Niepokojące doniesienia o Hackmanie i Arakawie. Kilka miesięcy przed śmiercią mieli być śledzeni

Weronika Tomaszewska-Michalak
25 marca 2025, 16:57 • 1 minuta czytania
Od śmierci Gene'a Hackmana i Betsy Arakawy minął już ponad miesiąc, ale ten temat wciąż budzi wiele kontrowersji i pytań. Teraz pojawił się nowy wątek. Okazuje się, że żona aktora w grudniu 2024 roku bała się o ich bezpieczeństwo. Pojawiło się podejrzenie, że ktoś ich śledził.
Gene Hackman był śledzony? Betsy Arakawa niepokoiła się o bezpieczeństwo męża. Fot. Coleman Rayner/East News

O tej sprawie od kilku tygodni mówi cały świat. Gene Hackman i Betsy Arakawa zostali znalezieni martwi w swoim domu w Santa Fe w Nowym Meksyku. Oznak życia nie dawał także jeden z ich trzech psów. Wyjaśnieniem tego tragicznego odkrycia zajęły się odpowiednie służby. Przeprowadzono m.in. sekcję zwłok, która pozwoliła ustalić przyczyny śmierci pary.


Czynności wskazały na to, że aktor zmarł z powodu choroby serca, pogłębiającej się przez zaawansowane stadium Alzheimera. Z kolei jego żona w wyniku rzadkiej choroby oddechowej wywołanej przez hantawirusa. Tymczasem amerykańskie media dotarły do nowych materiałów ze śledztwa.

Mężczyzna śledził Arakawę i Hackmana?

Na kilka miesięcy przed śmiercią Betsy Arakawa martwiła się, że są śledzeni. Portal Fox News Digital dotarł do nagrania śledczych z fryzjerem kobiety. Mężczyzna o imieniu Christopher zeznał, że żona aktora w grudniu ubiegłego roku opowiadała mu o dwukrotnym spotkaniu z nieznajomym.

"Wspomniała mi, że jakiś mężczyzna zaparkował przed ich bramą i śledził ich. Przy dwóch różnych okazjach. Jedna z nich miała miejsce, gdy pojechali do White Rock. Poszli tam zjeść lunch, a facet ich śledził. Powiedziała: 'Christopher, jestem zaskoczona, że ochrona nie wiedziała, jak się dostał na teren społeczności, bo kiedy wyjechaliśmy, zauważyłam, że ten samochód jechał za nami od rezydencji do White Rock' – powiedział.

Arakawa podobno podeszła do mężczyzny, a ten "wyciągnął teczkę ze zdjęciami jej męża i chciał, aby je podpisał". 63-latka odpowiedziała mu, że "powinien mieć więcej szacunku do ich prywatności". Za jakiś czas drugi raz ten sam fan "zaproponował im butelkę wina". Nie przyjęli jednak jego prezentu. – Powiedziałem: 'O mój Boże, Betsy, to szaleństwo. Nie powinnaś podchodzić do niego'. Wiedział, czym jeżdżą. To właśnie było przerażające – przyznał Christopher.