4. "PiS uznaje potrzebę, by zająć się zarobkami niejakiego Lisa w TVP". Mało to oryginalne. PiS widzi taką potrzebę niezmiennie od lat, tak jak nie widzi takiej potrzeby w przypadku programu pana Pospieszalskiego i jak nie widział jej w przypadku programów na przykład pani Gargas i pana Wildsteina. Oczywiście złośliwe jest pytanie, czy PiS interesuje się publicznymi pieniędzmi czy
wyłącznie pieniędzmi na programy niezgodne z linią propagandową PiS-u. O pieniądzach na mój program, najczęściej przemnożonych przez X (X równa się współczynnik dezynwoltury), PiS i jego agitatorzy mówią od dawna. Z uporem maniaka nie chcą podać, ile mój program zarobił dla TVP. Poniekąd słusznie czynią. Okazałoby się bowiem, że zarabiam na kilka "patriotycznych" produkcji.