Zgłosiła się do pracy w Biedronce. Kwota, jaką usłyszała na początek, zwala z nóg

Agnieszka Miastowska
28 listopada 2024, 11:13 • 1 minuta czytania
Sieć sklepów Biedronka od dawna przedstawia się swoim potencjalnym pracownikom jako świetne miejsce pracy. Kusi przede wszystkim umową o pracę, premiami, jasną ścieżką awansów czy bonami świątecznymi. Dziennikarka Wp.kobieta postanowiła przejść proces rekrutacji do sklepu. Oto, co usłyszała po 5 minutach rozmowy.
Zgłosiła się do pracy w Biedronce. Kwota pozostawia wiele do życzenia Fot. Piotr Kamionka/REPORTER/EastNews

Ile zarabia się w Biedronce? Kwota pozostawia wiele do życzenia

Ostatnimi laty duże sieci marketów walczą o to, by być jak najatrakcyjniejszymi dla potencjalnych pracowników. Biedronka również dba o wizerunek dobrego pracodawcy w Polsce.


Na jej stronie przeczytamy, że oferuje ona pracownikom: "pewność stabilnego zatrudnienia na umowę o pracę, nagrody finansowe za osiągnięte wyniki, rozwój w strukturach firmy, bony oraz pakiety szkoleń". Brzmi to jak praca, o której wiele osób marzy. A czy faktycznie tak jest?

Postanowiła to sprawdzić Sara Przepióra, dziennikarka z WP.kobieta. Już trzy dni po wysłaniu CV i wypełnieniu formularza dostała telefon z zaproszeniem na rozmowę o pracę.

Z opisu dowiedziała się, że po zatrudnieniu może liczyć na:

W zamian za to musi być gotowa do pracy fizycznej na trzech zmianach:

Czego dowiedziała się już na samej rozmowie? Po opowiedzeniu, jakie ma doświadczenie (posiadała doświadczenie w handlu) dostała od razu propozycję podpisania umowy o pracę.

Trwało to 5 minut i jak sama powiedziała, nie zdążyła zadać żadnych pytań, nie usłyszała nawet, jaką pensję się jej oferuje.

Usłyszała za to, że "czasem jest tyle roboty, że nie wiadomo, w co ręce włożyć", a pracownika musi charakteryzować pracowitość i wielozadaniowość. Kierowniczka nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie o wynagrodzenie – musiała przeszukać listę płac.

Nie potrafiła również podać dziennikarce konkretnej wysokości premii. – Dokładnych sum nie przytoczę. Nie przygotowałam się na takie pytania – stwierdziła lekko zakłopotana. Wyjaśniała również, że gdy premia jest przyznaniowa można liczyć na większy zastrzyk gotówki, ale nie zawsze się ją dostaje.

Zdecydowanie lepiej wypadła kwestia świątecznych dodatków oraz różnych bonusów. Jak skwitowała kierowniczka "Biedronka dba o pracowników". Ci mogą liczyć na:

– Mamy też własną platformę szkoleniową z kursami zawodowymi. Znajdziemy na nich również zajęcia z podstaw języka angielskiego. Do tego wszystkiego dochodzi nagroda roczna w wysokości pensji – wyliczyła kobieta.

Trzeba więc przyznać, że Biedronka przygotowała pakiet bonusów dla pracowników, jednak sama pensja nie należy do wysokich, skoro wynosi 4700 brutto. Tymczasem najniższa krajowa w Polsce wynosi 4300 zł. Po odliczeniu podatków i składek pracownicy otrzymują 3 261,53 zł na rękę. Kolejna podwyżka najniższej krajowej jest zaplanowana na lipiec 2024.