"Histeria Kijowa jest nieuzasadniona". Putin zabrał głos po rozmowach z USA

Rosyjskie media donoszą, że prezydent Rosji Władimir Putin otrzymał raport z rozmów rosyjsko-amerykańskich w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej. – Zostałem poinformowany o rozmowach. Doceniam je. Jest wynik – powiedział Putin, odpowiadając na pytania mediów podczas wizyty w fabryce produkującej bezzałogowe statki powietrzne w Petersburgu, co cytuje agencja TASS.
Putin zabrał głos ws. rozmów Ukraina-USA
Putin podkreślił, że w ramach rozwiązania problemów, w tym tego w Ukrainie potrzebne jest "zwiększenia poziomu zaufania między Rosją a Stanami Zjednoczonymi". – Bez zwiększenia poziomu zaufania między Rosją i Stanami Zjednoczonymi rozwiązanie kryzysu ukraińskiego będzie niemożliwe – powiedział mediom.
Putin przekazał też, że USA powiedziały Moskwie, iż "proces negocjacji powinien odbywać się z udziałem zarówno Rosji, jak i Ukrainy". – Jeśli chodzi o proces negocjacji, prezydent USA Donald Trump powiedział mi w rozmowie telefonicznej, i mogę to potwierdzić, że oczywiście Stany Zjednoczone zakładają, że proces negocjacji odbędzie się z udziałem zarówno Rosji, jak i Ukrainy – padło.
– Histeria Kijowa wywołana negocjacjami między Rosją a USA jest nieuzasadniona – dodał. Putin twierdzi też, że "Rosja nie ingeruje w sprawy USA i UE".
We wtorek delegacje rosyjska i amerykańska zebrały się w Rijadzie na 4,5-godzinne dyskusje. Rosję reprezentowali minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, doradca prezydenta Jurij Uszakow i Kiriłł Dmitriew, dyrektor generalny Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RDIF). Delegacja USA obejmowała sekretarza stanu Marco Rubio, doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Mike'a Waltza i specjalnego wysłannika na Bliski Wschód Stevena Witkoffa.
Trump oskarża Ukrainę o wybuch wojny
Prezydent Ukrainy, który przebywał we wtorek z wizytą w Turcji, stwierdził, iż "teraz toczą się jakieś negocjacje (...) ale toczą się między przedstawicielami Rosji i przedstawicielami Stanów Zjednoczonych Ameryki". – O Ukrainie, ale bez Ukrainy – padło w Ankarze z ust Wołodymyra Zełenskiego.
– Jako prezydent Ukrainy nikomu niczego nie gwarantowałem. Nikomu niczego nie potwierdzałem. Co więcej, nie miałem zamiaru poddawać się ultimatum Rosji. I nie mam takiego zamiaru – podkreślił Zełenski, co cytowała agencja Interfax-Ukraina.
Jednocześnie prezydent USA Donald Trump we wtorek zrzucił winę za inwazję Rosji na Ukrainę na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, mówiąc "nigdy nie powinniście byli tego zaczynać". Faktycznie to Rosja zaatakowała 22 lutego 2022 roku Ukrainę. Słowa Trumpa padły po tym, jak media podały, że Kijów odrzucił umowę Waszyngtonu, na mocy której USA przejęłyby kontrolę na ważną częścią surowców Ukrainy.
Chodzi o to, że Kijów i Waszyngton prowadziły rozmowy na temat umowy, która miałaby dać USA preferencyjny dostęp do ogromnych ilości zasobów naturalnych i kluczowych minerałów. Trump przedstawił umowę jako rekompensatę za wsparcie już udzielone za rządów Joe Bidena. Poprzedni prezydent USA niczego takiego jednak nie żądał.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w środę zadeklarował, iż nie "sprzeda" swojego kraju w ramach żadnej umowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie dostępu do kluczowych zasobów Ukrainy.