Sologamia jest coraz popularniejsza w USA.
Sologamia jest coraz popularniejsza w USA. Fot. CBS

W Ameryce Północnej coraz popularniejsza jest sologamia. Co kryje się pod tą nazwą? Amerykanie i Kanadyjczycy zaczęli brać śluby... sami ze sobą. Co nie przeszkadza im i tak poszukiwać partnera i umawiać się na randki.

REKLAMA
Zasada jest prosta – kobiety (bo to o nie głównie chodzi), które zdecydują się żyć zgodnie z wyznacznikami sologamii, decydują się na całkowite oddanie… samemu sobie. Organizują sobie nawet ślub, na którym jest wszystko, od białej sukni przez gości po ceremonię. Jest też wybranek serca – którym jest dokładnie ta sama osoba.
– Wyjaśniłabym, że ten trend dotyczy kobiet, które mówią "tak" sobie samym – wyjaśniła w rozmowie ze stacją CBS Erika Anderson z Nowego Jorku, która wzięła ślub sama ze sobą. – To znaczy, że wystarczamy dla siebie, nawet jeśli nie mamy partnera – dodała.
37-latka w trakcie swojego ślubu wyglądała jak każda inna panna młoda. Tylko że nikt na nią nie czekał przed ołtarzem. Jak wyjaśniła, była już zmęczona pytaniami, dlaczego ciągle jest singlem. Więc wzięła ślub ze sobą. Taka ceremonia w ramach prawa nie ma jednak żadnej wartości. Dlatego Anderson nie ukrywa, że jest otwarta na randkowanie z innymi ludźmi.
To, co może się wydawać absurdalne, za oceanem to już niezły biznes. Na stronie IMarriedMe.com (wzięłam ślub ze sobą) można kupić "zestaw ślubny", w skład którego wchodzi m.in. obrączka i pomoc przy organizacji ślubu. Najdroższy zestaw kosztuje 230 dolarów. Podobny serwis funkcjonuje w Kanadzie. Firma o nazwie "Marry Yourself Vancouver" (Weź ślub ze sobą Vancouver) oferuje ślubną fotografię dla sologamistek i pomoc przy organizacji. Ceny startują od 200 dolarów.
Pozostaje pytanie o sologamię w Polsce. W kraju, gdzie 30-latka często jest jednak postrzegana jako stara panna, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, sukces ruchu jest co najmniej wątpliwy.
Źródło: CBS / Wusa9