
Nieważne, co robi PiS, ważne, jak ludzie sobie to wytłumaczą. Tak odpowiadam wszystkim, którzy od lat powtarzają, że "to" już na pewno wykończy PiS.
"Tym", co miało wykończyć PiS, a nie wykończyło, były kolejno: likwidacja sądów, prześladowanie sędziów, propaganda TVP, pałowanie kobiet, trupy i covid, wybory kopertowe, 100 tysięcy innych afer, trzymanie z Orbanem, trzymanie z Putinem, Czarnek, arogancja, chamstwo, Kowalski, Ziobro, chciwość, wyprowadzanie Polski z UE, Macierewicz, głupota Glapińskiego, brak węgla, raty kredytów, wojna, a ostatnio - pustki w sklepach, inflacja i koszmarna drożyzna.
Cóż, żadna z tych rzeczy nie wykończy PiS. Ponieważ, nieważne co robi PiS, ważne, jak ludzie sobie to wytłumaczą.
A tłumaczą sobie na jego korzyść, bo ludzie w ogóle tłumaczą sobie różne rzeczy na sposoby, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, natomiast wiele z tym, jakimi są ludźmi: jak wykształconymi i wychowanymi, z jakich pochodzą rodzin, czy są oczytani i rozsądni, mądrzy życiowo, doświadczeni, cyniczni czy o dobrych sercach, uczciwi czy nie, zdrowi czy chorzy, wierzący w Boga… itd, itp.
Kiedy zdasz sobie, drogi czytelniku z tego sprawę, nie możesz nie uświadomić sobie, że przekonać kogoś perswazją, a choćby i krzykiem do swoich racji jest niemal niepodobieństwem. Tu trzeba sposobu i podstępu, a w tym PiS od lat jest niepokonany.
To z niezrozumienia tego prostego faktu biorą się te wszystkie zdumione okrzyki, które kiedyś mnie rozczulały, a teraz niecierpliwią: "Jak można po tym wszystkim popierać PiS????", "Jak można dać sobą rządzić kurduplowi bez prawa jazdy i rodziny, który przez całe życie mieszkał z matką???".
Pomijając niestosowność wyśmiewania się ze wzrostu, zwracam wszystkim zdumionym uwagę, że można, bo - choć przeciwnikom PiS wydaje się to nieprawdopodobne - wyborcy PiS nie uważają wcale, że wszystkie złe rzeczy, które dzieją się w Polsce, to wina PiS!
Tuska, Merkel, Sorosa, Billa Gatesa, Komorowskiego, Moniki Olejnik, kosmitów, spisku masonów, który rządzi światem, Żydów, feministek, dziennikarzy lub gejów - owszem, tak! Ale nie PiS!
Zobacz także
Partia Kaczyńskiego, która technologicznie i w kluczowej dla dzisiejszej polityki umiejętności posługiwania się socjal mediami, wyprzedziła opozycję o lata świetlne, zrozumiała bowiem już dawno, że ten, komu wierzą, nie ma się w polityce o co martwić.
Prawda obiektywna w świadomości społecznej nie istnieje, istnieją tylko subiektywne przekonania i opinie na jej temat. I to one wygrywają i przegrywają wybory.
Zgodnie z amerykańskim hasłem, którego skuteczność wielokrotnie udowodniono, fake it, till you make it (udawaj, aż ci się uda) PiS od lat zgrywa niewiniątko. Powszechna niewiedza i niezdolność do łączenia przyczyn ze skutkami, zestresowanie polskiego społeczeństwa i jego strach przed biedą i wojną sprawia, że ten, kto głośniej krzyczy i straszy, wygrywa wojnę o Polskę. (Oczywiście, jeśli kiedyś nie wygra, nie będzie się wzdragać przed fałszowanie wyborów, co niemal jawnie zapowiada już Kaczyński, ale to zupełnie inna historia).
O tym, że żadna dyktatura nie lubi kłopotliwych szczegółów - pisał już dawno Tuwim, demaskując endeków. Trawestując: jak powiesz Kowalskiej spod piątki, że Żydzi to samo zło, Kowalska uwierzy. Ale jak jej powiesz, że konkretny Icek Szalenbaum spod dwójki, jej sąsiad, którego ona zna i lubi, przerabia dzieci na mące, to najpierw cię wyśmieje, a potem da w pysk.
To dlatego kłamcy i populiści unikają jak ognia szczegółów. I dlatego robią wszystko, żeby pozbyć się prawdziwych dziennikarzy - bo ich pracą jest właśnie sprawdzanie szczegółów.
Jeśli rządy PiS wam nie odpowiadają, to wiedzcie, że są efektem także waszych własnych emocji i temu, że przez lata pozwoliliście im przejąć nad sobą kontrolę, polegając na opowieściach, które wzbudzały w was nadzieję, grozę, trwogę i lęk - bez weryfikowania faktów. I że ciągle liczyliście, wbrew rozsądkowi na to, że prawda obroni się sama. Cóż - tak się nie stało.
Zobacz także
