Skarga PiS na Donalda Tuska nie zaszkodzi przewodniczącemu Rady Europejskiej.
Skarga PiS na Donalda Tuska nie zaszkodzi przewodniczącemu Rady Europejskiej. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Prawo i Sprawiedliwość ma za sobą zwycięskie wybory prezydenckie, lideruje we wszelkich sondażach i może poważnie myśleć o sukcesie w jesiennej walce o mandaty w Sejmie i Senacie. Wygląda jednak na to, że pomimo tego PiS największą przyjemność wciąż sprawia wojna z... Donaldem Tuskiem.

REKLAMA
Gdy były premier został przewodniczącym Rady Europejskiej, politycy PiS długo nie potrafili znaleźć sposobu, by uderzyć w niego na forum europejskim. W końcu udało się to szefowi delegacji partii Jarosława Kaczyńskiego w Parlamencie Europejskim - prof. Ryszardowi Legutce.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości spróbował zaszkodzić Tuskowi składając na niego skargę do Europejskiej Rzecznik Spraw Obywatelskich Emily O'Reilly. Powodem jest rzekome zaangażowanie się przewodniczącego RO w kampanię prezydencką Bronisława Komorowskiego.
Wojenka na puste gesty
Oprócz poczynienia szkód wizerunkowych (większych raczej dla Polski niż dla Donalda Tuska...) prof. Legutko niewiele jednak zdziała. Swoje zarzuty szef delegacji PiS w Parlamencie Europejskim oparł bowiem na twierdzeniu, iż przewodniczący Rady Europejskiej złamał przepisy Europejskiego Kodeksu Dobrej Administracji. Nawet gdyby uznano, iż Tusk rzeczywiście naruszył jego postanowienia, dokument ten i tak ma w Unii Europejskiej jedynie charakter bardzo ogólnych zaleceń. Nie da się na tej podstawie Tuska ani odwołać, ani przysporzyć mu większych kłopotów w obecnej pracy.
Na uznanie przewodniczącego Tuska winnym złamania art. 5. Europejskiego Kodeksu Dobrej Administracji - co zarzuca mu prof. Legutko - nie ma też wielkich szans. Mówi on bowiem zakazie nierównego traktowania ze względu na przekonania polityczne w odniesieniu do czynności wykonywanych przez administrację w UE.
Tymczasem na dowód winy Tuska PiS przytacza kilka ciepłych słów szefa RE o prezydencie Komorowskim z majowych obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej, gdy stwierdził on, m.in. iż "Bronisław Komorowski był, jest i mam nadzieję będzie dobrym prezydentem".
Źródło: Wyborcza.pl