Rydzyk skarży się na kontrole i brak pieniędzy. "Opiłowywanie Kościoła"
5 grudnia agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do siedzib Fundacji Lux Veritatis w Warszawie, Toruniu i Wrocławiu. Akcja odbyła się na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie. Zabezpieczono dokumenty dotyczące śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez byłego ministra kultury Piotra Glińskiego.
Chodzi o umowę zawartą w 2018 roku między ministerstwem a fundacją powiązaną z ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Jej celem była budowa Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Na projekt przeznaczono blisko 300 mln zł z budżetu państwa.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Ojciec Tadeusz Rydzyk 29 grudnia skomentował sytuację w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl. Wyraził frustrację z powodu licznych kontroli.
– Trwają kontrole NIK i sprawy muzeum. Krajowa Administracja Skarbowa prowadzi już trzecią kontrolę. A w jednym czasie odbywały trzy różne. To trwa od początku, jak tylko zaczęli rządzić, czyli już ponad rok. Kontrola za kontrolą. Szukają, nie wiem czego – powiedział Rydzyk. Dodał, że działania te paraliżują pracę fundacji i wyczerpują psychicznie pracowników.
"Opiłowywanie" Kościoła przez Donalda Tuska
Ojciec Rydzyk odniósł się także do szerszego kontekstu obecnej sytuacji Kościoła katolickiego w Polsce. Według redemptorysty odkąd Donald Tusk doszedł do władzy, katolicy są prześladowani, a media w Polsce sieją propagandę.
– Na każdym kroku widzę to "opiłowywanie' Kościoła". Najgorsze jest odbieranie dobrego imienia poprzez kłamstwa i oszczerstwa. I to dobre imię odbierają ci, którzy sami są przestępcami. Bo to, co się dokonuje, to są przestępstwa. Ale pięknie się o nich mówi w usłużnych mediach, które tę propagandę wkładają ludziom do głów. Hitler jak dochodził do władzy i później, też miał propagandę. A Za Stalina? Za komuny, nie było propagandy? No i teraz też jest – powiedział duchowny, porównując obecną sytuację do działań propagandowych w czasach Hitlera i Stalina.
Miliony z budżetu państwa dla ojca Rydzyka
Fundacja Lux Veritatis i inne organizacje związane z ojcem Rydzykiem przez lata otrzymywały znaczne środki publiczne. Według mediów, w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy organizacje te uzyskały ponad 380 mln zł. W tym 218 mln zł na budowę toruńskiego muzeum.
Mimo to ojciec Rydzyk głośno narzeka na brak wsparcia i powtarza, że "ludzie bogatsi mają chyba pozaszywane kieszenie i zamknięte portfele" – nawet wtedy, gdy na konto fundacji tylko z wpływów PIT za 2023 rok wpływa 4-5 mln złotych. Dodatkowo duchowny w każdym możliwym wywiadzie w przychylnych mu mediach odpiera zarzuty o finansowe nadużycia:
– To jest kłamstwo, że ja dostawałem jakieś pieniądze. Przecież Fundacja Lux Veritatis, Radio Maryja, realizują takie projekty, które wpływają dobrze na cały naród. My kształtujemy cały naród – podkreślił w Polityce założyciel Radia Maryja. Duchowny podkreślił również, że fundacja działa zgodnie z prawem, a wszystkie projekty są rozliczane.
Audyt i wstrzymanie funduszy
Po zmianie władzy w październiku 2023 roku Koalicja 15 Października zapowiedziała audyt finansowy fundacji. Do 2026 roku fundacja miała otrzymać kolejne 7 mln zł, jednak wypłaty zostały wstrzymane.
Ojciec Rydzyk zarówno na antenie Radia Maryja, jak i w wywiadzie dla wPolityce.pl skarży się i podkreśla, że jego organizacja nie zarabiała na projektach. – Jeżeli były jakieś projekty, na przykład kształcenie prokuratorów i sędziów, to był na ten projekt konkurs i my ten konkurs wygraliśmy. To wszystko jest dokładnie rozliczone.
Czytaj także: https://natemat.pl/574304,dwie-budki-przed-muzeum-o-rydzyka-maja-monitorowac-i-rozpoznawac-twarze