Andrzej Urbański udzielił wywiadu "Newsweekowi"
Andrzej Urbański udzielił wywiadu "Newsweekowi" Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Dlaczego, gdy notowania PiS są wysokie jak nigdy, Jarosław Kaczyński milczy? "Jarosław jak milczy, to też mówi. Ludzie maszerują, 200 tysięcy podnosi jego chwałę pod niebiosa, ekonomiści debatują, a profesor Gliński jeździ i oręduje" – tłumaczy w wywiadzie dla "Newsweeka" Andrzej Urbański, były prezes TVP i szef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

REKLAMA
Donald Tusk "rozpęknie jak kolubryna szwedzka pod Częstochową" – tak bliską polityczną przyszłość premiera widzi w rozmowie z "Newsweekiem" Andrzej Urbański, były prezes telewizji publicznej i szef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jego zdaniem, rozpad Platformy Obywatelskiej najlepiej wróży głosowanie w sprawie zmian w ustawie antyaborcyjnej, która jest fundamentalna dla wszystkich stron sporu politycznego.
Andrzej Urbański w wywiadzie udzielonym Marcinowi Mellerowi szydzi również z tego, że premier Donald Tusk tak bardzo boi się służb specjalnych, iż stara się nie rozmawiać przez telefon. "Premier dużego kraju, a ja pracowałem i dla premiera, i prezydenta tegoż kraju, nie ma prawa bać się własnych służb! To jest albo paranoja, albo ten człowiek się nie nadaje i powinien się zająć na przykład utylizacją śmieci. Mówię to serio" – twierdzi. I dodaje, że nawet Jarosław Kaczyński, który nie ufał np. WSI, będąc premierem telefonował do swojego brata-prezydenta nawet kilkanaście razy dziennie.
Rozmówca "Newsweeka" diagnozuje też główne przyczyny, które przyniosą klęskę rządowi Platformy Obywatelskiej. W opinii Urbańskiego, PO zaczyna mieć kłopoty dlatego, że opuszcza ją klasa średnia i nieprawdą jest, że jej preferencje się nie zmieniają z powodu kryzysu. "Teraz nie zwalniają kasjerek w Biedronkach, tylko pańskich kolegów w Agorze. Inflacja uderza w najbiedniejszych, a recesja w przychody klasy średniej, w przedsiębiorców, w obsługę rynku" – mówi Mellerowi.
Były prezes telewizji publicznej jest również optymistą, gdy mowa o potencjalnej zdolności koalicyjnej Prawa i Sprawiedliwości w przypadku, gdyby udało odsunąć się Donalda Tuska od władzy. "Centroprawica miała zdolność koalicyjną z Samoobroną i Giertychem, ale jakby trzeba było, to także i z Unią Wolności za czasów AWS. A wszystkim wydawało się to wcześniej całkowicie niemożliwe" – stwierdza. Polityk sugeruje również, że PiS mógłby stworzyć koalicję z częścią dzisiejszej Platformy. "Cały czas mówimy, że kolubryna szwedzka zostanie wysadzona, czyli Platforma pęknąć musi. Czy pęknie w jednym akcie, czy też będzie pękać tak jak poszycie Titanica, czyli fragment po fragmencie, to już zadecydują różne okoliczności" – ocenia.
Urbański tłumaczy też, dlaczego w chwili, gdy notowania PiS rosną, Jarosław Kaczyński gdzieś się wycofał. "Jarosław jak milczy, to też mówi. Ludzie maszerują, 200 tysięcy podnosi jego chwałę pod niebiosa, ekonomiści debatują, a profesor Gliński jeździ i oręduje. Jarosław milczy arcywymownie" – tłumaczy.
Całą rozmowę Marcina Mellera z Andrzejem Urbańskim znajdziecie w najnowszym numerze "Newsweeka".