Wraz z nową rzeczywistością polityczną w Polsce znowu pojawi się nowe podejście do etyki w medycynie. Niektórzy uważają, że to dobrze, inni że cofnie to polską medycynę o kilkadziesiąt lat. Pomijając kwestię tego, które poglądy są słuszne, a które nie, pojawia się pytanie czy normy etyczne obowiązujące w medycynie powinny być zależne od opcji politycznej, która jest przy władzy?
Tematem, który wypada jak przysłowiowy trup z szafy od lat jest kwestia aborcji. Specjaliści, jak i wielu polityków, uważają, że stan prawny dotyczący przerywania ciąży, który obowiązuje w Polsce to swego rodzaju kompromis. Dopuszcza się legalną aborcję w przypadku kiedy mamy do czynienia z ciężkim uszkodzeniem płodu, kiedy zagrożone jest życie i zdrowie matki lub kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu.
Aborcja - temat zawsze żywy
Jednak środowiska prawicowe uważają, że powinniśmy mieć całkowity zakaz aborcji. Wystarczy przypomnieć sprawę prof. Bogdana Chazana, który powołując się na klauzulę sumienia doprowadził do sytuacji, w której kobieta musiała urodzić dziecko, z bardzo poważną wadą, nie mające szans na dłuższą samodzielną egzystencję.Teraz, kiedy władze przejął PiS, partia bardzo bliska prof. Chazanowi, rzeczywiście może być tak, że prawo zostanie zmienione i Polki nie będą mogły w żadnym wypadku usunąć ciąży.
Za poprzedniej ekipy politycznej nieetyczne było zmuszanie do urodzenia dziecka, które poczęło się w wyniku gwałtu lub obligowanie kobiety do donoszenia ciąży, gdy dziecko ma np. bezmózgowie. Teraz może stać się nieetyczne usunięcie ciąży z jakiegokolwiek powodu. Oczywiście co do tego, który pogląd jest właściwy, można się spierać, ale nie ulega wątpliwości, że promowany będzie ten, zgodny z linią polityczną partii rządzącej.
Jednak aborcja to nie jedyny "śliski" temat medyczny. Tak samo jest z in vitro. Jedna opcja polityczna za postawę etyczną uważa pomoc, tym którzy mają problem z poczęciem dziecka, druga twierdzi, że manipulowanie przy zapłodnieniu, niszczenie ludzkich zarodków i generalnie ingerencja w to, czy zostaniemy rodzicami, czy nie, jest moralnie niedopuszczalna.
Pomieszanie z poplątaniem
Kolejny temat na rozważania etyczne w medycynie, być może przez złe rozumienie lub brak znajomości tematu, to eutanazja. I tu dziwna sprawa. Wydaje się, że większość opcji politycznych jest przeciwna eutanazji. Niestety, niektóre środowiska prawicowe zaczęły promować pogląd jakoby narządy do przeszczepów były pobierane od żywych ludzi.
Oto przykład tej dziwnej sytuacji. W 2014 r. w stanie agonalnym do wrocławskiego szpitala trafił młody chłopak, który był ofiarą wypadku samochodowego. Kiedy lekarze stwierdzili śmierć mózgu, zapytali rodzinę, czy chce oddać do przeszczepu organy chłopaka. Matka odmówiła i uważała, że lekarze chcą uśmiercić chłopaka po to, by te organy dostać. W prawicowych mediach rozpętała się burza. Oskarżano transplantologów o to, że chcą uśmiercić młodego mężczyznę.
Kolejny przykład to wakacyjne wydanie jednego magazynów katolickich, który poświęcił swoje łamy na wyjaśnianie, że narządy do przeszczepień pobiera się od żywych dawców. Na te publikacje ostro zareagowały autorytety medyczne.
Generalnie transplantologia nie ma szczęścia do prawej strony sceny politycznej. Największe spadki ilości przeszczepień organów nastąpiły po aferze z dr. G. Ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, oskarżał wspomnianego lekarza, wykonującego transplantacje serca, o uśmiercanie pacjentów.
Oczywiście nie można zapomnieć o środkach antykoncepcyjnych. Prawicowe gremia najchętniej wycofałyby je z aptek. Natomiast politykom bardziej liberalnym nie przeszkadzają. Lewicowi politycy natomiast chcieliby, żeby były bardziej dostępne a nawet refundowane przez państwo.
Uporczywa terapia
Temat uporczywej terapii wpisuje się również w kwestie eutanazji. Etycy i autorytety medyczne, mówią jasno, nie wolno dręczyć człowieka terapią, która nie poprawi jego zdrowia a przyniesie jedynie ból i krótkotrwałe przeżycie. Niestety zaprzestanie terapii dla niektórych polityków jest jednoznaczne właśnie z eutanazją.
Lekarze już zastanawiają się jakie będzie podejście rządzących chociażby do kwestii terapii uporczywej. Pisze o tym na swoim blogu dr Stefan Karczmarewicz.
Politycy wyznaczają trendy
Środowisko lekarskie nie zmieniło się, społeczeństwo również nie, natomiast zmieniła się władza, która powie nam co jest etyczne. A przecież to nie wybory parlamentarne powinny kształtować postawy etyczne, szczególnie w medycynie.
Profesor dodaje, że zmiana postawy etycznej co 4 lata, zsynchronizowana ze zmianą rządzących jest oczywiście niedopuszczalna.
To prawda, tylko co mają powiedzieć lekarze, którym do niedawna wyjaśniano, że nieetyczne jest zmuszanie pacjentki do donoszenia ciąży, która zagraża jej życiu a teraz będą słyszeli, że mają chronić nienarodzone życie mimo wszystko?
Oczywiście każdy człowiek, lekarz, pielęgniarka czy farmaceuta, również mają swoje własne przekonania co do tego co jest dobre a co złe. Jednak ich działania muszą być zgodne z prawem, które z kolei stanowią politycy i w ten sposób mają władze wyznaczania tego co moralne a co nie w medycynie. Szkoda, że nikt nie słucha etyków, autorytetów medycznych, generalnie tych, którzy wiedzą o czym mowa.
Nasze społeczeństwo starzeje się. Nieuchronnie będzie wzrastał odsetek chorych, doświadczających chorób, wobec których medycyna jest niestety wciąż bezradna. Część z tych pacjentów prosi o zaprzestanie terapii (oczywiście oprócz przeciwbólowej), co nie będzie skutkowało natychmiastową śmiercią, ale oczywiście sprawi, że nadejdzie ona najprawdopodobniej w krótszym czasie. Zasady etyki lekarskiej zezwalają na takie działania, oczywiście przy spełnieniu ściśle zdefiniowanych warunków. Nazywamy to - tak jak w przypadku śmierci mózgu - zaprzestaniem uporczywej terapii. Nie jestem pewien, na ile nowi interpretatorzy etyki lekarskiej włączą zaprzestanie uporczywej terapii do definicji eutanazji. Cierpienia ostatniego okresu życia mogą trwać dla niektórych pacjentów nieznośnie dłużej.
Prof. Paweł Łuków
etyk, Uniwersytet Warszawski
Poglądy dotyczące tego co jest etyczne, a co nie jest, oczywiście mogą się zmieniać. Jednak nie powinna mieć na to wpływu zmiana władzy. Zmiana postawy moralnej powinna być kształtowana przez czynniki merytoryczne.