Mężczyźni w Polsce żyją statystycznie o osiem lat krócej niż kobietyTo efekt niezdrowego stylu życia i unikania profilaktykiMężczyźni nie lubią przyznawać się do choroby, bo to dla nich oznaka słabościTylko mówienie do facetów wprost i na temat o zdrowiu pomoże przekonać ich do zmiany stylu życiaWedług danych Eurostatu średnia długość życia mężczyzn w Polsce wynosi niewiele ponad 74 lata. Ponadto, mężczyźni w naszym kraju żyją krócej od kobiet aż o osiem lat. I choć w ostatnich dekadach przeciętna długość życia na świecie wzrosła, to w naszym przypadku trudno mówić o zadowalającej średniej. Pod tym względem wciąż jesteśmy w ogonie Europy. Zajmujemy 29. miejsce na 36 europejskich państw objętych badaniami.
Statystyki te tylko potwierdzają, że mężczyźni mają inne podejście do swojego zdrowia niż kobiety i nie lubią o nie dbać.
Eksperci twierdzą, że przeciętny Polak wciąż zbyt często sięga po alkohol i papierosy, zaniedbuje aktywność fizyczną i zdrową dietę. Nie korzysta też z okresowych badań profilaktycznych, diagnozuje się późno i niechętnie poddaje leczeniu.
Z danych GUS-u z 2020 roku wynika, że niecałe 5 procent mężczyzn poddało się badaniom w kierunku chorób prostaty. Nie można tłumaczyć tego pandemią, bo w 2016 roku wynik również nie był imponujący: 5,6 procent. Już ten jeden przykład doskonale obrazuje podejście mężczyzn do dbania o własne zdrowie.
Nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, cukrzyca, choroby nowotworowe, depresja, problemy hormonalne i seksualne - to niektóre schorzenia, które występują u mężczyzn w sile wieku.
Mężczyźni przedwcześnie tracą zdrowie i pełną aktywność społeczną, a tym samym jakość życia. Od zdrowia dla mężczyzn ważniejsze okazują się często praca, rozrywka czy znajomi, a choroba postrzegana jest jako oznaka słabości. Myślą o sobie, że są nieśmiertelni, a gdy zachorują - wypierają ten fakt. Wstydzą się też zadbać o własne zdrowie w ramach profilaktyki.
Prof. dr hab. n. med. Piotr Jankowski z I Kliniki Kardiologii i Elektrokardiologii Interwencyjnej oraz Nadciśnienia Tętniczego Uniwersytetu Jagiellońskiego – Collegium Medicum, podkreśla, że we wszystkich krajach kobiety żyją statystycznie dłużej niż mężczyźni, ale w innych krajach różnica w długości życia kobiet i mężczyzn jest mniejsza niż w Polsce.
– Kobiety przykładają większą troskę do zdrowia, częściej biorą udział w badaniach profilaktycznych, stosują się do zaleceń lekarskich. Różnica wynika też ze stylu życia. Mężczyźni wciąż o wiele więcej palą, o wiele więcej piją, obserwujemy spadek aktywności fizycznej Polaków. Niech nas nie zmylą media społecznościowe, gdzie pokazuje się celebrytów biorących udział w maratonach – wylicza "grzechy" mężczyzn prof. Piotr Jankowski.
Jak dodaje, nie poprawia się też dieta Polaków. Dotyczy to spożycia soli, cukru, kalorii, tłuszczów, a efektem jest otyłość brzuszna, która występuje częściej u mężczyzn.
Najczęściej to kobiety dbają o zdrowie swoich mężów, partnerów, ojców czy synów. Przypominają im o badaniach, chodzą z nimi do lekarza, pilnują dokumentacji medycznej i przestrzegania zaleceń od lekarza.
Co zrobić, aby mężczyźni wzięli w większym stopniu odpowiedzialność za własne zdrowie? Eksperci mówią tu jednym głosem. Do mężczyzn o zdrowiu trzeba mówić "krótko i na temat".
Prof. dr hab. n. med. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego potwierdza, że kobiety o siebie lepiej dbają.
– Jako mężczyźni prowadzimy bardzo ryzykowny styl życia, pijemy dużo, palimy dużo, a to jaki wpływ ma picie alkoholu na długość życia widać po statystykach rosyjskich (...). Palenie też jest częstsze u mężczyzn. Plus bardzo wiele pracujemy – wylicza prof. Leszek Czupryniak.
Zwraca też uwagę na kwestię samotności. – Samotna kobieta daje sobie radę dużo lepiej żyjąc samotnie. Mężczyzna nie. Samotna kobieta pójdzie ćwiczyć tai-chi, a samotni mężczyźni często zaczynają pić – podkreśla ekspert.
Dodaje, że mężczyźni unikają też badań profilaktycznych, a jak trafiają do lekarza, to już naprawdę jest źle.
Częstą przypadłością, która prowadzi do powikłań, jest u mężczyzn nadciśnienie tętnicze. Nie daje ono początkowo objawów, więc mężczyźni nie widzą problemu w odbiegających od normy pomiarach.
Według prof. Leszka Czupryniaka mamy diagnozę, ale pozostaje pytanie: co z tym zrobić i jak zmienić taki trend? Wskazuje, że trzeba identyfikować grupy szczególnie zagrożone. To - jak twierdzi - mężczyźni zwykle gorzej wykształceni, żyjący samotnie.
– Potrzebna byłaby nawet prosta kampania, bo jesteśmy społeczeństwem obrazkowym, a mężczyźni bardzo lubią oglądać telewizję - przekonuje prof. Czupryniak.
Jego zdaniem o mężczyzn mieszkających w dużych miastach, biegających maratony i dbających o siebie, których jest coraz więcej, nie trzeba się martwić. Kampania edukacyjna powinna być skierowana do pozostałych i zawierać jasne komunikaty o tym, że wizyta raz do roku u lekarza i robienie badań profilaktycznych to nie wstyd.
Prof. Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, zwraca zaś uwagę, że nauczanie zdrowego stylu życia powinniśmy zaczynać bardzo wcześnie.
– Trudno przekonać pijącego 40-latka, aby zmienił styl życia. Często zrzucają winę na otoczenie. Mają zbyt wysokie ciśnienie, glikemię, cholesterol, ale nic ich nie boli. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy choroba powoduje ograniczenia w życiu zawodowym – zaznacza prof. Mitkowski.
Dodaje też, że mężczyźni, którzy w chorobie nie mają opieki ze strony kobiety, czyli żony, partnerki, córki lub matki, mają znacząco gorsze rokowania.
Dr Michał Sutkowki, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych także uważa, że mężczyznom trzeba szczerze i otwarcie mówić, że nie mają racji.
– Staram się mówić młodym mężczyznom odwiedzającym mój gabinet, że przez 20-40 lat będą czuli się pewnie w miarę dobrze, ale jeżeli nie zrobią teraz nic, by zmienić styl życia na zdrowszy, to skończy się to źle. Skończy się zdrowie, skończy się życie – ostrzega dr Michał Sutkowski.
Jak twierdzi, z facetami trzeba rozmawiać "krótko i na temat, walić prosto z mostu upraszczając ten przekaz". Niezbędny jego zdaniem byłby pakiet dla facetów. Dodaje, że chodzi np. o "pięć punktów, które byśmy na okrągło komunikowali wszelkimi możliwymi kanałami, nawet przez opiekę społeczną czy strażaków".
Potrzebne są działania edukacyjne na już, ale też strategia długofalowa.
Eksperci nie wykluczają, że dużą rolę w modelowaniu stylu życia i motywowaniu do zachowań prozdrowotnych mogłyby przynieść odpowiednie bodźce finansowe, fiskalne. Np. niższa składka zdrowotna za wykonanie określonych badań profilaktycznych.