Tayron to nie tylko przedłużony Tiguan. Widziałem jego jeden z pierwszych egzemplarzy w Europie
Chociaż pierwsze egzemplarze Volkswagena Tayrona trafią do salonów dopiero w marcu 2025 roku, już teraz można składać na niego zamówienia. Czy warto? Jest to zdecydowanie bardzo ciekawa propozycja dla tych, którzy potrzebują okazyjnie przewieźć 7 osób lub w Tiguanie brakowało im miejsca (nie tylko na bagaże).
***
Jeśli nie pamiętacie już mojej recenzji Volkswagena Tiguana, to możecie sobie przypomnieć klikając w link >>> TUTAJ lub poniżej.
Czytaj także: https://natemat.pl/568487,jak-jezdzi-nowy-volkswagen-tiguan-cena-zasieg-silnik-wyposazenie***
Volkswagen Tayron: Jak wygląda?
Stylistycznie Tayron jest masywniejszy. Ma nowy pas przedni, bardziej zwężone reflektory i powiększony zderzak w porównaniu do Tiguana, oraz więcej poprowadzonych długich linii na nadwoziu, m.in. nad tylnym zderzakiem, które optycznie rozciągają sylwetkę auta, przez co wydaje się ono większe.
Ale w sumie niepotrzebnie, bo samochód sam w sobie jest ogromny: ma 4792 mm długości, 1671 mm wysokości i 2791 mm rozstaw osi. I w sumie to pierwsza i ostatnia wartość są tutaj najistotniejsze, ponieważ to dodatkowe 25 cm długości i 11 cm więcej w rozstawie osi w porównaniu do Tiguana. A to widać i to bardzo w środku, ale o tym za chwilę.
Co ciekawe Volkswagen nie planuje wprowadzać w Tayronie podstawowej wersji wyposażenia. Nowe modele będą zaczynały się od wersji Life, potem Life plus, Elegance, R-line i R-Line plus. Warto szczególnie spojrzeć na warianty z plusem, bo za małe pieniądze dostaje się upgrade o wartości kilkunastu tysięcy złotych.
Nie wszystkim przypadnie to do gustu, ale Tayron będzie miał podświetlane nie tylko logo z przodu, ale także z tyłu. Do tego w opcji matrycowe światła IQ.Light HD LED Matrix, które są zdolne do wyświetlania na jezdni dodatkowych informacji np. o zbliżających się robotach drogowych lub pas światła, który wyznacza nasz tor jazdy, jeśli nie widzimy linii.
W wersji Elegance w standardzie mamy z kolei akustyczne szyby, w wersji R-Line aktywne zawieszenie DCC Pro. Tayrona zamówicie na felgach do 20 cali średnicy, ale w sumie to drugorzędna informacja.
To, co najważniejsze, to dodatkowa przestrzeń w środku szczególnie w drugim rzędzie siedzeń, gdzie, tak jak wspomniałem w wersji 5-osobowej dostajemy dodatkowe kilka centymetrów na nogi (i przesuwane siedziska). Dalej też jest lepiej, bo zwiększa się o około 200 litrów przestrzeń bagażowa (885 litrów wersja 5-osobowa i 850 litrów wersja 7-osobowa), która w modelach bez PHEV może być zamieniona na dodatkowy rząd siedzeń.
A nawet pomimo rozłożenia trzeciego rzędu nadal mamy dostępne 345 litrów bagażnika, czyli tyle, co w wielu autach w segmencie kompaktowym. Fajnie też, że pod podłogą możemy schować roletę, a siedzenia bardzo łatwo rozłożyć i złożyć za pomocą cięgienek, a podłoga bagażnika ze złożonym drugim i trzecim rzędem siedzeń jest niemal płaska.
Volkswagen zadbał także o komfort pasażerów. Są więc znane i doceniane siedzenia ergoActive Plus, które w wersjach R-Line i Elegance są w standardzie wyposażone w funkcje masażu. Do tego 10-calowy wyświetlacz z cyfrowymi zegarami oraz 12,9-calowy lub 15-calowy wyświetlacz komputera głównego z odświeżonymi multimediami.
Poza tym w środku na tunelu środkowym znajdziemy znany już z Tiguana i Kodiaqa selektor wrażeń, bogate oświetlenie ambientne, dwie ładowarki indukcyjne, a w wersji Elegance nawet drewniane dekory na desce rozdzielczej.
Volkswagen Tayron: Silniki
I najważniejsze, czyli wersje silnikowe Tayrona. Jest ich siedem i każda jest już tylko z automatyczną skrzynią biegów (przy benzynie i dieslu 7-biegowa, w PHEV 6-biegowa). Mamy więc: 1.5 eTSI o mocy 150 KM oraz 2.0 TSI, który generuje 204 KM w słabszym wydaniu i 265 KM w mocniejszym (dostępny w AWD).
Dalej są diesle 2.0 TDI (150 KM) z napędem na przód oraz wariant AWD o mocy 193 KM. No i na końcu dwie hybrydy PHEV z silnikiem 1.5 TSI iV, obie przednionapędowe, generujące moc 204 i 272 KM. W przypadku hybryd Plug-In nie ma wersji 7-osobowych oraz napędu na cztery koła.
Volkswagen Tayron: Cena
Niestety jeszcze nie wiadomo, ile nowe dziecko Volkswagena będzie kosztowało, ale dostaliśmy zapewnienie, że jego koszt będzie atrakcyjny w odniesieniu do ceny Tiguana. Patrząc, że za Odrą cena startowa Tayrona to mniej niż 200 tysięcy złotych możemy się spodziewać, że w Polsce będzie podobnie.