Furorę w sieci robi zdjęcie ze sztandarem i hasłem "Puszczamy się kiedy chcemy" tuż pod siedzibą Radia Maryja. Post na Facebooku, który daje potężnego pstryczka w stacji o. Tadeusza Rydzka polubiło i udostępniało tysiące internautów. Rozmawiamy z jego autorką – artystką, aktywistką i feministką w jednej osobie czyli Martą Frej. Jest znana przede wszystkim ze swoich satyrycznych obrazków, które wyśmiewają obecną partię rządzącą, polski Kościół czy nietolerancyjne zachowania rodaków.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Ponad 10 tysięcy osób polubiło zdjęcie ze sztandarem "Puszczamy się kiedy chcemy". To naprawdę dużo. Jest pani zaskoczona?
Bardzo. Moje niektóre memy mają podobną liczbę polubień, ale bardzo rzadko. Ze zdjęciem tak nigdy nie było.
Co więc wpłynęło na taką popularność akurat tego zdjęcia?
Myślę, że Radio Maryja jest w tej chwili najbardziej kontrowersyjnym medium w Polsce, o ile można je traktować w ramach "medium". Wiąże się również z bardzo kontrowersyjną postacią w Polsce, która ma olbrzymi wpływ na naszą politykę i obraz naszego kraju. Bardzo dużo ludzi sobie zdaje z tego sprawę i bardzo dużo ludzi jest sfrustrowanych z tego powodu.
Dużo jest też "fanatyków" tego radia, a jednak pod zdjęciem jest bardzo mało negatywnych komentarzy. No chyba, że pani je kasuje.
Nie, nie skasowałam ani jednego komentarza. Ja mam w ogóle mało hejtu na swojej stronie. Mam stałe grono odbiorczyń i odbiorców. Moim zdaniem nigdy nie przekraczam granic dobrego wychowania, nikogo nie obrażam, nie wdaje się w pyskówki i nie nakręcam tego hejtu. Poza tym wszystko staram się ubrać w dowcip, satyrę w stylu Monty Pythona na którym się wychowałam. I może dlatego hejterzy mnie omijają, bo rozumieją, że to w wszystko w ramach żartu. Oni wolą jak coś jest bardzo poważne.
Ktoś wyszedł z radia, by np. panią przegonić czy było pokojowo?
Nie, nikt się nie pojawił.
Ten sztandar z napisem "Puszczamy się kiedy chcemy" jest częścią jakiejś akcji?
To jest jeden z moich najstarszych i najpopularniejszych memów. Powstał niemal 2 lata temu. Na obrazku są kobiety wiszące na drabinkach. To zabawna gra słów. Chodzi o to, że jedyne co może zrobić współczesna kobieta na taką złą konotacje słów jak "puszczamy się" to obrócić to na swoją korzyść, żartować z tego. Mężczyzna, który często uprawia seks, ma wiele partnerek jest postrzegany jako "zdobywca" i "bohater". Natomiast kobieta w podobnej sytuacji jest często obrażana i odbiera jej się cześć i chwałę. Nie zgadzam się z tym, powinny być takie same standardy wobec obu płci.
Nie namawiam do tego by uprawiać seks często, rzadko, z wieloma osobami, z jedną – to nasza prywatna sprawa i wybór. Jedyne co można zrobić wobec takich określeń jak "szmata", "dziwka", "puszcza się", "szlaja" to po prostu śmiać się z tego. To jest moja strategia.
Specjalnie pojechała pani do Torunia, by zrobić to zdjęcie?
Nie, akurat wracałam z wernisażu swojej wystawy w Koronowie. Zahaczyliśmy o Toruń i spotkaliśmy się ze znajomymi, a przy okazji podjechaliśmy pod Radio Maryja ze sztandarem. Samo wzięcie sztandaru w trasę i robienie sobie zdjęć w różnych miejscach to pomysł mojego partnera, Tomka Kosińskiego. Manifestuje w ten sposób nasze poglądy i przy okazji dowiadujemy się co myślą ludzie.
Akurat jak ja byłam w Toruniu to o. Tadeusz Rydzyk był z pielgrzymką a moim mieście: Częstochowie i na Jasnej Górze. Czyli tak "wymieniliśmy się". Ogólnie przekaz jaki możemy tam usłyszeć jest coraz bardziej radykalny. Pielgrzymki kibiców z mocnymi hasłami i symbolami szerzącymi nienawiść też są częste i to też jest trochę reakcja częstochowianki.
To gdzie już był sztandar i gdzie jeszcze będzie?
Sztandar dopiero "wyruszył" w trasę. Był w Toruniu, Bydgoszczy i Koronowie, a będzie pewnie w wielu miejscach, bo mam dużo wystaw i dużo jeździmy.
Co jest ogólnie "nie tak" z Radiem Maryja?
Największym problemem są treści ksenofobiczne, rasistowskie, homofobiczne, nierównościowe, seksistowskie, które to radio produkuje i puszcza w eter.
A słucha pani tej stacji?
Nie, ale czytam cytaty z anteny i czasem go słucham np. w samochodzie, bo ma chyba najmocniejszy i największy zasięg w Polsce. Ono jest wszędzie i zawsze. Także zdarza mi się je włączyć z nadzieją, że jest lepiej, ale jest coraz gorzej.
Czyli uważa pani, że Radio Maryja powinno być zlikwidowane lub zmienione?
Absolutnie nie powinno być zlikwidowane, ale powinno zachować pewne standardy. Tak jak zresztą wszystkie media w Polsce. Wszelkie treści nierównościowe, obrażające mniejszości, przekonujące, że są gorsze innych – są niebezpieczne i złe. Grupy w które można wpisywać ludzi powinny być traktowane tak samo bez względu na wyznanie, orientację seksualną, kolor skóry, pochodzenie. Oczywiście z wyjątkiem grup ściganych prawnie. Nie tylko Radio Maryja ma to za uszami.
Właśnie w memach często tematy braku tolerancji i problemy kobiet. To chyba pani najbardziej przeszkadza w naszym kraju?
Tak. Żyję w patriarchalnym państwie, które staje się coraz bardziej patriarchalne, które poprzez olbrzymi wpływ Kościoła na politykę i oblicze naszego kraju robi się coraz bardziej nietolerancyjne, restrykcyjne, zawłaszczające prawa kobiet. To jest moją największą bolączką, ale jako typowa feministka nie walczę tylko o prawa kobiet, ale i wszystkich mniejszości, które w Polsce są źle traktowane i tolerancję dla inności.
Co teraz pani planuje?
W przyszłym tygodniu jadę do Słupska, gdzie będę malować niedźwiadka szczęścia, który stanie w przestrzeni publicznej. Będzie on upamiętniał fakt, że Słupski samorząd jako pierwszy w Polsce podpisał Kartę Różnorodności, która zobowiązuje go do równego traktowania wszystkich pracowników oraz podejmowania działań na rzecz tworzenia i promocji różnorodności. Bardzo cieszę się z tego tematu, bo uważam, że różnorodność jest cudem naszego świata.