Nie żyje Aleksander Biegański. Piłkarz miał zaledwie 24 lata

Antonina Zborowska
10 stycznia 2025, 12:33 • 1 minuta czytania
W nocy z czwartku na piątek zmarł Aleksander Biegański, zawodnik 1-ligowej Kotwicy Kołobrzeg. Informację jako pierwszy podał jego brat Jan Biegański, piłkarz tureckiego Sivassporu. Śmierć młodego sportowca potwierdził również klub.
Aleksander Biegański nie żyje. Piłkarz miał dopiero 24 lata. Fot. instagram/ xbieganskix

Biegański wystąpił w tym sezonie w 12 meczach 1. ligi, grał także w Pucharze Polski. Karierę rozpoczął w GKS-ie Tychy, później reprezentował Polonię Łaziska i Legionovię. Do Kotwicy dołączył przed obecnym sezonem. Przez wiele lat barwy tego klubu reprezentował Jakub Rzeźniczak.


Jego talent i zaangażowanie doceniano w Kotwicy Kołobrzeg, która po śmierci swojego zawodnika wydała oświadczenie:

"Olek był nie tylko utalentowanym zawodnikiem, ale przede wszystkim wspaniałym człowiekiem, kolegą i przyjacielem. Na zawsze pozostaniesz częścią naszej Biało-Niebieskiej Rodziny."

Nie żyje Aleksander Biegański. Miał 24 lata

Tragiczne wieści o śmierci Aleksandra Biegańskiego, piłkarza Kotwicy Kołobrzeg, przekazał jako pierwszy jego brat Jan Biegański. 22-latek, który na co dzień gra w tureckim Sivassporze, opublikował poruszający wpis w mediach społecznościowych, wspominając o bolesnej stracie drugiego brata.

"Cztery lata temu zmarł nasz brat Dawid (…) Dzisiejszej nocy drugi najstarszy mój brat Olek zmarł, zostawiając pustkę w sercu, której nikt już nie wypełni. Bóg dał mi jeszcze siostrę, teraz będę dbał o nią jak o skarb" – napisał Jan.

Pierwsza rodzinna tragedia miała miejsce cztery lata temu, gdy Dawid, najstarszy z rodzeństwa, zginął w wypadku motocyklowym. Teraz rodzinę Biegańskich dotknęła kolejna niewyobrażalna strata.

Wzruszające słowa partnerki. "Nie chciałam takiego prezentu i nie chce życia bez Ciebie"

Partnerka Aleksandra, Aleksandra Pałka, również podzieliła się z internautami swoim bólem. "Nie wiem, jak mam wypełnić pustkę po tobie, byłeś i zawsze będziesz miłością mojego życia. Dziś mieliśmy wracać razem do naszego mieszkania w Kołobrzegu, do którego już nigdy razem nie wrócimy… Za dwa dni są moje urodziny, a mi ciebie zabrano. Nie chciałam takiego prezentu i nie chcę życia bez ciebie, bo nigdy się z tym nie pogodzę. Będziesz na zawsze w moim sercu tak jak ja w twoim. Kocham cię na zawsze mój mimi."

Przyczyna śmierci młodego piłkarza nie została ujawniona. Informacje o pogrzebie sportowca pojawią się wkrótce.

Czytaj także: https://natemat.pl/584624,mira-kubasinska-byla-gwiazda-polskiego-rocka-jej-smierc-byla-nagla