Jest około 260 definicji kultury jako takiej, ale jakbyśmy jej nie nazwali, zawsze wpływa na lepszą jakość życia
Jest około 260 definicji kultury jako takiej, ale jakbyśmy jej nie nazwali, zawsze wpływa na lepszą jakość życia materiały NCK, kartka z kalendarza NCK, projekt graficzny www.pracowniagrafiki.pl.
Reklama.
Kultura rozwija nie tylko osobowość, ale i gospodarkę?
Projekt "Kultura a rozwój" i seria wydawnicza "Kultura się liczy", pokazują jak ważna jest kultura dla rozwoju Polski. W Narodowym Centrum Kultury powstał też pierwszy podręcznik ekonomiki kultury pod redakcją profesora Hausnera, gdzie szczególną uwagę poświęcamy kulturze jako czynnikowi rozwoju. Kultura nie powinna być traktowana przez władze publiczne, a szczególnie samorządy, jako coś, co jest kwestią promocji i rozrywki, tylko jako element podnoszący kompetencje, pobudzający kreatywność, innowacyjność.
Z badań przeprowadzonych przez NCK wyszło, że samorządy traktują kulturę niezbyt poważnie. Jest to ostania pozycja w budżecie, a nawet znaleźliśmy sporo samorządów gminnych, gdzie w ogóle nie była ujmowana w wydatkach. To nam pokazało, jak dużo trzeba mówić na ten temat i pokazywać inną rolę kultury.
Warto zwrócić uwagę, jak to przebiega w najbogatszych krajach, o tym mówi chociażby publikacja Richarda Floridy "Narodziny klasy kreatywnej"
Krzysztof Dudek

to właśnie przemysły kultury, czyli przemysły oparte na wiedzy i kreatywności, okazywały się najbardziej prężnymi sektorami gospodarki. Kreują miejsca pracy, które są najlepiej płatne. Często przytaczam cytat prof. Hausnera, że Polacy są mistrzami w przykręcaniu śrubek. Ale za dokręcanie śrubek już nam nikt nie będzie więcej płacił.

Jeżeli nie postawimy na sektor kreatywności, Polska wpadnie w pułapkę średniego dochodu. Osiągnęliśmy już mniej więcej 50 proc. średniego dochodu Unii Europejskiej i nasz rozwój już się wyczerpuje. Jesteśmy w ważnym momencie naszej historii, podsumowujemy 25 lat wolności i powinniśmy wiedzieć, jak nasz kraj ma dalej się rozwijać - my proponujemy właśnie oparcie dalszego rozwoju na przemysłach związanych z wiedzą i kreatywnością. A tu niezbędna jest kultura jako element pobudzający.
logo
Krzysztof Dudek wielokrotnie nagradzany dyrektor Narodowego Centrum Kultury od marca 2007 roku. fot. materiały prasowe
Polska była krajem, który się rozwijał, bo miał tanią siłę roboczą, te 25 lat naszego rozwoju polegały na tym, że w Polsce pojawiały się głównie montownie. Nie zaplecza badawcze, gdzie powstają nowe pomysły jak w krajach rozwiniętych. Pomysły pojawiają się gdzie indziej i tam też trafia większość zysku z tego łańcucha tworzenia wartości. My chcemy, żeby te pomysły powstawały w Polsce, a wartość dodana tutaj zostawała. To też jest związane z emigracją w poszukiwaniu lepszych miejsc pracy. Jeżeli chcemy zatrzymać młodych, dobrze wykształconych ludzi w kraju, to twórzmy te miejsca pracy - odpowiadające ich kwalifikacjom i zaspokajające ich roszczenia finansowe. Często mówi się o tym, że nie ma rynku pracy dla tych licznych absolwentów wyższych uczelni...
Też tych "bezsensownych" kierunków humanistycznych czy społecznych?
Problem, polega na tym, że nie mamy rynku pracy dla ludzi o wysokich kompetencjach.
Krzysztof Dudek

Ludzie zmuszeni są do pracy znacznie poniżej swoich kwalifikacji - a to wynika z tego, że nie mamy kreatywnego rynku pracy. A kultura otwiera głowy, łamie schematy. Pozwala lepiej orientować się w otaczającym nas świecie.

Kultura rozwija. Jeżeli ważnym elementem podejmowanych przez nas decyzji są emocje, to tylko w kulturze, literaturze szczególnie mamy przykłady jak z ludzkimi emocjami się obchodzić. Już takim ewidentnym przykładem jest to, że dzieci, które uczęszczają na lekcje muzyki, lepiej się uczą matematyki, fizyki. Dzieci, które uczestniczą w zajęciach z chóru, lepiej współpracują w grupie, potrafią się integrować z innymi.
Zajęcia teatralne pomagają przełamać nieśmiałość, uczą dykcji i przygotowują do wystąpień publicznych…
No właśnie. Potraktujmy więc kulturę w ten sposób, że jest to coś, co buduje więzi, poprawia naszą pomysłowość, a nie traktujmy jej jako rozrywki czy promocji. Dlatego też Narodowemu Centrum Kultury zależy tak bardzo na projektach związanych z kulturą, biznesem i rozwojem.
A nie obawia się Pan, że kulturę zawłaszczą technokraci i księgowi?
To prawda, trochę się tego boimy, bo wkładanie kultury w procesy ekonomiczne powoduje, że każdy projekt będzie weryfikowany przez kryteria finansowe, krótko mówiąc - będziemy musieli pokazywać, ile dany projekt przynosi zysku. Były jakiś czas temu robione badania, jaki jest zwrot nakładów w przemysłach kultury i wychodziło, że 1 euro włożone w przemysł kultury daje 3 euro zysku. Sama definicja przemysłu kultury jest bardzo szeroka: nowe technologie, gry komputerowe też są traktowane jako przemysł kultury: przykład gry GTA, która kosztowała 280 mln dolarów, co zwróciło się w ciągu jednego dnia sprzedaży - co pokazuje, jak dynamiczna może to być dziedzina.
Krzysztof Dudek

Kultura musi być traktowana suwerennie, nie wolno się poddać tylko weryfikacji ekonomicznej, ale pokazanie kultury jako czynnika rozwoju, powoduje, ze podchodzimy do nie bardziej poważnie. Przestajemy traktować ją jako tylko ornament, coś dodatkowego.


Narodowe Centrum Kultury jest twórcą kampanii "Patrz, jak czytasz. Ilustracje" promującej najlepszych polskich rysowników satyrycznych. Mając w pamięci to, co wydarzyło się w redakcji "Charlie Hebdo", nasuwa się pytanie: czy kultura może być niebezpieczna?
Kultura może być niebezpieczna, ma ogromną siłę rażenia. Pierwszy przykład, który przychodzi mi do głowy, to zdjęcie, które przyczyniło się do zakończenia wojny wietnamskiej, poparzonej napalmem dziewczynki. Środowisko młodzieży amerykańskiej, mediów odwróciło się od polityki swojego państwa i miało to wpływ na działanie polityczne.
W naszych działaniach, dążących do odzyskania wolności w Polsce, kultura odegrała istotną rolę: mówi się o bezkrwawej rewolucji, posługiwaliśmy się instrumentami kulturalnymi - funkcjonowały wydawnictwa podziemne, zaangażowanie ludzi kultury miało istotny wpływ na zmianę systemową. A sięgając do korzeni - przecież Antygona to też nic innego jak prawo do kultury, prawo do godnego pochówku.
Krzysztof Dudek

Kultura to sfera emocji. Żadna debata na temat islamu nie wywołałaby takiej reakcji jak te karykatury. To pokazuje jaki wpływ może mieć kultura na bieżąca politykę.


Czyli z równą siłą rażenia może rozwiązywać problemy społeczne: na przykład kultura może być sposobem na wykluczenie społeczne, jak mówi Grażyna Kulczyk, która udostępnia swoją kolekcję wszystkim, uważając, że sztuka ma zbawienny wpływ na ludzi?
To bardzo istotne - dostępność kultury. Zwracamy bardzo na to uwagę, zazwyczaj publikacje NCK są bezpłatnie dostępne w wersji elektronicznej. Jeżeli organizujemy wydarzenia - takie jak na przykład "Wschód Kultury", w których uczestniczą miasta Rzeszów, Lublin, Białystok - też są otwarte dla publiczności. To wykształca nawyki uczestnictwa w kulturze, które w Polsce zostało zaniedbane, chociażby przez to, że brakło przedmiotów artystycznych w szkole. To spowodowało, że kultura przestała być nawykiem, nalezy odbudować chęć uczestniczenia w życiu kulturalnym. Rodzina już tej roli nie spełnia, a nie o to chodzi, żeby jedynym miejscem spotkania z kulturą była telewizja. Zależy nam na tym, żeby uczestniczyć w kulturze biernie, ale też aktywnie - stąd dostępność kultury i podnoszenie kompetencji kulturowych jest dla nas priorytetem
Kultura daje też szanse Europie?
Jaki mamy element wspólny w Europie? Kulturę właśnie - na przykład architektura: kiedyś mówiło się, że Europa kończy się tam, gdzie nie ma już katedr. Literatura, filozofia, muzyka... tylko tutaj powstawały tak ważne dzieła. Cywilizacja Chin była wielka i wspaniała, ale nie kulturalnie. Zatrzymali się na malowaniu pejzaży i kwiatków. Musimy przypomnieć sobie, jak ważnym fundamentem jest w zjednoczonej Europie kultura, bo to nam umyka. To, co jest wspólne dla wszystkich Europejczyków, to kultura. Ja się czuję we Włoszech, w Rzymie u siebie - to czę,ść naszego dziedzictwa. Polska powinna pokazywać, jak mocno zakorzeniona jest w Europie Zachodniej, jak dużo mamy tych wspólnych elementów i powinna też coś wnosić do tej kultury europejskiej - choćby dziedzictwo Solidarności - to jest coś wyjątkowego i w takich trudnych momentach - jak teraz po zamachu we francuskiej redakcji - trzeba o tym przypominać. To pozwala pokonać szereg problemów.
Kolejną wartością jest nasze łączenie Wschodu z Zachodem: niedawno zmarły Konwicki…
…Miłosz, Giedroyc, dziedzictwo Polski jagiellońskiej, która nie przez podbój, lecz przez unię tworzyła coraz większe państwo. Czy chociażby Włodkowic i wojna sprawiedliwa, tolerancja. Unia Europejska nie ma jednej strategii związanej z kulturą, mówimy dużo o infrastrukturze, gospodarce, o ochronie środowiska, zrównoważonym rozwoju, polityce energetycznej, a o kulturze zapominamy. Projektem "Prawo do kultury" dajemy impuls do wspólnego myślenia na ten temat, choćby przez podkreślanie kultur regionalnych, tych, które inaczej mogą za niedługo zniknąć.
Z kultury da się wyżyć? Da się na niej zarabiać? Czy raczej Polska to nie jest kraj dla artystów?
Dobre pytanie. Wczoraj przeglądałem w jednym z dzienników ranking zarobków w różnych branżach. Nie wygląda to dobrze. Robiliśmy też badania statystyczne w NCK.
Krzysztof Dudek

Zarobki w tym sektorze są bardzo niskie, jeśli nie najniższe z wszystkich działów. Artyści zarabiają poniżej oczekiwań - na przykład wśród pisarzy w prawie czterdziestomilonowym kraju, jest tylko kilku, którzy w mogą utrzymać się z pisarstwa.

Dla przykładu: w 2010 r byliśmy koordynatorami obchodów rocznicy bitwy pod Grunwaldem i zwróciliśmy się do kilku pisarzy z czołówki literatury sensacyjnej do Dana Browna, Forsytha, Cobena, czy nie chcieliby na zlecenie napisać powieść, której akcja toczyłaby się w 1410 roku. Negocjowaliśmy z agentami i dostaliśmy informację jakie są koszty - oscylowały one w granicach 8 mln dolarów. To pokazuje przepaść między zagranicznymi a polskimi pisarzami.
Ale też pokazuje, czy kultura jest dla nas ważna czy nie, jeżeli tak, to jesteśmy skłonni za to zapłacić. Jeżeli jest dla nas istotna, to 20, 30 zł na książkę, na bilet do teatru jest wydatkiem, który akceptujemy. Jeżeli jest traktowana per noga, to nie jest to dla nas istotne. Czy nie jest obciążeniem, gdy idziemy z rodziną do Aqua Parku i płacimy za bilety? A jeśli chodzi o bilety do teatru, to już nie tak chętnie sięgamy do portfela.
Narodowe Centrum Kultury wspiera artystów? Macie programy stypendialne?
Oczywiście, największe w Polsce to "Młoda Polska", z której korzystali m.in. Rafał Blechacz, Sylwia Chutnik, Łukasz Orbitowski, Szczepan Twardoch, Małgorzata Rejmen i dla młodych twórców z Europy Wschodniej. W sumie skorzystało z nich około 400 osób.

Ogarniać wymiata? Masakra...


Przywracacie do życia dawne słowa?
To jeden z ciekawszych projektów, organizujemy też konkurs na "Słowo roku" - w 2014 będzie to chyba "separatysta". "Ojczysty, dodaj do ulubionych" to kampania prowadzona z panem prezydentem Komorowskim, ma popularyzować poprawny język, walczyć z błędami, często w bardzo niekonwencjonalny sposób, na przykład przez happening słowno-muzyczny, rodzaj dyktanda muzycznego, które prowadził L.U.C. ostatnio na Kleparzu w Krakowie, wśród warzyw.
A który projekt jest Pana ulubionym?
To najtrudniejsze pytanie... Flagowy to jednak "Kultura a rozwój", bo może mieć poważne konsekwencje dla całego kraju.
Krzysztof Dudek

Jeżeli nie zmienimy myślenia samorzadów i polityka kulturalna będzie się sprowadzać do organizacji festynu, to Polacy będą mieli problem.

Wyraźnie widać, że w krajach bogatszych czytelnictwo czy uczestnictwo w teatrach stoi na o wiele wyższym poziomie niż w Polsce - możemy sobie zadać pytanie, czy oni są bogaci, bo czytają. Czy czytają, bo są bogaci? Ja myślą, że są bogaci, bo czytają i czerpią z kultury i jeżeli chcemy doganiać te kraje, to powinniśmy bardzo mocno na to postawić. Jestem przekonany, że obowiązkiem władzy publicznej jest działanie w ramach podnoszenia edukacji kulturowej, a nie zapewnianie ludziom rozrywki. To pójście na łatwiznę.
Samorządy mają pieniądze na kulturę?
Jeżeli mówimy o kulturze w Polsce, to powiedzmy sobie jasno - to wszystko zależy od samorządów, bo tam jest 80, 90 proc. środków i prawie wszystkie instytucje. Budżet państwa w obszarze kultury to jest niecałe 20 proc. nakładu na kulturę.
Korzystajmy z kultury, bo to podnosi jakość naszego życia. Nawet ekonomiści już to mówią, nie jest ważny wskaźnik PKB, tylko wskaźnik jakości życia, czyli między innymi umiejętność korzystania z kultury, życia w sposób ekologiczny, zrównoważony...
Za to dużo pracujemy, w statystykach zajmujemy drugie miejsce tuż po Korei Południowej, jeśli chodzi o czas spędzany w pracy i to mało efektywnie. Nie potrafimy cieszyć się życiem, więcej kultury, a będziemy szczęśliwsi?
Coś w tym jest: nawet prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zrobił badania, w których wyszło, że po obejrzeniu spektaklu widzom miasto wydawało się czystsze i ładniejsze…
I to też jest dobry argument dla samorządów, by przeznaczać pieniądze na kulturę.