
Poparcie dla opozycji nie maleje, choć partia rządząca od miesięcy próbuje zrobić z przeciwników politycznych "zdrajców", "trzecie pokolenie UB", czy "grupę kolesi walczących o utrzymanie wpływów". Skoro te metody okazały się nieskuteczne, trzeba było znaleźć nową. I dziś z Polaków, którzy nie popierają PiS, prawica próbuje zrobić... chorych psychicznie.
REKLAMA
To nie żart. Propaganda na rzecz Prawa i Sprawiedliwości weszła właśnie na zupełnie nowy poziom. Dotąd pisma sympatyzujące z partią rządzącą jej przeciwników próbowały zdyskredytować zarzucając im komunistyczną przeszłość, lub lustrując rodziców i dziadków w przypadku młodszych osób.
Działania te nie przynoszą jednak zamierzonych skutków. Ostatnie sondaże pokazują, że poparcie dla działań Komitetu Obrony Demokracji deklaruje od 40 do nawet 53 proc. Polaków. To odsetek społeczeństwa znacznie większy od tego, który stanowi elektorat PiS. Podobnie sprawy mają się w rywalizacji partyjnej, gdzie partia rządząca utrzymuje prowadzenie tylko ze względu na brak decyzji o zjednoczeniu opozycji. Łącznie ugrupowania przeciwne polityce PiS mają już jednak więcej zwolenników.
Czy ten trend uda zmienić się publicystom tygodnika "Do Rzeczy", którzy z osób krytycznych wobec PiS próbują zrobić chorych psychicznie? To nie żart. Okładka najnowszego wydania tego prawicowego pisma przedstawia tłum osób w kaftanach bezpieczeństwa, którym wetknięto flagi z logo Platformy Obywatelskiej, .Nowoczesnej, KOD, oraz "Newsweeka" i "Gazety Wyborczej". Tak "Do Rzeczy" zachęca do zapoznania się z tezą o tym, że "miliony Polaków wpadły w sidła PiS-obłędu", której broni ceniony psychiatra prof. Łukasz Święcicki.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
