Zdjęcie ilustracyjne, nie przedstawia naszych rozmówczyni. Ze względu na bezpieczeństwo Aminy i Luizy nie publikujemy ich wizerunków.
Zdjęcie ilustracyjne, nie przedstawia naszych rozmówczyni. Ze względu na bezpieczeństwo Aminy i Luizy nie publikujemy ich wizerunków. Fot. Kornelia Glowacka-Wolf / Agencja Gazeta

Polki są mądrymi, pięknymi kobietami. Bardziej kreatywnymi i tolerancyjnymi od mężczyzn. Wciąż jednak nie są na równi z nimi traktowane – mówi Amina, muzułmanka z Sudanu. A Czeczenka Luiza po doświadczeniach swoich koleżanek, Polek zapewnia, że będzie ostrożnie wybierała męża. Luiza: – Czasem widzę, że Polki przytłoczone są obowiązkami. Nie są wspierane przez mężczyzn.

REKLAMA
Amina, gdy zastanawia się, skubie róg chusty, którą zawsze zakrywa włosy. Jaskrawy kolor tkaniny mocno kontrastuje z ciemną skórą Sudanki. – Czy poszłabym na Czarny Protest? – w zadumie powtarza pytanie i po chwili dodaje: – Nie poszłam wówczas protestować, bo byłam chora. Wzięłabym udział, ale nie chodzi mi o sprzeciwianie się konkretnej władzy. Tylko o to, że kobiety nie mogą być obywatelami drugiej kategorii. Mają prawo wyrażać swoje poglądy.
Feministka z Sudanu?
Na punkcie prawa Amina jest wyczulona. Pracuje w organizacji pozarządowej pomagającej imigrantom i uchodźcom. Do Polski przyjechała przed ponad 20 laty na studia prawa międzynarodowego. – Nie było łatwo mi wyjechać z rodzinnego kraju, ale jestem uparta – przyznaje Amina. Dodaje, że miała szczęście, bo wkrótce po jej wyjeździe w Sudanie do władzy doszli radykalni islamiści. Nie wypuściliby jej. Fundamentaliści narzucili swoje prawa, chociażby zmusili kobiety do noszenia burek. Amina podkreśla, że to wbrew sudańskiej tradycji. Po latach pobytu nad Wisłą otrzymała polskie obywatelstwo. – Jestem dumna, że jestem Polką – mówi. Nowe obywatelstwo ma dla niej też wymiar praktyczny. – Dzięki polskiemu paszportowi mogłam zobaczyć rodzinę. Nie widziałam ich 15 latach. Z takim paszportem nikt nie mógł mnie zatrzymać w Sudanie – tłumaczy.
Husarze dobrzy w cmokaniu
Amina przyznaje, że nie było jej łatwo ułożyć sobie życia w Polsce. Przetrwała dzięki pomocy przyjaciół. – Nie wiem, czy w Sudanie takich znajdę. Czy mój brat mi tak bardzo pomoże, jak oni – dodaje z czułością. W kręgu znajomych Aminy dominują kobiety. Przyznaje, że o poglądach liberalnych. Jej zdaniem Polki są nie tylko mądre, ale też bardziej kreatywne od swoich mężczyzn. – Bardziej tolerancyjne – dodaje. Faceci skarżeni są islamofobią. Zdaniem Aminy mało wiedzą o sytuacji kobiet w świecie muzułmańskim, a swoją wiedzę opierają na sensacyjnych doniesieniach. – To nie religia nas ogranicza, tylko tradycja. Gdy facet coś zrobi, to nie ma problemu. Gdy jednak kobieta zrobi to samo, to jest wypchnięta za margines – tłumaczy. Przez chwilę ciężko oddycha. Może to przez papierosy, które pali przed biurem. Amina swobodnie mówi po polsku, natomiast w biurze w rozmowach z klientami używa angielskiego. Długo zastanawia się nad odpowiedzią czy jest obszar, w którym Polki mają gorzej od facetów? Gorzej od kobiet w innych krajach? – Tak, nie ma wciąż zrównania płac. Wciąż są dyskryminowane. Zobacz, ilu mężczyzn jest na kierowniczych stanowiskach – kwituje i już ma zbierać się za pracy, gdy jeszcze rzuca: – Mężczyźni w Polsce, chociaż całują w dłonie, ale jak w każdym kraju nie są do końca w porządku.
Faceci są jacyś inni
– Po doświadczeniach moich koleżanek Polek będę ostrożnie wybierała męża – wyznaje 24-letnia Luiza. W Polsce jest już od 10 lat. Jej rodzina uciekła z Czeczenii przed prześladowaniami. Uzyskali status uchodźców. Luiza ma duże szare oczy, a jej długie spadające swobodnie na ramiona włosy, nie są zawiązane żadną chustą. Na szyi ma srebrny wisiorek z błyszczącymi cyrkoniami, coś na kształt półksiężyca. – Koleżanki, przy winie i komplecie chusteczek, pewnie skarżą się na polskich facetów. Co sobie o nich myślisz? – pytam. Ja i wino? – Luiza śmieje się z mojej wpadki. Po chwili zastanowienia wyznaje, że nie rozumie "europejskich facetów". – W Czeczeni dziewczyna wie, że jak chłopak jest nią zainteresowany, to dojdzie do ślubu. To raczej one zwlekają z decyzją o zamążpójściu. A tutaj... Facet żyje z koleżanką. Dla mnie są już rodziną, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wzięli ślub, ale on nie jest pewien czy chce – w głosie słychać lekkie zirytowanie.
Luiza widzi, że kobiety często są pozostawione z problemami same, zwłaszcza po rozwodzie. – W Czeczeni też się takie sytuacje zdarzają, ale bardzo rzadko. A już absolutnie rzadko, żeby mężczyzna zostawił swoje dzieci i to bez wsparcia – przekonuje.

Czerpie z dwóch światów

Z jakich domów pochodzą jej koleżanki – konserwatywnych, czy liberalnych? – Nie ma zasady. Tym liberalnym może tylko łatwiej zaakceptować niektóre moje zachowania – przekonuje. Z uśmiechem wspomina zdziwienie, jakie budziła wśród koleżanek, gdy tłumaczyła im, że musi prosić ojca o pozwolenie na wyjście z domu. Chociaż ma 24-lata dalej pyta o zgodę. Dla niej jest to wyraz troski. Unika odpowiedzi na pytania o poglądy na temat aborcji i raczej nie poszłaby protestować pod Sejmem, jak twierdzi, w obawie o rodziców. – Martwiliby się o mnie – przekonuje. Rodzinna historia młodej Czeczenki z nadaniem jej imienia już pokazuje, że dziewczyna należy do dwóch światów jednocześnie – Wschodu i Zachodu. – W Czeczeni jest zwyczaj, że imiona dziecku wybiera starszyzna. Nadali mi bardziej arabsko brzmiące – Zuchra. Na szczęście jestem też Luizą – śmieje się opowiadając rodzinną anegdotę. Z każdego z tych dwóch światów, Polski i Kaukazu usiłuje czerpać to, co najlepsze. – Polska mnie rozpuściła. Tutaj czuję dużo swobody. Nie wiem, czy przyzwyczaiłabym się do życia w Czeczeni – dodaje.
Cień bólu po mężu
A co ze słynnym podporządkowaniem w islamie kobiety mężczyznom? – Wbrew pozorom kobiety mają nawet więcej praw niż mężczyźni. Oni są zobowiązani chronić kobiety. Dlatego muszą im wszędzie towarzyszyć. Ona wie, że w razie kryzysu może liczyć na męża, ojca, brata. Nie mogą odmówić pomocy – tłumaczy. Przyznaje, jednak, że to również krępuje. Luiza ciągle myśli, jak jej czyny, czy słowa mogą odbić się na mężczyznach z jej rodziny. – Wszystko ma swoje plusy i minusy. Polki bardzo chcą być niezależne. Nie chcą polegać na mężczyznach. Czasem im trudno z tego zrezygnować i pozwolić sobie poczuć się takimi... kobietkami – dodaje Luiza. Na pytanie o męża po twarzy Aminy przebiega cień. W jej oczach widać ból. – Nie żyje. Zginął wypadku, na budowie w Kuwejcie – wyjaśnia. Po chwili jednak znów jest tą wesołą, lubiącą żartować kobietą.
Te kobiety to nie tylko ofiary
Pracownicy biur, w którym pracuje m.in. Luiza mają zwyczaj spotykania się co miesiąc na tzw. piwie. Na jednym z nich Dorota opowiedziała anegdotę o pochodzącej z Afryki koleżance, muzułmance. – Jechała tramwajem i jakiś koleś zaczął szarpać ja za chustę. No i ona odwróciła się i czysta polszczyzną spytała – "Czy cię popi...oliło?" Mina gościa była bezcenna – Dorota wybucha śmiechem. Po chwili z wyraźnym podziwem w głosie o znajomej: – Ona nie certoli się z facetami. To twarda babka.

Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl