pracy, a także osoby, które przetransportowały jej samochód, który miał się zepsuć na autostradzie A4. W sprawie powołano biegłego, który miał ocenić, czy samochód rzeczywiście był uszkodzony. Specjalista stwierdził, że pojazd był sprawny.
– Nie można jednak wykluczyć, że w trakcie jazdy zapaliła się kontrolka świadcząca o drobnej usterce. Jednak gdyby Izabela P. się zatrzymała i ponownie uruchomiła samochód, pozwalałoby to na dalszą jazdę – powiedziała rzeczniczka.
Prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska, pytana, czy Izabela P. do końca trwania śledztwa odmawiała kontaktu z rodziną, odpowiedziała: "raczej tak".
Tajemnicze zaginięcie Izabeli P.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, zaginięcie Izabeli P. wzbudzało silne emocje w społeczeństwie. Kobieta zniknęła 9 sierpnia tego roku na autostradzie A4. Wówczas jechała samochodem z Bolesławca do Wrocławia, jednak poinformowała bliskich, doszło do awarii pojazdu. Kobieta pozostawiła auto, gdzie odnaleziono później jej telefon komórkowy.
Intensywne poszukiwania trwały 11 dni. Po tym czasie, 20 sierpnia kobieta zapukała do drzwi domu swoich znajomych w Bolesławcu. Wezwali oni na miejsce służby. Izabela P. przekazała wtedy, że nie chce mieć kontaktu z rodziną.
W poszukiwania kobiety zaangażowany był jej mąż oraz świadkowie Jehowy, do których należy Izabela P. Okazało się również, że para tak naprawdę nie mieszkała już razem i była w separacji. Mężczyzna skomentował fakt, że kobieta odmawia kontaktu z bliskimi.
– Pewnie się wstydzi i jest jej głupio, jak każdemu mogłoby być. A może się coś stało? Nic nie wiemy. Mamy szczęśliwy finał i trzeba się z tego cieszyć – powiedział Onetowi.