Hej maleńka, dlaczego się nie uśmiechasz?
Hej maleńka, dlaczego się nie uśmiechasz? bustle.com

Mało się do siebie uśmiechamy, a na uśmiech obcej osoby często reagujemy nerwowo, spłoszonym spojrzeniem uciekając gdzieś w bok – bo nie wiadomo, po co ten obcy tak się szczerzy. Czasem robi się miło, czasem uśmiech odwzajemniamy. Amerykańska dziennikarka Rachel Krantz zwraca uwagę, że wzywanie do uśmiechu – Uśmiechnij się!, Ładnie wyglądasz z uśmiechem – wykracza poza ramy uprzejmości między nieznajomymi. Zwłaszcza, jeśli takie słowa kieruje mężczyzna do kobiety. – To molestowanie – mówi Krantz. Zwraca uwagę na istotny problem czy przesadza?

REKLAMA
Krantz poprosiła internautki, żeby przysłały jej zdjęcia ze swoimi odpowiedziami na tekst „Hej maleńka, uśmiechnij się!” i "Dlaczego się nie uśmiechasz?". „Bo na mój uśmiech trzeba sobie zapracować”, „Bo martwię się, czy po studiach znajdę pracę”, „Bo moja twarz nie służy do rozśmieszania cię”, „Bo jestem skupiona i nie zależy mi na tym, jak się prezentuję” – to tylko niektóre z odpowiedzi udzielonych przez kobiety.
logo
Nie uśmiecham się, bo jestem onieśmielona. www.bustle.com
Można pomyśleć – i wiele osób, które czytają o tej akcji, pewnie tak myśli , o czym świadczą ich komentarze – że to przesada. Dyżurny temat wietrzących wszędzie zamach na kobiecą wolność feministek. Zabawna akcja przewrażliwionych dziewczyn, dla których każda okazja jest dobra, żeby czepić się mężczyzn, a przy okazji wrzucić do sieci selfie.
Ale można też podejść do tematu inaczej wiedząc, w Stanach Zjednoczonych 65 proc. kobiet padło ofiarami molestowania na ulicy, a w 57 proc. przypadków była to agresja werbalna. W Polsce z jedynych dostępnych na ten temat badań wynika, że 85 proc. kobiet znalazło się w sytuacji, którą zakwalifikowały jako molestowanie. W 98 proc. przypadków sprawcami byli mężczyźni.
Nie jestem porcelanową lalką
Dlatego pozornie niewinny tekst „uśmiechnij się do mnie” powinien powodować refleksję, podobnie jak wciągnięcie go do debaty powinno zmuszać raczej do zastanowienia niż szyderczego wzruszenia ramion.
Aleksandra Magryta, Feminoteka

Komentarze obcych mężczyzn do kobiet: ,,uśmiechnij się” czy ,,dlaczego się nie uśmiechasz?” skierowane do kobiet są molestowaniem w przestrzeni publicznej. Jest to forma przemocy, która ma drugie dno – takimi komunikatami mężczyźni wpisują kobiety w stereotypowy podział ról odbierając im prawo do samostanowienia. Mężczyźni takim właśnie komentarzem ,,uśmiechnij się” mówią im ,,Kobieta ma być miła. Dla wszystkich. Ma się uśmiechać. I nie może być zła, a wkurzona to już w ogóle!” W ten sposób kobiety zostają stereotypowo wpisane w role grzecznych dziewczynek, które o sobie nie mogą samostanowić. To dopiero mężczyzna nadaje im podmiotowości – podmiotowości porcelanowej lalki na wystawie sklepu.

Do tego samego worka męskich zapędów mających ustawić kobiety we właściwej z ich patriarchalnego punktu widzenia pozycji można wrzucić wypowiadane protekcjonalnym – w założeniu pewnie: uwodzicielskim – tonem kwestie „Nie złość się, bo złość piękności szkodzi” czy ,,I tak pięknie wyglądasz”, kiedy kobieta poprawia makijaż czy ubranie.
– Co ciekawe, często w takiego typu komentarzu, mężczyzna uzurpuje sobie prawo do ,,przejścia na "ty". I to on jest tym, który wie, czy dana kobieta i w czym będzie pięknie wyglądać – komentuje działaczka Feminoteki.
W naszej kulturze to męskie spojrzenie – "male gaze"– określa kobietę, którą definiują męskiej wymagania.
Katarzyna Stadnik, socjolog

Kobieta funkcjonuje w sferze publicznej tylko i wyłącznie przez pryzmat tego spojrzenia i przez nie jest definiowana. Wydawanie komunikatu „uśmiechnij się” jest równoznaczne z poleceniem, jak kobieta ma się zachowywać. Powinna się śmiać, bo radość jest ok, a smutek – nie. W ten sposób zabiera się kobiecie prawo do przeżywania smutku, złości czy zamyślenia – ma wyglądać na miłą, grzeczną, uśmiechniętą.

Sądziłam, że to moja wina

Wciąż uważasz, że to „przesada”, a kobiety zwyczajnie nie umieją się zachować, kiedy słyszą „komplement”? Feminoteka i Porozumienie Kobiet 8 Marca nakręciły o tym film – krótki, trwa tylko dwie minuty. Kobiety w różnym wieku mówią w nim o molestowaniu, którego padły ofiarami. „Nikomu o tym nie powiedziałam”, „Wstydziłam się”, „Sądziłam, że to moja wina” – mówią.
Mówienie o przemocy i molestowaniu oraz wskazywanie, co jest właśnie przemocą, a nie komplementem, powoduje wzrost świadomości – podobnie jak udawanie, że temat nie istnieje – a jeśli już, to w głowach stukniętych feministek – przyczynia się do zobojętnienia na mowę nienawiści i przemoc.
Hej maleńki, fajna klata
– Badania pokazują, że czym częściej słyszymy mowę nienawiści, tym bardziej do niej przywykamy. Nawet bardzo obraźliwe i raniące stwierdzenia wydają nam się normalne. Podobnie jest z seksistowskimi wypowiedziami wobec kobiet. Mimo, że ranią i są formą przemocy, wielu nie widzi w nich niestety nic złego. Tylko odpowiednia edukacja, szczególnie chłopców, może to zmienić – mówiła w rozmowie z naTemat Weronika Rokicka z Amnesty International Polska.
Aleksandra Magryta podziela to zdanie. – O ile dorosłe kobiety łatwiej dowiedzą się, jak sobie radzić z molestowaniem na ulicy, to młode dziewczyny, czy nawet dziewczynki, mają z tym problem. W szkole nie ma edukacji seksualnej, więc nie mogą się nauczyć tam, jak uporać się z ciągnięciem za warkocze, pstrykaniem ze staników czy podwijaniem sukienek przez kolegów – mówi Magryta.
Dodaje, że niezawodnym testem na sprawdzenie adekwatności niektórych zachowań jest odwrócenie ról i zmiana adresatów "komplementów". Kiedy kobieta rzuci do obcego mężczyzny, mijając go na ulicy "Dlaczego się nie uśmiechasz?", odpowie jej co najmniej zdziwione spojrzenie. Jeśli powie "Masz fajny tyłek", "Niezłe nogi" czy "Fajna rzeźba" – narazi się przynajmniej na drwiny, nie wzbudzi to jednak strachu mężczyzny.
– Wówczas ów komunikat nabiera zupełnie innego wydźwięku. I to może pomóc w wyznaczaniu granic – uważa Aleksandra Magryta. Tyle tylko, że do mężczyzn nikt tak się nie zwraca, bo w przeciwieństwie do kobiet, nie są postrzegani przez pryzmat swojego wyglądu i seksualności.