Wirus RS potrafi być śmiertelnie groźny dla dzieci w pierwszych miesiącach życia. Chodzi o grupy ryzyka, jak wcześniaki oraz dzieci z wrodzoną wadą serca. Podawana w sezonie immunoprofilaktyka pozwala uniknąć ciężkich powikłań, bo samego zakażenia w pierwszych dwóch latach życia uniknąć się raczej nie da. Eksperci wiedzą, kto najbardziej potrzebuje takiej ochrony.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Eksperci rekomendują rozszerzenie grupy najmłodszych dzieci objętych programem bezpłatnej immunoprofilaktyki przeciw wirusowi RS
Zakażenie tym wirusem i infekcja jest szczególnie groźna dla wcześniaków, ale też dzieci z wrodzonymi wadami serca
Sezon infekcyjny właśnie się rozpoczyna i potrwa do kwietnia
Podawane co miesiąc przeciwciała mogą ochronić przed infekcją te dzieci, dla których choroba oznaczać może poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia
RSV to jeden z najbardziej popularnych wirusów, który w okresie jesienno-zimowym atakuje drogi oddechowe. O ile u starszych dzieci i dorosłych kończy się zwykle chrypką lub pokasływaniem, to dla najmłodszych i najsłabszych dzieci bywa bardzo groźny, a nawet śmiertelny.
Wirus RS to syncytialny wirus nabłonka oddechowego, który wywołuje infekcje dolnych dróg oddechowych. Statystyki pokazują, że 100 proc. dzieci ma z nim kontakt do 2. roku życia.
Wirus ten odpowiada za 70 proc. infekcji u dzieci w 1. roku życia. Może wywołać zapalenie oskrzelików i zapalenie płuc, co jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci, których organizm jest niedojrzały lub osłabiony z powodu dodatkowych chorób. Infekcja wywołana wirusem RS może mieć ciężki przebieg i wymagać leczenia w szpitalu na oddziale intensywnej terapii z wykorzystaniem wsparcia oddechowego lub wentylacji mechanicznej.
Zagraża głównie dzieciom urodzonym przedwcześnie, ale nie tylko im. Jest równie groźny dla noworodków, które urodziły się z wrodzoną wadą serca, zaburzeniami nerwowo-mięśniowymi czy mukowiscydozą. Każde takie dziecko z grupy ryzyka powinno być zabezpieczone przed wirusem RS w sezonie zwiększonej zachorowalności, a więc od października do kwietnia.
Od kilku lat funkcjonuje już program profilaktyki zakażeń RSV dla wybranych grup wcześniaków i w sezonie infekcyjnym, przez pięć miesięcy, otrzymują one przeciwciała chroniące je przed tym zagrożeniem.
Jednak eksperci medyczni z obszarów neonatologii, kardiologii dziecięcej i neurologii dziecięcej są zgodni, że konieczne jest rozszerzenie grupy objętej programem i włączenie kolejnych dzieci z grup ryzyka.
Wirus RS groźny dla dzieci z wrodzonymi wadami serca
Dla dzieci, które urodziły się z wrodzonymi wadami serca, każda infekcja to dodatkowe obciążenie dla małego organizmu, zatrzymanie prawidłowego rozwoju, a w przypadku dzieci oczekujących na zabieg kardiochirurgiczny nawet bezpośrednie zagrożenie życia.
U dzieci zarażonych wirusem RS bardzo często występują dodatkowe powikłania – może to być odma opłucnowa, zapalenie ucha środkowego. Świszczący oddech i reaktywne drogi oddechowe mogą utrzymywać się nawet przez 5-8 lat po ostrej infekcji i prowadzić do poważnego powikłania, jakim jest astma oskrzelowa.
W sezonie występowania wirusa ochronić może tylko podawanie przeciwciał.
Konsekwencje zakażeń wirusem RS
Wirus RS atakuje drogi oddechowe. Te u dzieci urodzonych przedwcześnie często są osłabione, nie do końca dojrzałe.
– W momencie narodzin wcześniaki są 10-krotnie bardziej narażone na zakażenia dolnych dróg oddechowych niż dzieci urodzone o czasie. Objętość płuc wcześniaków urodzonych w 30. tygodniu ciąży jest trzykrotnie mniejsza, a powierzchnia płuc czterokrotnie mniejsza w porównaniu z objętością i wielkością płuc dziecka urodzonego o czasie. Jeżeli na to nałoży się infekcja wywołana wirusem RS, to niedojrzałe drogi oddechowe są dodatkowo zwężone przez wydzielinę w nich zalegającą – podkreśla prof. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, prezes Fundacji Koalicja dla wcześniaka.
Jak dodaje, leczenie w takim przypadku najczęściej kończy się w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Dla wcześniaka każdy powrót do szpitala, to krok wstecz w jego rozwoju, dlatego warto robić wszystko, aby uniknąć ponownej hospitalizacji.
Wada serca a RSV
W szczególnej sytuacji są też dzieci z wrodzonymi wadami serca. To grupa bardziej narażona na infekcje niż ich zdrowi rówieśnicy.
– Infekcje wywołane wirusem RS są szczególnie groźne w pierwszych miesiącach życia, zwłaszcza u dzieci, które czekają na zabieg kardiochirurgiczny. Infekcja RSV może wpłynąć na opóźnienie operacji kardiochirurgicznej, a pamiętajmy, że w przypadku niektórych dzieci jest ona ratująca życie. Każda infekcja to pogorszenie ogólnego stanu zdrowia dziecka, a to może wpłynąć na ogólne rokowania – mówi dr n. med. Maria Miszczak-Knecht, konsultantka krajowa w dziedzinie kardiologii dziecięcej.
Często też po ciężkim przechorowaniu infekcji wywołanej wirusem RS niezbędny jest okres rekonwalescencji trwający kilka lub kilkanaście tygodni. To również może opóźnić ratującą życie operację.
Inną grupą są dzieci z zaburzeniami nerwowo-mięśniowymi poddawane długotrwałej i regularnej rehabilitacji.
– U nich każda infekcja oznacza przerwę w ćwiczeniach na kilka, a czasem nawet na kilkanaście dni. Brak rehabilitacji może z kolei zatrzymać postępy leczenia, wpłynąć na pogorszenie stanu ich zdrowia czy ich sprawności fizycznej – wyjaśnia prof. Ewa Emich-Widera, konsultantka krajowa w dziedzinie neurologii dziecięcej.
Co rekomendują eksperci?
Obecnie w ramach programu lekowego immunoprofilaktykę RSV otrzymać mogą dzieci urodzone przed 33. tygodniem ciąży i te z groźnym powikłaniem wcześniactwa, jakim jest dysplazja oskrzelowo-płucną.
– Wirus RS jest groźny dla najmniejszych dzieci, ale nie tylko dla wcześniaków. Dlatego wspólnie z konsultantem krajowym w dziedzinie neurologii dziecięcej i kardiologii dziecięcej przygotowaliśmy dokument, w którym wskazujemy grupy dzieci, które powinny być zabezpieczone przed wirusem RS, bo konsekwencje zakażeń są dla nich bardzo poważne –
podkreśla prof. Ewa Helwich, konsultantka krajowa w dziedzinie neonatologii.
Wyjaśnia, że chodzi przede wszystkim o dzieci z wrodzonymi wadami serca, dzieci z rdzeniowym zanikiem mięśni (SMA) oraz dzieci z mukowiscydozą.
Apel do Ministra Zdrowia
Eksperci opracowali rekomendacje, a organizacje pacjentów wspólnie zaapelowały w liście do Ministra Zdrowia o rozszerzenie grupy ryzyka objętej programem.
Pod listem podpisali się: grupa wsparcia dla rodziców wcześniaka Calineczki, Fundacja Koalicja dla wcześniaka, Fundacja Laboratorium Marzeń, Fundacja Mali Wojownicy, Fundacja MatkoweLove, Fundacja Przed Czasem i Stowarzyszenie Za wcześnie zrzeszone w Ogólnopolskim Porozumieniu Razem dla wcześniaków.
W liście proszą o objęcie immunoprofilaktyką:
dzieci urodzonych przed 35. tygodniem ciąży i z masą urodzeniową ciała poniżej 1500 gramów
dzieci z dysplazją oskrzelowo-płucną - w drugim sezonie zakażeń, a więc przed ukończeniem przez nie 24. miesiąca życia.
dzieciom z wrodzonymi wadami serca, bez względu na wiek urodzeniowy
Sezon zakażeń wirusem RS zaczął się 1 października. Eksperci i organizacje liczą, że uda się jeszcze w tym sezonie infekcyjnym zabezpieczyć przed zakażeniem większą grupę dzieci.
Mało kogo stać, by wykupić przeciwciała prywatnie
Dostęp do bezpłatnej profilaktyki jest niezwykle ważny dla rodziców wcześniaków lub dzieci z grup ryzyka, bo koszty zwykle przewyższają możliwości finansowe ich rodziców.
Katarzyna Dyńska -Kukulska prezes Fundacji MatkoweLove wyjaśnia, że przeciwciała muszą być podawane co miesiąc, przez pięć miesięcy w sezonie infekcyjnym, a koszt jednej dawki to ok. 5 tys. zł. Za sezon trzeba więc zapłacić ok. 25 tys. zł.
Warto też pamiętać o tym, że wcześniaki czy dzieci z wadą serca są narażone na ryzyko kontaktu z wirusem RSV oraz infekcji znacznie bardziej, bo dużo częściej w pierwszym okresie życia trafiają do poradni na wizyty u lekarza, badania kontrolne czy rehabilitację.
Sezon zakażeń wirusem RS już się rozpoczął - w Polsce trwa od października do kwietnia. Immunoprofilaktyką objętych jest obecnie ok. 3 tys. dzieci rocznie. Eksperci i organizacje proszą o ochronę dla kolejnego tysiąca.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.