nt_logo

Kaczyński o pacjentach z sepsą czekających na zydlu. Lekarze nie wytrzymali

Beata Pieniążek-Osińska

14 października 2022, 08:29 · 2 minuty czytania
Kaczyński sugeruje, że lekarze narażają pacjentów? Medycy nie wytrzymali kolejnego ataku prezesa PiS. Chcą od niego konkretnych przypadków. Wytknęli przy okazji błędy systemu ochrony zdrowia, których PiS - mimo obietnic - nie naprawił.


Kaczyński o pacjentach z sepsą czekających na zydlu. Lekarze nie wytrzymali

Beata Pieniążek-Osińska
14 października 2022, 08:29 • 1 minuta czytania
Kaczyński sugeruje, że lekarze narażają pacjentów? Medycy nie wytrzymali kolejnego ataku prezesa PiS. Chcą od niego konkretnych przypadków. Wytknęli przy okazji błędy systemu ochrony zdrowia, których PiS - mimo obietnic - nie naprawił.
Kaczyński atakuje lekarzy za wysokie zarobki. Sugeruje też, że narażają pacjentów. Samorząd lekarzy odpiera zarzuty Fot. Krzysztof Radzki/East News
  • Niedomaga wciąż - mimo deklaracji i obietnic o jego naprawie - system ochrony zdrowia. Kolejki do lekarzy miały być mniejsze, ale nie są
  • Prezes PiS na kolejnych spotkaniach wyborczych próbuje zrzucać winę za nieudolne działania na różne grupy interesów
  • Jarosław Kaczyński upodobał sobie zwłaszcza lekarzy i po raz kolejny zasugerował, że to ich wina i celowo narażają pacjentów
  • Medycy są oburzeni. Chcą konkretnych przykładów. Jasno wskazują, że to rząd odpowiada za błędy w organizacji systemu ochrony zdrowia i kolejki

Podczas ostatniego spotkania z wyborcami w Stargardzie Szczecińskim prezes PiS Jarosław Kaczyński po raz kolejny postawił na tyradę przeciwko lekarzom. Mówił o ich wysokich zarobkach sięgających kilkudziesięciu tysięcy złotych, a jednocześnie pacjentach, którym każą "siedzieć kilka godzin na zydlu".

– Poszczególni lekarze, nie jacyś wybitni specjaliści, otrzymują kontrakty po 70 tys. zł, a teraz dostaną nawet po 120 tys. zł. A jak ktoś przyjedzie na SOR z sepsą i 40 stopniami gorączki, to mu każą siedzieć kilka godzin na zydlu – w taki sposób mówił o zarobkach lekarzy Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Stargardzie, na ktory wstęp mieli tylko zwolennicy partii PiS.

– Znam takiego człowieka. Jeden lekarz zarabia 6 czy 7 tys., a drugi 10 razy więcej. Nie dlatego, że jeden jest wybitny, a drugi słaby. To zależy od innych okoliczności. To musi być zmienione. Chcemy dawać jeszcze więcej pieniędzy, w 2024 r. chcemy przekroczyć 7 proc. PKB. W przyszłym roku będzie 6 proc., o czym marzył prof. Religa. Ale pieniędzmi tego nie zasypiemy. Organizacja nie jest taka, jak być powinna i musimy to zmienić – mówił Jarosław Kaczyński według relacji Onet.pl

Te słowa prezesa PiS wywołały reakcję środowiska lekarzy, bo według nich sugeruje on, że ci nie pomagają pacjentom i narażają ich na utratę zdrowia poprzez odraczanie w sposób świadomy udzielania świadczeń zdrowotnych.

Samorząd lekarski chce konkretów

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski po tej wypowiedzi napisał do prezesa PiS list, w którym odnosi się do słów o tym, że "jak ktoś przyjedzie na SOR z sepsą i 40 stopniami gorączki, to mu każą siedzieć kilka godzin na zydlu".

Prosi o szczegóły w sprawie sugestii o tym, że lekarze narażają pacjentów na utratę zdrowia każąc siedzieć im "na zydlu".

– Uprzejmie proszę o wskazanie lekarzy, którzy dopuszczają się opisanych przez Pana praktyk. Tego typu sytuacje stanowią bowiem podstawę do wszczęcia postępowania m.in. przed organami odpowiedzialności zawodowej samorządu lekarskiego – napisał Jankowski w liście do prezesa PiS.

Skąd kolejki i opóźnienia?

Ponadto Prezes NRL wskazał na przyczynę kolejek do lekarzy po pomoc, powołując się na dane, którymi dysponuje samorząd lekarski.

Jak podał, wynika z nich, że w praktycznie wszystkich przypadkach długi czas oczekiwania na pomoc na SOR-ach to skutek "wadliwej konstrukcji systemu ochrony zdrowia, niedoboru koniecznego finansowania oraz kadr medycznych w sektorze publicznym".