Ten wirus nazywany jest cichym zabójcą. Prowadzi do marskości wątroby i raka tego narządu. Niestety większość zakażonych nie wie, że choruje. A wystarczy kropla krwi i kilka minut, aby wykryć tego przeciwnika i zacząć skuteczne leczenie. Badań robi się zbyt mało, a czas goni.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polska w 2016 r. wraz z 200 państwami na zgromadzeniu WHO przyjęła cel: eliminacja WZW (wirusowego zapalenia wątroby) typu B i C do 2030 r. Termin jest coraz bliżej, a my od celu coraz dalej - ostrzegają eksperci.
Przyczyną WZW C jest wirus HCV (Hepatitis C Virus). Szacuje się, że w Polsce - zgodnie z najnowszymi danymi Polskiej Grupy Ekspertów HCV - liczba osób dorosłych z przewlekłym zakażeniem HCV to ok. 140 tys. osób. Niestety większość z nich nie wie o swojej chorobie. Brak rozpoznania to dalsza transmisja wirusa oraz progresja choroby i związanych z nią komplikacji u chorych.
Cichy zabójca
To dlatego wirus HCV nazywany jest cichym zabójcą. Zakażenie przebiega bezobjawowo lub objawy są niecharakterystyczne. Choroba potrafi nawet przez kilkadziesiąt lat pozostawać w ukryciu. W tym czasie skutecznie niszczy wątrobę chorej osoby, co może prowadzić do marskości lub niewydolności tego narządu, a nawet rozwoju raka wątrobowokomórkowego.
Tylko u części chorych obserwuje się zażółcenie skóry, brak apetytu lub bóle brzucha. Niekiedy u zakażonych HCV występują objawy mało swoiste dla choroby wątroby, co nie ułatwia postawienia trafnej diagnozy. Należą do nich np. długotrwałe zmęczenie, senność, apatia czy stany depresyjne.
Nawet gdy pacjent zgłasza się do lekarza z takimi objawami, to nie zawsze kierowany jest na badania w kierunku HCV, a choroba dalej się rozwija.
Tymczasem od kilku lat dostępne są leki, które skutecznie eliminują HCV z organizmu w niemal 100 proc. przypadków. Dzięki temu postępowi w medycynie WZW typu C jest pierwszą zakaźną, przewlekłą chorobą, która jest w pełni wyleczalna. W Polsce leczenie jest dostępne bezpłatnie w ramach programu lekowego Ministerstwa Zdrowia.
Powszechne badania prostymi testami
Eksperci mają pomysł na to, jak "wyłapać" tych, którzy są nieświadomi swojej choroby, aby mogli skutecznie się wyleczyć. Chodzi o powszechne testowanie w kierunku HCV.
– Mamy skuteczną terapię, ale nie mamy programu badań przesiewowych, od którego
zależy osiągnięcie celów WHO. Trzeba testować nie 25 tys., nie 50 tys., nie 500 tys., ale 3
mln osób rocznie. Wtedy moglibyśmy leczyć ok. 13 tys. pacjentów rocznie. Oznacza to, że należałoby wykonać 300 testów w każdym z 9 tysięcy placówek POZ, czyli po ok. 1-2 testy w kierunku HCV dziennie – proponuje prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Pomóc miało włączenie testu w kierunku HCV do badań, jakie może zlecać lekarz podstawowej opieki zdrowotnej swoim pacjentom w ramach budżetu powierzonego funkcjonującegood lipca 2022 r.
Jednak przepisy przewidują, że badanie to wykonywane jest jako diagnostyczne, czyli próbka krwi trafia do badania laboratoryjnego, a koszt to ponad 20 zł. Tymczasem budżet powierzony to ograniczona pula pieniędzy, które lekarz POZ może przeznaczyć na 9 badań.
Większość budżetu - jak przyznaje Tomasz Zieliński, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego - pochłaniają jednak inne badania wykonywane przy najczęstszych infekcjach, czyli CRP oraz streptest. Inne bariery - jak mówi - to zbyt mała wiedza o nowych możliwościach, mała wiedza o potrzebie masowego testowania, problem z rozliczaniem tych badań z NFZ.
W sumie więc w ciągu roku w ramach budżetu powierzonego wykonano niespełna 50 tys. takich badań.
Kropla krwi i kilka minut
Rozwiązaniem byłoby zastąpienie badania diagnostycznego szybkim testem kasetkowym w kierunku HCV. Taki test jest znacznie szybszy i tańszy: wystarczy kropla krwi i kilka minut oczekiwania na wynik bez angażowania diagnostyki laboratoryjnej.
Według Urszuli Jaworskiej, prezes Fundacji Urszuli Jaworskiej, pieniądze w systemie są, ale powinny być lepiej wykorzystane właśnie na testy kasetkowe, które umożliwiłyby testowanie na znacznie większą skalę. – Test laboratoryjny to 23 zł, czyli cztery razy więcej. I jego wykonanie trwa dłużej – argumentuje.
Jak zapewnia prof. Robert Flisiak, szybki test kasetkowy jest wiarygodny, jednak aby mógł być powszechnie stosowany, niezbędna jest zmiana zapisu w rozporządzeniu Ministra Zdrowia, że badanie w kierunku HCV można wykonać za pomocą takiego testu.
Według prof. Roberta Flisiaka, koszt programu na lata 2024-2030 to ok. 200 mln zł. to tyle, co wydano na testy combo na jeden rok.
Inna propozycja, aby wykryć jak najwięcej chorych to testy wykonywane masowo na izbach przyjęć i SOR-ach.
Jak można się zarazić HCV?
Wirus HCV przenosi się przez kontakt z zakażoną krwią. Do zakażenia może dojść w czasie zabiegu chirurgicznego lub innych czynności powodujących uszkodzenie skóry, wykonanych niedbale lub przy użyciu źle wysterylizowanego sprzętu medycznego albo przyborów kosmetycznych.
Ryzyko to dotyczy więc niemal każdego, kto odwiedza fryzjera, kosmetyczkę, manicurzystkę, studio tatuażu czy przechodził zabiegi medyczne.
Dodatni wynik testu lub badania anty-HCV świadczy jedynie o tym, że pacjent miał kontakt z wirusem. Nie oznacza zakażenia. W celu dalszej diagnostyki lekarz POZ kieruje pacjenta do dalszej diagnostyki w poradni chorób zakaźnych lub poradni hepatologicznej. Tam wykonuje się badanie krwi HCV RNA, które wykrywa materiał genetyczny wirusa. Dopiero dodatni wynik tego badania potwierdza aktywne zakażenie HCV.
Na tej podstawie można włączyć leczenie. Trwa ono od 8 do 12 tygodni.
Więcej informacji o HCV można znaleźć na stronie kampanii #CzasNasGoni - www.panwatroba.pl
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.