– Słowa Jarosława Kaczyńskiego są rażąco niesprawiedliwe – mówił Donald Tusk.
– Słowa Jarosława Kaczyńskiego są rażąco niesprawiedliwe – mówił Donald Tusk. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Premier Donald Tusk zaskoczył konferencją prasową przed wyjazdem na budżetowe negocjacje w Brukseli. Szef rządu z dużym dystansem podszedł do zapowiedzi PiS-u o "przełomowych" negocjacjach z Davidem Cameronem. Jednocześnie obarczył Jarosława Kaczyńskiego winą za całą mowę nienawiści, którą obserwujemy na polskiej scenie politycznej. – Te wszystkie słowa są rażąco niesprawiedliwe i mają swoje praktycznie konsekwencje – mówił.

REKLAMA
Dziennikarze dopytywali Donalda Tuska o kontrowersyjne słowa radnego Prawa i Sprawiedliwości, który na swoim blogu pytał czytelników o to, czy można w Polsce zrobić referendum nad projektem zastrzelenia Tuska jak psa.
Premier stwierdził, że w Polsce napięcia, które kreuje PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele, są już tak duże, że nie powinno się pytać, czy zabić Tuska, ale jak to zrobić. – PiS rozstrzygnął to definitywnie, że Tuska trzeba zabić. Nie będę tego komentował – mówił na lotnisku.
Rażąca niesprawiedliwość
Po chwili dodał jednak, że chciałby, żeby wszyscy w Polsce przestali udawać, iż nie widzą tego, co się dzieje, tego co tworzą politycy PiS-u. – Ludzie wypisują tego typu rzeczy, bo ciągle słyszą od swojego lidera o zamachach i zbrodniach. Jeżeli ktoś ma odpowiedni temperament i uwierzył Kaczyńskiemu, że w Polsce rządzą zabójcy to nie dziwię się, że są takie reakcje – mówił.
Według Donalda Tuska ostudzić nastroje i przywrócić politykę do normalności może tylko Jarosław Kaczyński. Prezes PiS musi odwołać wszystkie słowa, które padły z jego ust w ostatnim czasie, ponieważ to wszystko może doprowadzić do narodowej tragedii.
– Te wszystkie słowa są rażąco niesprawiedliwe i mają swoja praktycznie konsekwencje. To nie działa tak, że każdy może wypowiadać takie słowa, a właśnie tak od wielu miesięcy robi Jarosław Kaczyński – mówił.
"Mam ważniejsze sprawy"
Szef rządu zapewnienia PiS o "przełomowych i historycznych" negocjacjach z Wielką Brytanią dotyczących unijnego budżetu skomentował, mówiąc, że ma poważne problemy na głowie i nie ma czasu na takie niepoważne traktowanie tych kwestii. A jego zdaniem właśnie to robi PiS.

Przeczytaj odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego.
– Miałem okazję rozmawiać z Davidem Cameronem kilkadziesiąt godzin temu i znam jego stanowisko. Wiem, że sytuacja PiS-u jest niezręczna, ale nie można mydlić oczu – mówił. Jeżeli chodzi o oficjalne negocjacje polskiej strony w Brukseli to premier zapewnia, że jedzie tam z zespołem, który "wykonał kawał dobrej roboty".
– Na miejscu będzie ze mną profesjonalny zespół obliczeniowy, tak żeby każda propozycja i korekta została obliczona przede wszystkim przez naszych specjalistów – mówił i dodał: – Nasza sytuacja jest o tyle trudna, że Polska nie jest płatnikiem, ale biorcą, a to argumenty tych, którzy pieniądze dają są z reguły silniejsze.