
Rutkowski nic nie robi sobie z tego, że jest krytykowany. I ma w głębokim poważaniu fakt, że nie ma prawa określać siebie mianem detektywa. Jego strona internetowa nosi wręcz nazwę detektywrutkowski.pl, a jego profil na Facebooku nosi nazwę "Krzysztof Rutkowski Detektyw". Na nim zaś regularnie pojawiają się materiały z jego konferencji prasowych. Bo to jest jego żywioł. Według relacji jego byłych klientów tak wygląda jego praca: zanim zacznie jakiekolwiek poszukiwania, zwołuje konferencję prasową, na której ogłasza, że wkracza do akcji.
Kolportowaniem wieści o sukcesach Rutkowskiego zajmuje się portal patriot24.net, który – jak pisze sam o sobie – "tworzą kochający Polskę emigranci. Oraz Ci, którzy emigrantami kiedyś byli i do Polski wrócili. A także Polacy, którzy pracują w Polsce i nie chcą z niej wyjeżdżać. Chcą, by był to kraj ich życia i realizacji marzeń". A Rutkowski jest jedną z głównych twarzy tego portalu.
Będziemy wspierać silną pomocą tych, którzy nie potrafią odnaleźć sprawiedliwości na policji, prokuraturze czy w sądzie. Słabi potrzebują w takich sytuacjach profesjonalizmu i mądrej siły. W tym zakresie swoją pomoc i wsparcie zaoferował w pełnym zakresie Krzysztof Rutkowski.
On wie, że zajmując się sprawami głośnymi w mediach, sam dorobi się jeszcze większego rozgłosu. I w ten sposób przybędzie mu innych, drobniejszych zleceń. Bo cała Polska wie, że jak "detektyw" to tylko on. Więc Rutkowski – na wszelkie kłopoty.
Pan Rutkowski mało się zajął sprawą, bardzo mało. A poza tym nie udało mu się nic ustalić. Później zgłaszało się kilku kolejnych detektywów, ale moja mama już nie chciała z nimi współpracować. Zraziła się po tym, co przeżyła z ludźmi Rutkowskiego. Oni między innymi zażyczyli sobie u nas mieszkać i głównie chodziło im o nasze relacje. Czy czasami może my czegoś nie ukrywamy. Na tym polegało ich szukanie. Nie widziałam, żeby gdzieś indziej coś robili. Jeśli przyjechała telewizja, to przed kamerą – owszem - robili sobie różne takie "pokazówki". To ludzie z naszej wsi zaoferowali, że zbiorą pieniądze, żeby go wynająć, że może pomoże, bo nas nie było na to stać. No i cóż... Można powiedzieć, że ich pieniądze zostały wyrzucone w błoto. Pieniądze ludzi, którzy chcieli nam bardzo pomóc.
Tak było rok temu, gdy cała Polska żyła sprawą zaginięcia Ewy Tylman. Rutkowski zaprezentował wówczas nagrania z monitoringu przy kampusie Politechniki Poznańskiej. Na filmie widać most Rocha, a na nim dwa ciemne punkty. Rutkowski stwierdził, że jeden z tych punktów to zaginiona kobieta i uznał, że Ewa Tylman przeszła przez most, więc należy jej szukać w pobliżu uczelnianego kampusu.
Już samo logo jego firmy to naigrywanie się z mundurowych. Jest ono bowiem łudząco podobne do policyjnej "blachy". Wprawdzie za podszywanie się pod funkcjonariusza policji może grozić do roku więzienia, ale policja uznała, że to nie jest taka sama "blacha", więc Rutkowskiemu uchodzi to na sucho.
Ten proces to jednak pikuś. Znacznie ważniejszy wyrok zapadł przed sądem w Katowicach – Rutkowski został skazany za pranie brudnych pieniędzy śląskiej mafii paliwowej. Dostał 1,5 roku więzienia za wystawienie gangsterom fikcyjnych faktur na 2,5 mln zł. Zaś szef mafii liczył, że w zamian za te pieniądze Rutkowski, ówczesny poseł, roztoczy nad gangiem parasol ochronny. "Detektyw" odsiedział 10 miesięcy w areszcie i za kraty już nie wrócił. Zapewniał, że cały proces to zemsta śląskiego wymiaru sprawiedliwości. A tenże wymiar sprawiedliwości – trzeba przyznać – prowadzi starania, by mu życie uprzykrzyć.
Bo oficjalnie, to nie on prowadzi działalność detektywistyczną. Licencję i odpowiednie zezwolenie zdobyła jego narzeczona – fotomodelka Maja Pilch. Trudno nie było, bo po zmianach wprowadzonych w 2014 r. wymagane jest przejście 50-godzinnego kursu i wypełnienie odpowiedniego wniosku. Zatem firma Rutkowski Security-Service koncesję posiada dzięki licencji pani Mai. Rutkowski jest "jedynie" właścicielem tego interesu. Posłowie już w 2012 roku zapewniali, że zmienią przepisy tak, aby osoby karane nie mogły prowadzić działalności detektywistycznej na podstawie licencji pełnomocnika. Ale skończyło się na samych zapowiedziach i dzięki temu Rutkowski wciąż przedstawia się jako detektyw.