Ministerstwo Pracy chce, by kobiety mogły wykonywać wszystkie prace górnicze
Ministerstwo Pracy chce, by kobiety mogły wykonywać wszystkie prace górnicze Fot. Rafał Michałowski / Agencja Gazeta

W 2008 roku Polska wypowiedziała międzynarodową konwencję, która zabraniała zatrudniania kobiet pod ziemią. Aby równouprawnienie było na poziomie prawnym pełne, Ministerstwo Pracy chce zmienić rozporządzenie dotyczące prac szkodliwych dla zdrowia pań. Po dokonaniu zmian kobiety będą mogły pracować w kopalniach bez żadnych ograniczeń.

REKLAMA
„Rzeczpospolita” przypomniała, że w przeszłości kobiety mogły pracować pod ziemią. Pod koniec lat 50. Polska przystąpiła jednak do konwencji, która w trosce o bezpieczeństwo kobiet zabraniała im wykonywania najcięższych prac górniczych.
Obecnie kobiety mogą zjeżdżać pod ziemię, ale przeważnie liczba zjazdów jest ograniczona. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej, która zatrudnia 26,5 tys. osób, pracują 2674 kobiety, w tym 23 pracownice dołowe.
– Mają określony limit zjazdów w miesiącu, na przykład siedem lub osiem. Codziennie zjeżdża tylko jedna kobieta, stażystka nadgórnik – powiedziała Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowa JSW.
Po wprowadzeniu do rozporządzenia zmian kobiety będą mogły wykonywać wszystkie górnicze prace. Ograniczenia będą obowiązywać wyłącznie panie będące w ciąży lub karmiące piersią.
O kobietach w górnictwie napisała niedawno Karolina Baca-Pogorzelska, która sama jest inżynierem górniczym trzeciego stopnia. W rozmowie z Mamadu.pl Baca-Pogorzelska podkreśliła, że już teraz panie wykonują w kopalniach wiele zadań, choć nie spotyka się ich na przodku.
Karolina Baca-Pogorzelska

Panie, które stanowią ok. 10 proc. kopal­ni­anych załóg, w większości pracują na powierzchni, choć nie tylko w admin­is­tracji. Mogą pra­cować w lam­powni czy markowni, czyli wydawać zjeżdża­ją­cym na dół lampy, aparaty ucieczkowe, numerowane blaszki czy dyski­etki pozwala­jące na iden­ty­fikację, kto jest na dole. Ale trzeba powiedzieć, że na górze nie zawsze jest łatwiej. Choćby praca na tzw. płuczce (czyli w zakładzie prz­eróbki mechan­icznej węgla, który zna­j­duje się na powierzchni), w dużym zapyle­niu i hałasie jest cięższa niż niek­tóre prace wykony­wane pod ziemią. A na płuczce pracuje sporo pań. Czytaj więcej


źródło: "Rzeczpospolita"