
"Malowany ptak" wyszedł spod pióra Jerzego Kosińskiego. W teorii. Już w latach 80-tych zarzucano autorowi, że zlecił napisanie książki ghost-writerom, bo sam aż tak dobrze nie znał języka angielskiego, a jego inne dzieła różniły się stylistycznie. M. A. Orthover nazwał go wprost "oszustem", który "popełniał plagiaty i fałszował na prawo i lewo" (np. "Wystarczy być" przypomina "Karierę Nikodema Dyzmy"). Niektórzy twierdzili, że "Malowany ptak" został po prostu przetłumaczony z polskiego, a inni, że oskarżenia to efekt komunistycznej propagandy.
"Ta książka uchodziła w świecie za dokument, a Kosiński za Annę Frank, która przeżyła. Była przełożona na wszystkie ważniejsze języki, wychodziła w milionowych nakładach i stała się lekturą obowiązkową z dziedziny Zagłady na amerykańskich uniwersytetach." Czytaj więcej
Nikt jednak nie potwierdzał wersji pisarza. Później okazało się, że Kosiński wcale nie doświadczył opisywanej w powieści przemocy, a jego dorastanie było "normalne". Wraz z rodzicami (para Lewinkopfów) znaleźli na czas wojny schronienie u polskiego katolika Andrzeja Warchoła. Po II wojnie światowej wyemigrował do USA na stypendium naukowe, gdzie zamieszkał już na stałe. Sam Kosiński w kolejnych wydaniach nazywał książkę "auto-fikcją" i nie chciał być "rzecznikiem swojego pokolenia, a zwłaszcza tych, którzy przeżyli wojnę".
Twórcy filmowego "Malowanego ptaka" dwa razy zabiegali w PISF-ie o dofinansowanie. Starał się o to polski koproducent Film Produkcja. W 2014 roku komisja ekspercka (w składzie Jerzy Skolimowski, Robert Gliński, Anna Kazejak, Sławomir Fabicki) odrzuciła wniosek. – Uznali go za przeciętny i nierokujący powstania udanego filmu. Podkreślano także m.in. niewystarczający udział strony polskiej w projekcie, który miał być koprodukcją międzynarodową – tłumaczy naTemat Kalina Cybulska z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Książka "Malowany ptak" jest przez wielu nazywana antypolską i niektórzy mają ogromny żal do Kosińskiego, że źle przedstawił Polaków, choć ci uratowali go z horroru wojny. "Obrzydliwy stek kłamstw o samotnym żydowskim chłopcu, maltretowanym przez polskich wieśniaków podczas II wojny światowej. Dziecko błąka się od wsi do wsi, jest torturowane, głodzone i molestowane seksualnie przez prymitywnych i brutalnych chłopów, którzy nie wykazują żadnej empatii wobec dziecka poszukującego pomocy w obliczu Zagłady" – czytamy w felietonie na portalu wprawo.pl.