
Reklama.
Z badań wynika, że z roku na rok rośnie liczba osób zgłaszających się do lekarzy z powodu depresji. To dowód na realny wzrost zachorowań czy większej świadomości zagrożenia? A może mamy po prostu modę na depresję?
Jedno nie wyklucza drugiego. Na pewno coraz większa jest świadomość tego czym jest depresja i kiedy należy pomocy poszukiwać. Kiedyś na przykład powszechne było założenie, że depresja nie dotyczy nastolatków. Ich huśtawki nastrojów, obniżony nastrój czy cierpienie w ogóle, składano na karb okresu dojrzewania. Mylono to z jakąś naturalną prawidłowością.
Tymczasem dziś już wiadomo, że nastolatki także mogą przechodzić depresję i nie jest to bezpośrednio związane z ich rozwojem. To jest właśnie jeden z przykładów wzrostu świadomości na temat zdrowia psychicznego, na temat chorób. Między innymi z tego powodu z kolei zwiększa się też dostępność pomocy a ludzie siłą rzeczy coraz częściej po nią sięgają. Choć z pewnością objawy łagodnej depresji mogą być podobne do objawów chronicznego zmęczenia. Ono właśnie bardzo często towarzyszy nam, kiedy żyjemy w stresie.
A jak tę chandrę odróżnić od depresji? Co powinno sugerować, że wizyta u psychiatry staje się konieczna?
Bardzo szczególne dla depresji jest to, że znika możliwość cieszenia się. Tego nie ma przy innych schorzeniach czy przypadłościach.
W depresji nie chodzi tylko o to, że jest nam smutno, mamy gorszy nastrój, zły dzień. Chodzi także o to, że rzeczy, które do tej pory sprawiały nam przyjemność, przestają nas cieszyć. I nie jest to kwestia zmiany zainteresowań, gdy w miejsce jednych rzeczy pojawiają się inne. Po prostu przestajemy być zdolni do odczuwania radości życia. To jest fundamentalny element depresji.
Jeśli to trwa permanentnie, jeden tydzień, drugi tydzień i nic się nie zmienia, nie poprawia, to też jest sygnał, że taki stan mało przypomina chandrę. Bo chandra jest stanem przejściowym, to rodzaj nastroju, humoru.
A humor poprawia nam np. telefon od przyjaciółki?
Tak, po prostu dzieje się coś fajnego co powoduje, że pozytywnie zmienia się nasz poziom energii.
Ważny sygnał to też - subiektywnie - poziom cierpienia. Bo, jeśli rzeczywiście nasz poziom stresu, smutku i cierpienia znacznie pogarsza jakość naszego życia to jest to powód do poszukiwania pomocy niezależnie od tego czy mowa o depresji czy nie. Człowiek zdrowy psychicznie miewa smutki i gorsze nastroje, ale generalnie docenia jakość i radość życia.
A z kategorii niesubiektywnych, z depresją często wiąże się niemożność wypoczynku. Na przykład kłopoty ze snem. Często towarzyszy nam napięcie i rozdrażnienie, trudno nam się zasypia. A nawet jeśli nam się zasnąć uda - śpimy płytko. W efekcie budzimy się zmęczeni. To jest bardzo trudny stan - wstajemy rano, nawet po dziesięciu godzinach snu, mamy przed sobą cały dzień, ale jesteśmy potwornie zmęczeni.
To znaczy, że zachwiana została równowaga w regeneracji sił. Wówczas też warto zastanowić się nad wizytą u specjalisty, u psychiatry.
A najczęstsze przyczyny depresji to...?
Nie ma w tej chwili jasno określonych przyczyn, mechanizmów, które determinują pojawienie się depresji, tak żeby można było faktycznie stwierdzić komu ona się przydarzy, a komu nie. Łagodny epizod depresyjny może się przydarzyć każdemu z nas. Ale taka poważna, utrudniająca już mocno funkcjonowanie czy nawracającą depresja raczej nie. Jednak wiadomo, ze depresja może rozwinąć się u osoby w każdym wieku, zarówno wykształconej jak i niewykształconej, biednej i bogatej.
Przydarza się ponoć także dzieciom?
Tak, występuje i u nich, choć inaczej przebiega. Dziecko z depresją jest często bardziej drażliwe, spięte, miewa zmienne nastroje, bywa nawet agresywne. To jest sposób ekspresji stresu, smutku.
Antydepresanty to najskuteczniejsza metoda na walkę z depresją?
Niewątpliwie przepisywane są powszechnie i niewątpliwie za ich pomocą można sobie poprawić samopoczucie, bo poprawiają funkcjonowanie neurochemiczne. Natomiast depresja jest zaburzeniem nawracającym, a cel leczenia w każdym przypadku jest taki, by tych nawrotów nie było. I leki nie mają tutaj ograniczony efekt .
Chociaż przy głębszej depresji są one niezbędne, bo np. stan pacjenta może być tak ciężki, że trudno będzie prowadzić z nim psychoterapię. Wtedy kiedy ktoś ma głębokie zaburzenia funkcjonowania wynikające ze stanu psychicznego, nie może się skupić, nie może jeść, pracować, ciągle się zamartwia, to nie ma sensu bo skoro trudno jej się skupić, to choćby chciała nie skorzysta zbyt wiele na tej psychoterapii.
A psychoterapia jest właśnie najskuteczniejszą formą zapobiegania nawrotom depresji. Znaczny odsetek osób, które mają ją za sobą, jest o wiele mniej narażony na nawroty niż pozostali, którzy terapię sobie darowali. I tutaj też psychoterapia wygrywa w zestawieniu z lekami.
Natomiast trzeba pamiętać, że to nie są wobec siebie konkurencyjne metody. Najsensowniejsze w wielu przypadkach jest po prostu łączenie obu tych środków.
A możemy się leczyć antydepresantami na własną rękę, bez konsultacji lekarskich?
Co to znaczy bez konsultacji ?
To znaczy, że idę do lekarza, mówię "mam depresję" a lekarz przepisuje mi środki. Takie sytuacje też się w Polsce zdarzają.
A to lekarz rodzinny?
Nie, psychiatra.
Psychiatra powinien zrobić wywiad na podstawie którego przynajmniej wstępnie określi przyczyny zachwiania równowagi u pacjenta. Powinien dowiedzieć się z czym się ten człowiek boryka i jaki charakter mają te zakłócenia, co z nimi zrobić. Ja osobiście mam bardzo dobre doświadczenia we współpracy z lekarzami tej specjalizacji, nie widzę u nich ani takiego mechanicznego podejścia do pacjenta, ani rywalizacji z psychologami.
Jeśli jednak taka sytuacja jak opisana przez panią ma miejsce, to to jest błąd w sztuce.
A testy na depresję online? To nasza pomoc czy zguba?
Gdyby można było za pomocą jednego testu zdiagnozować depresję lub jakiekolwiek inne schorzenie psychiki, to lekarze w ogóle nie byliby potrzebni. Można byłoby nawet ustalić jakiś algorytm leczenia. Ale mówiąc poważnie, zakładam, że wiele tych testów to tak zwane testy przesiewowe. One mogą nam jedynie dać do zrozumienia czy jest jakiś problem...
Sugerują, ale nie diagnozują ?
Tak, i tak właśnie należy je traktować.
A możemy coś zrobić, by się przed depresją uchronić?
Dbać o higienę życia. To jest oczywiste, że organizm w lepszej formie, dobrze odżywiony, wyspany, ma więcej zasobów do tego, by skutecznie zmagać się z rzeczywistością i stresem. Bo to głównie stres jest czynnikiem nawrotu wszelkich zaburzeń, na które jesteśmy podatni. Wobec tego, jeśli sposób życia jest inwazyjny wobec naszych zasobów, naszych umiejętności i możliwości, to narażamy się na pojawienie się depresji.
Czyli o co przede wszystkim dbać?
Sen, regularny sen, dostęp do dziennego światła, ruch, odżywianie. To elementarne rzeczy, które jednak, bardzo często, w cywilizowanych społeczeństwach ulegają zakłóceniu, a które determinują w sensie fizjologicznym skuteczność regeneracji organizmu. Ona jest nam potrzebna, żeby skutecznie rozwiązywać problemy, działać w sposób racjonalny i adekwatny do sytuacji w jakiej się znajdujemy.
Może trzeba w tym temacie zorganizować kampanię informacyjną?
Jeśli mam się wypowiedzieć prywatnie, to tak kampania jest potrzebna. Po pierwsze dlatego, że ludzie o tym co już wiedzą, szybko zapominają. Po drugie dlatego, że dostępność tej pomocy i świadomość czym jest depresja, dotyczy przede wszystkim dużych miast. W małych miastach i miasteczkach nie ma specjalistów, jest z tym problem a to nie znaczy, że ludzie nie potrzebują wparcia w tym zakresie.
Poza tym jest też nadal sporo takich społecznych lęków związanych ze zdrowiem psychicznym i grupa tych schorzeń jest narażony na bardzo wiele stereotypów.
Masz depresję - jesteś wariat?
Tak, ale jest też ta stygmatyzacja z drugiej strony, czyli człowiek sukcesu ma depresję, a żeby iść dalej bierze tabletki. To jest postrzegane jako taka technologia życia, jedyny "właściwy sposób". Jak się jest nowoczesnym, to na smutki się bierze tabletkę i idzie się dalej, bez refleksji na temat swojego stanu czy sposób funkcjonowania, który do tej sytuacji, w której sięgamy po tabletkę doprowadził. A człowiek powinien mieć do siebie jednak stosunek podmiotowy, a nie przedmiotowy.