
Mało się do siebie uśmiechamy, a na uśmiech obcej osoby często reagujemy nerwowo, spłoszonym spojrzeniem uciekając gdzieś w bok – bo nie wiadomo, po co ten obcy tak się szczerzy. Czasem robi się miło, czasem uśmiech odwzajemniamy. Amerykańska dziennikarka Rachel Krantz zwraca uwagę, że wzywanie do uśmiechu – Uśmiechnij się!, Ładnie wyglądasz z uśmiechem – wykracza poza ramy uprzejmości między nieznajomymi. Zwłaszcza, jeśli takie słowa kieruje mężczyzna do kobiety. – To molestowanie – mówi Krantz. Zwraca uwagę na istotny problem czy przesadza?
Dlatego pozornie niewinny tekst „uśmiechnij się do mnie” powinien powodować refleksję, podobnie jak wciągnięcie go do debaty powinno zmuszać raczej do zastanowienia niż szyderczego wzruszenia ramion.
Komentarze obcych mężczyzn do kobiet: ,,uśmiechnij się” czy ,,dlaczego się nie uśmiechasz?” skierowane do kobiet są molestowaniem w przestrzeni publicznej. Jest to forma przemocy, która ma drugie dno – takimi komunikatami mężczyźni wpisują kobiety w stereotypowy podział ról odbierając im prawo do samostanowienia. Mężczyźni takim właśnie komentarzem ,,uśmiechnij się” mówią im ,,Kobieta ma być miła. Dla wszystkich. Ma się uśmiechać. I nie może być zła, a wkurzona to już w ogóle!” W ten sposób kobiety zostają stereotypowo wpisane w role grzecznych dziewczynek, które o sobie nie mogą samostanowić. To dopiero mężczyzna nadaje im podmiotowości – podmiotowości porcelanowej lalki na wystawie sklepu.
Kobieta funkcjonuje w sferze publicznej tylko i wyłącznie przez pryzmat tego spojrzenia i przez nie jest definiowana. Wydawanie komunikatu „uśmiechnij się” jest równoznaczne z poleceniem, jak kobieta ma się zachowywać. Powinna się śmiać, bo radość jest ok, a smutek – nie. W ten sposób zabiera się kobiecie prawo do przeżywania smutku, złości czy zamyślenia – ma wyglądać na miłą, grzeczną, uśmiechniętą.
Wciąż uważasz, że to „przesada”, a kobiety zwyczajnie nie umieją się zachować, kiedy słyszą „komplement”? Feminoteka i Porozumienie Kobiet 8 Marca nakręciły o tym film – krótki, trwa tylko dwie minuty. Kobiety w różnym wieku mówią w nim o molestowaniu, którego padły ofiarami. „Nikomu o tym nie powiedziałam”, „Wstydziłam się”, „Sądziłam, że to moja wina” – mówią.
– Badania pokazują, że czym częściej słyszymy mowę nienawiści, tym bardziej do niej przywykamy. Nawet bardzo obraźliwe i raniące stwierdzenia wydają nam się normalne. Podobnie jest z seksistowskimi wypowiedziami wobec kobiet. Mimo, że ranią i są formą przemocy, wielu nie widzi w nich niestety nic złego. Tylko odpowiednia edukacja, szczególnie chłopców, może to zmienić – mówiła w rozmowie z naTemat Weronika Rokicka z Amnesty International Polska.
